F

Florencja: jak zwiedzać najpiękniejsze miasto we Włoszech

Florencja co zobaczyć

Z dusznego Rzymu przyjechaliśmy tam pociągiem. Wystarczył rzut oka na brązowe mury miasta i otaczające je zielone góry i już wiedziałam. Florencja dała mi wszystko, czego we Włoszech szukałam.

Wybrane przeze mnie noclegi we Florencji:

Szukaj najlepszych hoteli we FLORENCJI!


Jechaliśmy Uberem do naszego mieszkania (apartamentu? Pałacu?) na Via dei Neri. Wiedziałam, że to jest w centrum ale nie sprawdziłam jak bardzo. Powoli przedzieraliśmy się przez tłumy turystów i wąskie ulice, mijając najważniejsze zabytki miasta: kolorowe Duomo, piazza della Signoria, a nawet Ponte Vecchio. Ostatni fragment, na Via dei Neri, był wręcz surrealny – otaczał nas ogromny tłum, każdy zaglądał do środka by zobaczyć kto jedzie czarnym Audi.

Mieszkanie było nie mniej nierealne: wejście przez ogromną bramę na tłocznej ulicy, wysoka klatka schodowa z przestarzałą windą i drzwiami z pozłacanymi kołatkami. Ta kamienica to Palazzo Soldani, w którym znajdował się podobno jeden z pierwszych Banków Pobożnych, czyli instytucji kościelnych udzielających pożyczek bez procentu wiernym. Ten dom był w ruinie w XVII wieku i wtedy przeszedł gruntowną renowację, a kolejną w 1908. Właśnie tam wybraliśmy mieszkanie przez Airbnb, w którym zachowały się oryginalne freski sprzed 300 lat, z gołymi cherubinkami, niosącymi kwiatuszki i wianki. Podłoga była z terakoty, a za oknem: niekończące się dachy Florencji. W środku o każdej porze dnia i nocy dźwięki z ulicy, ludzie imprezujący w pobliskich klubach i zamawiający jedzenie w najsłynniejszych prosciutteriach we Włoszech, które są na Via dei Neri właśnie. Choć w weekendy trudno było tam zasnąć, było to najdziwniejsze i najcudowniejsze moje przeżycie we Włoszech. Zresztą, po co spać w takim mieście?

Wiem tylko, że nie jestem ani pierwszą, ani jedyną osobą która we Florencji się zakochała. Stolica Toskanii przyciąga tłumy turystów bo nie tylko jest tam nieprzyzwoicie włosko, ale i zabytków nie brakuje. Historyczna część jest niewielka i wszędzie można dojść pieszo, ale gęstość ważnych zabytków jest bodajże największa we Włoszech, a to potężny komplement w tym państwie. Florencja to muzeum na muzeum na kościele na muzeum, tyle jest do zobaczenia. W mieście przez stulecia rządziła dynastia Medyceuszy, a kolejni władcy wspierali najwybitniejszych włoskich artystów: Leonarda da Vinci, Michała Anioła, Donatello, Boticelliego… Muzea obwieszone są ich dziełami – szczególnie wiele jest śladów Michała Anioła, w tym najsłynniejsza jego rzeźba: Dawid.

Pierwszą sprawą o jakiej musimy porozmawiać zanim cokolwiek zaplanujemy jest fakt, że wejściówki do zabytków są bardzo drogie. Istnieje Firenze Card ważna 72 godziny, pozwalająca na wejścia przez priorytetową kolejkę do 72 miejsc. Kosztuje 72 euro (co jest najwyższą kwotą jaką widziałam za tego typu kartę) ale bardzo szybko opłaci się tym, którzy lubią sobie zwiedzać, bo wejście do dowolnego muzeum to co najmniej 10-15 euro, wstęp do większości kościołów również jest płatny.

Aż tak zwiedzaniem nie byłam zainteresowana, był kwiecień, była wisteria w ogrodzie Bardini, były kwiaty na ulicach, ciepłe i czyste powietrze. We Włoszech spędziłam wtedy już ponad miesiąc, sporo biegałam po dusznych i zatłoczonych zabytkach w Rzymie, miałam ochotę na spokój. „Florencja jest w kwietniu idealna” usłyszałam od Emmy z Airbnb, „nie ma aż tak wielu turystów a pogoda jest cudowna”. Choć odwiedzających i tak było strasznie dużo, trudno się z nią nie zgodzić. Kwiecień we Florencji to spełnienie wszystkich marzeń, jest idealnie ciepło a miasto jest dobre i do zwiedzania zabytków, i do spacerów, i do siedzenia na ławce z książką oraz gelato. Florencję można, a nawet trzeba, zwiedzać wyłącznie pieszo bo spacery po mieście to bajka. Nie zmęczą się nawet ci, którzy nie mają formy.

Sugeruję z bogatej listy zabytków wybrać tylko te, które wydają się najbardziej interesujące i nie planować za dużo zwiedzania, ale dać sobie czas na odpoczynek. Zabytki oglądane jedne po drugich tylko nużą i wkurzają, a przez ilość turystów z przyjemności niewiele pozostaje.

Sporo odwiedzających przeznacza też na Florencję jeden dzień lub nawet kilka godzin, a potem jedzie dalej. To najgorszy pomysł na świecie. W takiej sytuacji szczerze proponuję nie wchodzić nigdzie, tylko spacerować po mieście. Zwłaszcza, że w samych kolejkach do zabytków można spędzić kilka godzin.

Jak ktoś tak jednak lubi, to tutaj znajdzie obszerną listę większości miejsc wartych uwagi we Florencji.

Mi z muzeów najciekawsze wydają się:

  • Galleria dell’Accademia – najważniejszym, najbardziej rozpoznawalnym dziełem w tej galerii jest Dawid Michała Anioła, dlatego walą tam niewyobrażalne tłumy. Oczywiście rzeźba jest oryginalna. Samo muzeum jest niewielkie, znajduje się tam kolekcja renesansowych rzeźb oraz głównie średniowiecznych obrazów. Bardzo ciekawa jest też „Gipsoteka”, czyli kolekcja odlewów z gipsu – „szkiców” rzeźbiarzy przed pracą w marmurze i innych mediach.
  • Galleria Uffizi – ile tam jest znanych dzieł…! Rafael, Tycjan, Michał Anioł, Caravaggio – całe muzeum obrazów które na 100% znacie. Nie chcę przesadzić, ale wydaje mi się najlepszym, po Watykańskim, muzeum we Włoszech. Na pewno najlepszym renesansowym na świecie.
    Najsłynniejszy obraz w Uffizi to Narodziny Wenus.
  • Museo di Palazzo Vecchio – czyli ratusz Florencji znajdujący się na Piazza della Signoria. Budowla jest jeszcze z XIII wieku, odnawiana wiele razy. Można bezpłatnie wejść na niewielki dziedziniec w środku palazzo, warto też zwiedzić komnaty pokryte ogromnymi freskami i płaskorzeźbami.

Dobra, porozmawiajmy teraz o mnie i o Miłoszu, i o tym, co robiliśmy we Florencji. Przede wszystkim chodziliśmy sobie i szukaliśmy miejsc jak najdalej od ludzi. Właściwie to teraz tylko w ten sposób zwiedzamy.

Drugiego dnia w mieście poszliśmy po południu na wzgórze Michała Anioła, niektórzy uważają, że stamtąd się roztacza najlepszy widok na miasto.

florencja wzgorze michala aniola

Wzgórze jest bardzo popularne, zwłaszcza podczas zachodu słońca, kiedy koło pięciu setek ludzi fotografuje widoki. Oprócz samego wzgórza warto też zaglądnąć do całkiem sporego ogrodu różanego poniżej (Giardino delle rose), w którym, choć jest w tak popularnym miejscu, można znaleźć „swoją” ławeczkę przykrytą różami i wiecie, przeżyć romantyczny moment z osobą którą kochacie, itd, itp. Tak tylko mówię.

A zupełnie najlepiej jest pójść na prawo od piazzale Michelangelo (patrząc od rzeki), do biało-zielonej bazyliki San Miniato al Monte, podobno najpiękniejszego romańskiego budynku w Toskanii. Nie znam się dobrze na włoskich kościołach, ale co tam, napiszę: bazylika, cmentarz i widok są jednym z najbardziej malowniczych miejsc we Włoszech. Nawet jeśli macie lepsze typy, to musicie się zgodzić, że jest lepiej niż na Piazzale Michelangelo, spokojniej, bardziej intymnie. Wejdźcie do środka w trakcie gdy mszę prowadzą benedyktyni z klasztoru przy bazylice, słuchajcie jak cichutko modlą się starsi panowie w bieli, oglądajcie jak zachód wpada do ciemnego wnętrza, jak światło delikatnie barwi średniowieczne mozaiki, surowe malowidła, zielony marmur z Prato i biały z Carrary. Czy to prawdziwe miejsce? Wydaje mi się, że to sen.


Na pewno spałam jeszcze, gdy po ósmej rano poszliśmy stać w kolejce na kopułę Santa Maria del Fiore, katedry-symbolu Florencji, Włoch, renesansu, wszystkiego innego. Można spędzić kilka godzin gapiąc się na samą fasadę, tyle jest tam szczegółów, tyle niespotykanych zdobień: mozaik, płaskorzeźb, rzeźb, rozet, portali. W środku najfajniejszy jest fresk na kopule z przerażającymi diabłami, ale nie warto osobno wchodzić do kościoła bo malowidło można zobaczyć z bliska wchodząc na szczyt cupoli. Widok z niej jest cudny, czerwone dachówki i zielone wzgórza. A najlepsze w nim jest to, że nie widać żadnych bloków i drapaczy chmur, krajobraz jest nieskażony i jestem przekonana, że czterysta lat temu był dokładnie taki sam.

Dla widoku trzeba wstać jak najwcześniej, by uniknąć mocnego światła na fotach, kolejki i ludzi depczących po piętach.

Nie chciało nam się iść na szczyt dzwonnicy (wieża koło katedry), ale nie odpuściliśmy sobie niepozornego baptysterium San Giovanni. Zdobią je złote mozaiki i jest najstarszym budynkiem w mieście – było super. Bilet do Duomo, na kopułę, dzwonnicę i do baptysterium jest jeden, kosztuje 15 euro.


Nie jestem w stanie docenić miast które mają mało terenów zielonych, park musi być i kropka. Na szczęście we Florencji jest kilka fantastycznych ogrodów, absolutnych perełek. To właśnie w tej okolicy wymyślono ogrody renesansowe, zaprojektowane by sprawiać właścicielom i gościom przyjemność estetyczną. Sprawiają ją do tej pory.

Na Instagramie wyczaiłam, że właśnie kwitnie wisteria w ogrodzie Bardini, oczywiście od razu tam pobiegliśmy. Choć popularniejszym parkiem jest Boboli (są niedaleko siebie, można do nich kupić wspólny bilet), w Bardini jest bardziej kameralnie i równie pięknie. Dominują tam arkady z roślin, w tym najpiękniejsza, ta z delikatnej, fioletowej wisterii. Taki rzadki widok jest tylko w kwietniu i nawet nie musiałam czekać aż się ktoś usunie ze zdjęcia, bo prawie nikt tam nie chodzi.

ogrod-bardini

A to daleko nie koniec atrakcji we Florencji, tylko wymieniłam tu takie, które zapadły mi w pamięć jako szczególnie piękne. Warto też:

  • chodzić uliczkami i szukać coraz to nowych widoków na katedrę i cupolę Brunelleschiego,
  • obserwować jak tworzą malowidła z kredy artyści na Via Calimala,
  • przejść się między rzeźbami w Loggia dei Lanzi i na Piazza della Signoria,
  • kupić kanapkę w All’antico Vinaio na via dei Neri (albo w La Prosciutteria, jak ktoś woli focaccie),
  • pooglądać stanowiska z luksusową biżuterią na moście Ponte Vecchio (który, mimo tłumów, jest zdecydowanie bardziej „autentyczny” niż most Rialto w Wenecji), ale nic nie kupować bo nieprzyzwoicie drogo,
  • pooglądać most Vecchio z mostu Santa Trinita,
  • zjeść lody w Gelateria Artigianale La Strega Nocciola (najlepsza lodziarnia we Florencji, sprawdziłam wszystkie inne),
  • wypić kawę na dachu galerii handlowej la Rinascente przy Piazza della Repubblica, jak tam traficie to się dowiecie czemu,
  • pooglądać jak turyści (bo wszyscy zebrani tutaj jesteśmy przecież Podróżnikami!) pocierają ryjek dzika Porcellino pod arkadami XVI-wiecznego targu (Mercato del Porcellino).
  • siedzieć godzinami nad Arno z lampką wina. Lub, a co tam, z całą butelką. W Toskanii wolno.

Zdecydowanie warto po drugiej, południowej stronie Arno przejść się uliczkami na wschód od Via de’ Guicciardini (przede wszystkim Via dei Vellutti) i zaglądać do ukrytych warsztatów szewców robiących buty na zamówienie, restauratorów dzieł sztuki, krawców, malarzy, złotników, garbarzy, garncarzy, stolarzy, florystów… Raz po raz musiałam zadawać sobie pytanie czy to miejsce jest prawdziwe i jak to możliwe, że jest na tej samej planecie co, powiedzmy, Gorzów Wielkopolski czy osiedle Borek Fałęcki, ale widziałam to wszystko na własne oczy i przysięgam, to tam czeka. Jak tu nie odwiedzać Florencji, jak nie kupić biletów powrotnych i jak nie zamieszkać na zawsze już w Palazzo Soldani? Nie da się.


Żeby nie było tu samych superlatyw dodam, że Mercato Centrale we Florencji jest okropnym miejscem. Choć w krytej części targu jest dużo lokalnych produktów, otaczające go stragany są pełne wyrobów które nijak nie wyglądają mi na włoskie a sprzedawcy są nachalni i bardzo chamscy. Florencja słynie z wyrobów skórzanych, ale Mercato nie jest miejscem gdzie należy je kupować.
Fantastyczny post o tym, jak rozpoznawać podróbki włoskich produktów i gdzie we Florencji kupić prawdziwe skórzane (i nie tylko) wyroby znajdziecie u Girl in Florence.

We Florencji jest też naprawdę dużo ludzi, nawet jak piszę, że w kwietniu dało się wytrzymać to mam na myśli „dostawałam z łokcia tylko trzy razy dziennie, w sezonie przewidywałabym pięć”. Dochodzi do tego, że odwiedzanie zabytków i obcowanie ze sztuką przestaje być jakąkolwiek przyjemnością. Uciekajcie na zewnątrz, jak najdalej od dusznych budynków i ludzi w sandałach ze skarpetami. Do cudownych, renesansowych widoków niezepsutych wieżowcami i blokami, do małych warsztatów rzemieślniczych, do parków, ławeczek, kwiatów. Florencja to miejsce niesamowite i rzadkie, kupujcie bilety teraz, podziękujecie mi później.

santa-maria-del-fiore-florencja

Wybrane przeze mnie noclegi we Florencji:

Szukaj najlepszych hoteli we FLORENCJI!


Więcej czytania? Proszę bardzo!

Najlepszym źródłem informacji o Florencji jest blog Girl in Florence, koniec kropka. U Georgette znajdziecie:

Airbnb w palazzo można znaleźć tutaj. Ceny poza sezonem i na dłuższe wynajmy dużo niższe, dodatkowo ode mnie macie 65 zł zniżki na pierwszą rezerwację.

KategorieWłochy
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. Ewelina Szalast says:

    cudownie napisane, myślami wróciłam do mojego erasmusa, którego spędziłam właśnie we Florencji :) mogę tylko dodać, że turyści to rzeczywiście duży problem, warto się wybrać poza sezonem, porównanie toskańskiej a polskiej zimy to nieba a ziemia więc to wcale nie jest zły pomysł aby wybrać się tam właśnie zimą (jedyny miesiąc, którego nie polecam to grudzień/ początek stycznia).

    1. MagdalenaSz says:

      Dlaczego akurat grudzień jest najgorszy? Chciałabym polecieć (niestety z przesiadką) do Florencji 23.12 i wrócić przed sylwestrem. A może wybrać inne miasto?

  2. Marta says:

    Och, kocham to miasto! Będąc we Florencji warto poświęcić jeden wieczór i wybrać się do położożonego ok 8 km od Florencji Fiesole – malutkiego, ale szalenie malowniczego miasteczka położonego na wzgórzach, z którego rozciąga się cudny widok na Florencję właśnie. Autobusy tam i z powrotem kursują dość często, także z transportem żadnego problemu nie ma. Jedno z najmilszych moich wspomnień z podróży po Toskanii :)

  3. Magdelena says:

    Po tygodniu w Paryżu na takiej właśnie karcie „turysty” zupełnie wyleczyłam się z biegania po kościołach i muzeach. Dziś wstąpię do jednego, jeśli przeczytam dziesięc razy, że naprawdę warto. Nic dziwnego, że w Twojej Florencji zachwyciła mnie najbardziej różana ławka i fioletowe kwiaty nad głową. No tak, widoki też są obłędne. Czy naprawdę zawsze, ale to zawsze we Florencji jest tak dużo ludzi? :(

    1. też już się wyleczyłam z biegania po zabytkach, nic się nie nauczyłam na kolonijnych „objazdówkach” i kilka razy sama wpadłam w zwiedzanie wszystkiego, co jest do zwiedzenia. Szczerze to nawet nie pamiętam nic z pierwszego wyjazdu do Rzymu, tyle było biegania…
      Natomiast tak, we Florencji zawsze jest tyle ludzi. Zdecydowanie mniej poza sezonem, natomiast wszystkie główne place i zabytki są oblężone stale. Jest za to sporo miejsc do których można uciec od tłoku, bez problemu takie znajdziesz ;)

  4. powinnaś być ambasadorem florencji na polskę. byłam w wenecji, bolonii, mediolanie i rzymie i myslałam ze na jakiś czas w sumie styknie mi włoskich miast, ale nie – chcę szybko do florencji. dobra robota, kłaniam się.

    1. Czy bycie ambasadorem Florencji polega na piciu nieskończonej ilości wina? :D Bo jeśli tak, to już jestem
      Tak serio to dzięki, dla mnie Flo jest fajniejsza niż Rzym i Mediolan (bo to są za duże miasta żeby było przyjemnie), Wenecja z kolei ma zupełnie inny klimat. Bolonia ze zdjęć mi się wydaje najbliżej Florencji, mam nadzieję że kiedyś sprawdzę to dokładniej :)

  5. Joanna says:

    Naprawdę świetny artykuł. Ciężko jest wybrać kilka miejsc do odwiedzenia w ciągu tygodniowej wycieczki do Florencji, Niektórym wystarczy tylko spacerowanie wąskimi uliczkami miasta by nasycić się tym miastem. Ja jednak uważa, że warto pozwiedzać kilka atrakcji turystycznych. Polecam Baptysterium, które naprawdę robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza Drzwi Raju, które z tego co wiem są kopia a oryginał przeniesiono :)
    Czekam na kolejny post i zapraszam do mnie
    [EDIT: nie zamieszczam linków]
    Pozdrawiam

  6. Bylam raz tylko we Florencji ale jakos nie przypadla mi do gustu, mimo to mam ochote pojechac jeszcze raz i dac miastu druga szanse :) Zachecilas mnie tym wpisem, mieszkanie tez piekne, zapisalam go sobie na wish list w airbnb.

  7. Przepiękny blog, cudowne zdjęcia i fajnie wszystko opisane. Ja w tym roku zwiedziłem Lwów, teraz zastanawiam się czy pojechać najpierw do Budapesztu czy właśnie do Florencji, która od dawna mi się marzy.
    Gratuluję świetnej pasji i tego bloga :)

  8. Jakub M. Czarniak says:

    Byliśmy we Florencji w sierpniu i śmiało mogę powiedzieć, że tłumy na ulicach są po prostu niewyobrażalne. Olbrzymie roje turystów z Azjii są bezlitosne i pokonają każdego, kto stani im na drodze. W muzeach (na których najbardziej nam zależało) jest niestety nie lepiej. Do obrazu Leonarda (Zwiastowanie) czy Michała Anioła (Doni Tondo) w Uffizi praktycznie nie można się dostać bez użycia pięści i kopniaków rozdawanych na prawo i lewo. Z kolei kolejka do katedry miała swój początek aż w Sienie, więc też nie było okazji do wejścia.
    Tym razem jednak (jedziemy ponownie w lipcu) skorzystam z Twoich sugestii i odwiedzimy miejsca opisane na blogu. A jedzenie – tych smaków nie da się opisać słowami – calzone zjedzone na placu przy kościele Santa Maria Novella pozostanie w moim sercu na zawsze…

  9. Pingback:6-10 czerwca 2017 Toskania Florencja / Tuscany Florence – Codziennik

  10. Oola says:

    Wlasnie dzis kupilam lody w polecanej przez ciebie lodziarni. Byly naprawde smaczne. Jako ciekawostke powiem, ze oprocz mnie byli tam tez inni Polacy. Dziewczyna z tej grupy cytowala twoje slowa :-D Dzieki za inspiracje.

  11. Ola says:

    Hej! Jedziemy ze znajomymi do Toskani w połowie września. Chcemy także zahaczyć Florencje, jesteśmy tam dwa dni, chcielibyśmy dużo zobaczyć, czy uważasz ze warto kupić tą kartę turytyczna? Czy samo wejście bez tej karty do takiej atrakcji jak choćby Galleria Uffizi jest możliwe? Ty byłaś w kwietniu i z Twojego wpisu wnioskuje ze odwiedzilas tą galerię. Weszłaś bez problemu? Długa była kolejka?
    Bardzo proszę o poradę :)

    P.S. Przepiękne zdjęcia!

    1. Wejście jest możliwe, ale kolejka jest ogromna, chyba że się ustawić nawet przed otwarciem galerii Uffizi. Moim zdaniem karta mega droga, ale czy się opłaca zależy od tego ile lubicie zwiedzać, najlepiej zrobić tego, co się chce zobaczyć i policzyć koszt wejściówek. Ja dalej uważam, że jeśli się jest na tak krótko we Florencji, to lepiej jest łazić po mieście i wejść do dosłownie dwóch miejsc, bo stania w kolejce jest MNÓSTWO.

      1. Ola says:

        Ale z kartą wejścia są priorytetowe, czyli bez kolejki, z tego co zrozumiałam ze strony? Sama nie wiem.. bardzo interesuję się sztuką i na prawdę chciałabym zobaczyć pewne dzieła na żywo, jednocześnie jestem fanem przechadzania się i lubię poczuć klimat danego miasta.. Ciężka decyzja

  12. Asia Asia says:

    Bardzo przydatny artykuł. Wybieram się z rodziną do Florencji w maju. Byliśmy w Rzymie i Mediolanie. Każde miasto jest inne i ma swój urok. Włoskie klimaty są też fajne zimą w miejscowościach narciarskich.

  13. Pingback:Tydzień 12 – Slow Mummy

  14. Haha, tak się właśnie zastanawiałam czy w końcu ktoś o to zapyta :D Mój mąż wychował się w Gorzowie i nie ma stamtąd najlepszych wspomnień ;) Oczywiście nie mówię, że miasto jest beznadziejne, po prostu zdawało się być na innym biegunie niż Florencja :)

    1. Beata says:

      Rozumiem. Mieszkam tu od paru lat i chyba sporo się zmieniło. Nie ma wątpliwości jednak, że to inna bajka niż Florencja. To w końcu żadne turystyczne miasto. We Florencji byliśmy z mężem i dziećmi wczoraj i może to z powodu maluchów właśnie, ale wycieczka była wykańczająca. Takich tłumów ludzi nie widziałam jeszcze nigdzie. Pewnie przez to też miasto wydało mi się okrutnie brudne.

      1. Daj Florencji jeszcze jedną szansę! Jest naprawdę wspaniała, ale trzeba przyjechać poza sezonem, np. w kwietniu. Zostać na kilka dni, nie biegać od zabytku do zabytku, po prostu się rozluźnić :) Wtedy naprawdę widać piękno tego miasta :)

  15. Pingback:Zaproszenie na Rajd do Toskanii !!! | Koło Pojazdów Zabytkowych

  16. iwka says:

    Hej, w jakim miesiącu nocowałaś w polecanych miejscach we florencji? Pytam bo obecnie ceny sa znacznie wysze niz te ktore podałas.dzieki

  17. JANINA says:

    Jana
    Już widzę Florencję taką jak opisałaś i pokazałaś. Jedziemy 24.09. mam nadzieję że nie będzie gigantycznych tłumów i uda nam się przez tydzień pochodzić również twoimi ścieżkami. Teraz wykupiłam wstęp do Ufffizi i jeszcze dwóch obiektów w ciągu trzech dni za 42Eu.Byłam kiedyś z wycieczką we Florencji i nic nie pamiętam taki był bieg. Chyba też
    się zauroczę. Pozdrawiam i dzięki za super relację.

  18. Kasia says:

    Świetny artykuł. Jeśli kiedykolwiek będę się wybierała do Florencji, skorzystam z Twoich porad! A tak przy okazji, w jakim miesiącu najlepiej odwiedzić Florencję?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.