S

St Abbs – wszystko, co w Szkocji najpiękniejsze

St Abbs co zobaczyć

Sama bym się nie spodziewała, że napiszę jeszcze post na Duże Podróże – ale cóż, mam wenę i piszę. O miejscu, gdzie zabrałam prawie wszystkich gości, którzy odwiedzili mnie w Szkocji. Byłam tam tyle razy, że znam drogę do latarni na pamięć, ale dalej robi na mnie wrażenie: ogromne klify, przepiękny widok na morze, szkockie zielone wzgórza… I choć jest bliżej granicy z Anglią niż Highlandów to zdaje mi się, że właśnie tu w dość krótkim czasie można zobaczyć najbardziej charakterystyczne szkockie widoki. I w sumie nie jest bardzo daleko od Edynburga więc jeśli się uprzeć, to nadaje się na jednodniowy wypad z miasta.

Po nazwie widzicie już, że chodzi o St Abbs. Nie tylko jednak o miejscowość, ale o szlak przez St Abbs Head – nadmorskiego rezerwatu przyrodniczego słynącego ze swojego zróżnicowania. Ale zacznijmy od początku…


Fajne noclegi w St Abbs


Miejscowość St Abbs

St Abbs to wioska powstała w XVIII wieku. Na początku mieszkało tam tylko kilka rodzin rybackich, trudniących się połowem głównie homarów. Do tej pory można tam zobaczyć stosy pułapek na homary, ale nie brakuje innych ryb i owoców morza, takich jak ostrygi i śledzie. To miejsce jest też popularne wśród nurków, bo w przeciwieństwie do morza bardziej na północy kraju, tu woda jest bardzo przejrzysta.

W ciągu ostatnich 200 lat wioska bardzo zyskała na popularności wśród turystów ponieważ jest to bardzo malownicze, urocze miejsce. St Abbs leży w niewielkiej zatoce, jest tam kilka małych knajpek i B&B – ogólnie powiedziałabym, że 100% miejsce dla brytyjskich turystów, którzy uwielbiają takie klimaty. A od kilku lat St Abbs jest szczególnie popularne bo był w nim kręcony fragment filmu Avengers: Endgame oraz teledysk Harry’ego Styles’a 'Adore You’:

St Abbs Head

Jak wspomniałam na początku, to właśnie to miejsce jest gwiazdą dzisiejszego wpisu. Przez St Abbs Head prowadzi całkiem łatwy i tylko ok. dwugodzinny szlak, który jest jednak ogromnie zróżnicowany i właśnie dlatego tak chętnie wybieram się tam ze znajomymi. W ten sposób w ciągu zaledwie kilku godzin mogę pokazać im moje ulubione „kawałki” Szkocji.

szkockie zielone wzgórza
Od takiej drogi zaczyna się szlak

Trasę przez St Abbs Head zaczynam na parkingu National Trust Reserve Car Park, z którego idę prostu na północ. Trzeba sobie otworzyć bramkę i przez chwilę zdaje się, że się przechodzi przez teren prywatny, ale w Szkocji wolno to robić i zresztą tędy prowadzi oficjalny szlak.

Po prawej jest rząd kilku domów i po następnej bramce już się czuje w środku szkockiej natury: zaczynają się tam widoki prosto z tapety Windowsa XP, czyli soczysto zielone wzgórza. Jest tam też mnóstwo owiec, które również są częścią szkockiego krajobrazu i których jest tu o 1,2 miliona więcej, niż ludzi. Trzeba tylko pamiętać o zamykaniu za sobą bramki przez ich pastwiska, żeby zwierzęta z nich nie pouciekały.

szkockie owce

Potem ścieżka skręca w prawo i idzie przez kolejną bramkę, a krajobraz staje się nieco zmieniać i pojawia się coraz więcej drzew. Gdy ubita droga zaczyna skręcać w lewo, ja wchodzę w ścieżkę na wprost, która prowadzi dookoła Mire Loch. Po minięciu krótkiego boku jeziora skręcam szybko w lewo; trochę nie widać tam ścieżki, ale można bez problemu chodzić poza trasą i w ten sposób można nieco z góry podziwiać jezioro w całej okazałości.

Mire Loch to jezioro zbudowane sztucznie na początku XX wieku dla połowu ryb i polowania na ptaki wodne, ale teraz nie wolno robić ani jednego ani drugiego bo jest to dom dla wielu gatunków ptaków. Można tam obserwować np. czaple, łabędzie nieme czy gallinule. Przy jeziorze jest też stary dom na łodzie, niestety aktualnie podupadły. Mnie to miejsce bardzo przypomina typowe lochy (czyli jeziora) głęboko w Szkocji i patrząc na otaczające je trawiaste wzgórza można pomyśleć, że jest się daleko na północ kraju. Samo jezioro za to jest otoczone drzewami i tatarakiem, częściowo nasadzonymi tu specjalnie by dać lepsze schronienie ptakom.

jezioro w st abbs Mire Loch
Mire Loch

Po minięciu całego Mire Loch kieruję się w stronę morza, na Pettico Wick Bay. To nadmorski punkt widokowy otoczony ogromnymi klifami – tu krajobraz nagle przechodzi z łagodnego w dramatyczny. Samo Pettico Wick Bay było też centrum… przemytu z powodu swojego dyskretnego położenia. Tędy przywożono też zapasy do pobliskiej latarni. Do zatoki można zejść pieszo (choć jest bardzo stromo), a potem wracam z powrotem do drogi po to, by za chwilę zacząć iść ostro pod górę (znowu w kierunku brzegu morza).

Skały z Pettico Wick Bay
Pettico Wick Bay widziane z góry. Na ten betonowy taras da się wejść.
klify wpadające do morza

Tutaj jest z kolei jeden z moich ulubionych widoków na trasie: wspina się w otoczeniu wysokich traw, by nagle wyjść na niczym nieograniczony krajobraz morski. Morze ma tu wspaniały kolor: gdy jest słońce, jest nieco turkusowe, gdy pogoda nie dopisuje – ciemnoniebieskie. Można stanąć na szczycie jednego z nadmorskich klifów i mieć wrażenie, że jest się na statku na środku oceanu. Zazwyczaj drogę powrotną zaczynam właśnie tutaj, po prostu idąc na południe wzdłuż brzegu morza, trzeba tylko uważać bo urwiska są bardzo strome.

klify i morze

Tutaj również występuje bardzo dużo gatunków ptaków i czasem (podobno) można tu nawet czasem zobaczyć słynne puffiny. Są one bardzo rzadkie więc jeśli na nie nie traficie, to może uda się zobaczyć tzw. guillemoty (pingwinowate ptaki), alki zwyczajne, kormorany czubate a przede wszystkich: bardzo dużo różnych rodzajów mew.

Tymczasem idąc wzdłuż brzegu dochodzi się do latarni morskiej St. Abbs Lighthouse pochodzącej z XIX wieku. Aktualnie latarnia jest automatyczna i nie wolno do niej wchodzić (chociaż można podejść całkiem blisko), ale za to można nocować w jednym z domków latarników.

latarnia morska w st abbs
Tak z bliska wygląda latarnia St Abbs Lighthouse

Od latarni zaczyna się już bardziej turystyczna trasa, choć wcale nie kończą spektakularne widoki, po prostu nieco więcej ludzi tędy chodzi. Szlak idzie cały czas wzdłuż morza, co chwilę wspinając się na skały lub z nich schodząc do różnych przepięknych zatok. Po swojej prawej stronie ma się znowu widok na zielone wzgórza, a po lewej: skały i morze. W dawnych czasach wzdłuż brzegu były różne budowle, np. klasztor z VI wieku – teraz ledwo co można je dojrzeć, ale wspominam jako ciekawostka. Podobno można tu nawet czasem dojrzeć skaczące delfiny – mnie się nie udało, ale może następnym razem.

Pod koniec trasy widać z góry miejscowość St Abbs ukrytą w zatoce, zwłaszcza późnym popołudniem jest to cudowny widok, gdy padają na nią ostatnie promienie słońca. Za chwilę idzie się wzdłuż wysokiego muru klasztoru (chyba już byłego), a potem skręca się w prawo by skończyć trasę przy budynkach rezerwatu i The Old Smiddy, turystycznej kawiarni.

St Abbs widok z góry

Kiedy najlepiej jechać do St Abbs

Przy dobrej pogodzie. W Szkocji jest to zazwyczaj od marca do października. Fajnie jest pojechać wiosną, kiedy kwitną tu dzikie kwiaty oraz żółty kolcolist. Niespecjalnie polecam zwiedzanie w deszczu, bo wtedy spacer wzdłuż morza będzie nieco zbyt wietrzny. Zdjęcia w tym wpisie są z końca sierpnia.

A, no i trzeba zawsze na wszelki wypadek zapakować nieprzemakalną kurtkę i buty.

Jak się dostać do St Abbs

Zazwyczaj jadę do St Abbs swoim samochodem i jest to najszybsza opcja bo zajmuje ok. 50 minut, ale można również dostać się tam:

  • Pociągiem z Edynburga Waverley do Berwick-Upon-Tweed (jeżdżą bardzo często, kosztują ok 12 funtów w jedną stronę, polecam korzystanie z Trainline). Następnie trzeba znaleźć autobus nr 235 do St Abbs (tylko jeździ dość rzadko. Najlepiej sprawdzić wcześniej czasy na Google Maps)
  • Autobusem z Edynburga (dworzec autobusowy) do Eyemouth Co-op, a z Eyemouth Hurker Crescent przesiąść się na autobus do St Abbs Old School. Rozkłady jazdy i info na Bordersbuses.

Obie opcje zajmują ok. dwóch godzin w jedną stronę.

Noclegi w St Abbs

Sama miejscowość jest bardzo popularna wśród turystów, ma kilka fajnych knajpek i okolica jest przepiękna, więc jeśli macie ochotę tam nocować bardzo polecam. Przy latarni są nawet domki do wynajęcia, w których można się poczuć jak samotny latarnik na końcu świata i obudzić do widoku głębokoniebieskiego morza. Wspaniale!
Jest też kilka domków do wynajęcia w St Abbs przez Airbnb, na przykład taka ciekawostka.

Muszę też wspomnieć, że w Szkocji można wszędzie biwakować, więc jeśli macie namiot to można go rozłożyć w dowolnym miejscu, również w rezerwatach natury. O ile nie jest napisane „no camping” oczywiście, co się zdarza – widziałam jednak wielokrotnie rozłożone namioty nad morzem przy St Abbs Head, więc myślę że tam bez problemu. Tylko pamiętajcie, żeby posprzątać po sobie.


Nie wiem czy udało mi się przekonać opisem i zdjęciami, że warto pojechać do St Abbs, ale nie odkryłam jeszcze miejsca blisko Edynburga które byłoby tak zróżnicowane i ciekawe. Jak pisałam wyżej, trasa zajmuje tylko 2 godziny szybkim tempem lub 3 jeśli się co chwilę staje i ogląda widoki, ale jest stosunkowo łatwa i absolutnie warto ją zrobić.

Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.