Już po miesiącu w Lizbonie doszłam do wniosku że Belem to moja ulubiona dzielnica tego miasta. Przestronna, zielona i pełna najciekawszych zabytków powinna być punktem obowiązkowym każdej wyprawy do Lizbony.
Z Belem wypływał Vasco da Gama (pamiętaj że w Portugalii był Vasco a nie Kolumb, to bardzo ważne dla Portugalczyków!) na podboje świata i tu wracali koloniści ze statkami pełnymi złota. Ta dzielnica oferuje chwilę oddechu po ciasnych ulicach w centrum Lizbony i najlepsze widoki na ujście rzeki Tejo do oceanu Atlantyckiego. Jest tam też mnóstwo bardzo ciekawych miejsc które przyciągają turystów. Oto lista atrakcji które polecam zobaczyć w Belem:
Klasztor Jeronimos
Jeden z moich ulubionych zabytków w Lizbonie. Szczyt formy stylu manuelińskiego, Klasztor Hieronimitów (Jeronimos) jest ogromnym kompleksem w którym mieszczą się dwa muzea, kościół oraz przepiękne krużganki udostępnione do zwiedzania. Gwarantuję też, że tak niesamowitej architektury nie zobaczysz nigdzie indziej! Więcej o Klasztorze Jeronimos przeczytasz tutaj.
Torre de Belem
Wielka wieża – siostra klasztoru Jeronimos, bo tak jak on była zbudowana z białego kamienia, zdobią ją morskie potwory i zawiłe rzeźby. Stoi na rzece Tejo i jest symbolem Epoki Wielkich Odkryć Geograficznych jak również całej Lizbony. Wieża miała funkcję obronna i stanowiła świetny punkt orientacyjny dla żeglarzy wracających do Portugalii. Teraz jest jedną z największych atrakcji miasta i świetnym miejscem do podziwiania zachodów słońca.
Pomnik Odkrywców
Monument postawiony nad rzeką Tejo w XX wieku, ma przypominać statek otoczony 33 najważniejszymi postaciami z historii portugalskich odkryć, na czele których stoi Henryk Żeglarz. Można też wjechać na górę pomnika i podziwiać najładniejszą panoramę Belem. Więcej o Pomniku Odkrywców pisałam tutaj.
Polecam spacer wzdłuż rzeki Tejo od Torre de Belem do Pomnika Odkrywców, a może nawet i dalej, do czerwonego mostu 25 Kwietnia. Po drodze jest kilka innych ciekawych miejsc, widok na drugą stronę rzeki i możliwość obserwacji lizbońskich rybaków. Promenada jest bardzo spokojna i pozwala na długi, relaksujący spacer.
Ogród Tropikalny
Bardzo egzotyczny, ale nieco zaniedbany ogród z okazami roślin sprowadzonych do Portugalii z całego świata. Uwielbiałam spacerować po tamtejszym zakątku azjatyckim, czytać książki na ławeczkach i robić zdjęcia kotu który tam mieszka. Niewielu turystów wie o tym miejscu co pozwala na naprawdę spokojne zwiedzanie. Więcej o Ogrodzie Tropikalnym pisałam tutaj.
Muzeum Morskie
Oferuje dokładny wgląd w historię portugalskiej nawigacji, można tam znaleźć zarówno historyczne przyrządy nawigacyjne, jak i gondole używane przez rodzinę królewską a nawet kajuty wzięte ze statków królewskich.
Przy Muzeum Morskim jest też świetne planetarium w którym za rozsądną cenę można poznać historię wszechświata, dowiedzieć się o czarnych dziurach i o innych ciekawostkach. Uwielbiam to miejsce!
Muzeum Powozów
Jedno z największych na świecie kolekcji historycznych powozów i karet. Możemy w nim obserwować jak te pojazdy zmieniały się w ciągu wieków i dowiedzieć się naprawdę dużo o ich historii. Więcej o Muzeum Powozów tutaj. Uwaga: muzeum aktualnie przenosi się do innego miejsca i jest teraz w nowoczesnym betonowym budynku naprzeciw starej siedziby.
Pasteis de Belem
Ta miejscówka raczej zalicza się do kategorii „Co zjeść w Belem”, ale być w Lizbonie i nie zjeść pasteis to grzech. Najpopularniejsza ciastkarnia w mieście której głównym wyrobem są tarty z ciasta francuskiego z nadzieniem jajeczno-budyniowym. Posypuje się je cynamonem i chrupie ze smakiem gdy są jeszcze ciepłe.
CBB
Czyli Centrum Kulturalne Belem jest wielkim nowoczesnym budynkiem naprzeciwko klasztoru Jeronimos. W środku jest (darmowe!) muzeum sztuki współczesnej, odbywają się tam również koncerty i inne wydarzenia kulturalne, a na podwórzu w weekendy są targi pamiątek i rękodzieła z Portugalii.
przepięknie, jak zwykle :)
Dziękuję :)
Te ciasteczka z Belem maja też nazwę „pastel de nata”-były niedawno w Biedronce,ale to zaledwie namiastka tych spod wieży.
„Pasteis de Belem” to nawet nie ich nazwa, a nazwa kawiarni. ;-) To jak najbardziej (i tylko!) Pasteis de Nata. Polecam spróbować przyrządzić samemu – nie jest zbyt trudno, a zdecydowanie smaczniej niż z Biedronki!
znajome miejsca, ale na Twoich zdjęciach oczywiście tak pokazane, że aż chce się tam wrócić:D
Ciasteczka Belem zdecydowanie sa moje ulubione. Również jest to chyba moja ulubiona część Lizbony:)
Planetarium i Ogród – zdecydowanie na pierwszym miejscu opisanych ciekawostek! :)
Super pomysł i w sumie całkiem tanio! :) Nie przyszły mi do głowy te rowery bo mieszkałam przy Belem ale trasa rzeczywiście jest świetna :)