Ach, Malaga! Piaszczysta plaża, słońce, zamek na wzgórzu i przede wszystkim: litry wina! To miasto wydało mi się i zwyczajne, i niezwykłe jednocześnie. Nie ma tak aż tak wielu „powalających” atrakcji, ale jednocześnie jest to coś, co sprawiało, że chciało mi się wstawać rano i spacerować do późna. Malaga-przewodnik pomoże Wam to zaplanować i ogarnąć!
Wybrane przeze mnie noclegi w centrum Malagi:
Szukaj najlepszych noclegów w MALADZE!
Malaga zdaje mi się miejscem nieco nietypowym dla Hiszpanii, bo nie oferuje tylu atrakcji, co np. Barcelona czy Sewilla. Myślę, że jadąc tam z nastawieniem zwiedzania zabytków można się nieco rozczarować, bo oni Gaudiego, ani płytek azulejos nie ma tam na każdym kroku. To miejsce jest wprawdzie bardzo długo już zamieszkałe, bo od VIII wieku p.n.e., głównie jednak działało wtedy jako punkt handlu Fenicjan i ludności iberyjskiej, nie było więc bardzo ważnym i rozwijanym miastem na wybrzeżu.
Dlatego jadąc do Malagi (na dłużej niż jeden dzień) warto się nastawiać przede wszystkim na relaks, spacery, jedzenie w fajnych knajpkach, słowem nieco inny styl zwiedzania miasta. I dobrze! Fajnie jest czasem pojechać gdzieś i nie biegać z miejsca na miejsce! Fajnie jest po prostu chłonąć słońce gdy w Polsce zima lub chłodna wiosna.
Dlatego miejsca w tym poście są wymienione właśnie ze względu na ich „fajność”. Trasa zwiedzania jej jest króciutka, ale podczas niej możecie często zbaczać z drogi, by wpaść do obiecującej knajpki lub po prostu przejść się nieco inną ulicą. Krążcie, oglądajcie, zachwyćcie się. Malaga to zaproszenie do przyjemności. Trasa ma około 5 kilometrów. To co, lecimy?
Co zobaczyć w Maladze
Parque de Málaga
Spotkajmy się w samym centrum miasta. Po jednej stronie morze i port, po drugiej: Malaga. Rozglądnijcie się dookoła, zobaczcie jaki jest układ tego miasta, ale też wypatrujcie papużek siedzących na gałęziach drzew w parku.
Choć jest głośno od przejeżdżających samochodów, to dobre miejsce by zacząć wycieczkę. Lecimy w kierunku:
Katedra Wcielenia (Santa Iglesia Catedral Basílica de la Encarnación)
Symbol Malagi, który widać z wielu punktów w mieście, ogromna katedra budowana przez dwieście lat. W środku przestronna, pokryta pięknymi obrazami, można też wejść na wieżę katedry i podziwiać widok na Malagę. Wiecie, co jeszcze jest fajne? Usiąść w jednej z knajpek na Plaza del Obispo, podziwiać cudnie oświetloną Katedrę, jeść hiszpańskie przysmaki i pić wino w wesołym towarzystwie!
Za Katedrą skręcamy w pierwsze prawo, potem w pierwsze lewo aż dojdziemy do:
Muzeum Picassa
Najsłynniejszym mieszkańcem Malagi jest urodzony tu Pablo Picasso. W tym muzeum możecie podziwiać twórczość z całego jego życia, od najwcześniejszych lat. Mogą się jednak nieco rozczarować ci, którzy kojarzą jedynie najbardziej znane obrazy Pabla, bo nie ma tu dzieł powszechnie kojarzonych. Jeśli jednak jesteście fanami Picassa – idźcie.
Kawałek dalej, przy Plaza de la Merced jest też dom narodzin Picassa – to malutkie muzeum oferujące raczej wgląd w życie rodzinne słynnego malarza/rzeźbiarza.
Spod (tego większego) muzeum Picassa kierujemy się na Calle Granada, idziemy cały czas prosto mijając liczne knajpki…
Mijamy plac Fuente de Génova, i nurkujemy w Calle Compañía, by dotrzeć do:
Muzeum Carmen Thyssen
Muzeum sztuki hiszpańskiej, a przede wszystkim andaluzyjskiej. Ciekawostką, o jakiej dowiedziałam się w muzeum był fakt, że Hiszpania miała romantyczny wizerunek państwa walk byków i flamenco jeszcze w XVIII wieku, i już wtedy przyjeżdżali tu turyści z Anglii szukając właśnie tych doświadczeń.
Muzeum nie jest wielkie, i oczywiście będzie dla Was ciekawe tylko jeśli lubicie podziwiać hiszpańską sztukę :) Piszę o nim jednak również dlatego, że jest w bardzo fajnej okolicy, pełnej niewielkich sklepików z lokalnym rękodziełem. To taka Malaga nowocześniejsza, rozwijająca się, a jednocześnie nawiązująca do tradycji. Trzymam kciuki i mam nadzieję na dalszy rozwój tych miejsc!
Teraz jest właśnie moment na kręcenie się po mieście, wchodzenie we wszystkie ciekawe uliczki i szukanie ciekawych zakamarków. Po drodze można wpaść do La Recova, knajpki z bardzo tanim, domowym jedzeniem, a jednocześnie sklepiku z andaluzyjskim rękodziełem. 100% produktów w La Recova jest zrobiona w Hiszpanii, a ceny są bardzo przystępne (choć ostrzegam, że część rzeczy jest mocno kiczowata ;) ). A już za chwilę spotykamy się w:
Mercado de Atarazanas
Kiedyś budynek stoczni, o czym świadczy wielkie półokrągłe wejście, pokryte teraz witrażami. Dziś to wielki targ, na którym sprzedaje się mnóstwo produktów spożywczych, w tym pyszne hiszpańskie warzywa i owoce. Rano w Atarazanas można za to kupić świeżą rybę: to jest właśnie takie miejsce. Tu możecie też zjeść lekki lunch, jeśli macie ochotę na jeszcze więcej tapas. ALE nie pijemy tu wina, bo zaraz obok znajduje się:
Antigua Casa de Guardia
Alameda Principal 18
Antigua Casa de Guardia to najstarszy bar w Maladze, kiedyś typowa tawerna portowa! W środku poustawiany jest rząd ogromnych beczek, każda wypełniona po brzegi winem. Wśród nich krążą starsi panowie, odkręcają kurki i rozlewają wino prosto do szklanek – jedna kosztuje ok. 1,5 euro.
To takie miejsce, w którym jedni się zakochają, a inni będą kręcić nosem. Bo tłoczno, bo głośno, bo nie ma stolików, bo niezbyt atrakcyjne przekąski, a podłoga i blat lepią się od słodkiego wermutu. Dla mnie to był jednak fajny klimat, moim zdaniem warto zobaczyć, spróbować choć raz!
Czynne od 10:00 do 22:00, w piątki i soboty do 22:45, w niedziele do 15:00
Po szklaneczce (lub dwóch) przechodzimy do:
Calle Marqués de Larios
Ulica sklepowa otwarta jedynie dla pieszych, czysta, zadbana, z różnymi sklepami w większości znanych też wszędzie indziej w Europie. Na pewno będziecie cały czas mijać Calle de Larios podczas zwiedzania Malagi. ALE jeśli szukacie miejsca by usiąść z kawusią, to kieruję Was na Calle Puerta del Mar, gdzie jest spokojniej i chyba ciekawiej.
Po przerwie na kawę zaczynamy się wspinać:
Alcazaba de Málaga
Stary zamek obronny Maurów pochodzący jeszcze z XI wieku, zbudowany w miejscu byłego rzymskiego bastionu. Kiedyś Alcazaba opierał się jednemu z najdłużej prowadzonych oblężeń w historii rekonkwisty, dziś to najlepiej zachowana średniowieczna cytadela islamska. Można w niej podziwiać oryginalne mury, wieże obronne, ale też wewnętrzny ogród. U stóp Alcazaba znajdują się też ruiny teatru rzymskiego – jedynej rzymskiej budowli pozostałej w Maladze, odkrytej dopiero w latach 50. XX wieku.
Zamek Gibralfaro
Przyznaję się, że mam słabość do takich starych zamków na wzgórzach, po prostu uwielbiam takie widoki! Całe miasto jak na dłoni, zatoka, morze, pachnące lasy, góry dookoła. Super pójść na Castillo de Gibralfaro wieczorem, kiedy padają na niego złote promienie słońca. W środku nie ma „atrakcji” do zobaczenia co będzie niewielkim rozczarowaniem, ale eksplorowanie zamku jest ciekawe, i nie odwiedza go zbyt wielu ludzi.
Wejście na zamek od 9:00 do 18:00, ale 24h/dobę można podejść do punktu widokowego Mirador de Gibralfaro
Jeśli chcecie – możecie na tym skończyć. A jeśli macie siłę, to chodźcie jeszcze na spacer wzdłuż wybrzeża, przy statkach w porcie, między palmami, mijając latarnię morską i w końcu dochodząc do:
Plaża la Malagueta
Są piękniejsze plaże na świecie, ale jeśli jesteście w Maladze, to nie możecie nie przyjść na tą. Zbiera się tu całe miasto, na piasku są knajpki z sangrią i tapas (świeże owoce morza!), a plaża ciągnie się kilometrami więc gdzieś można znaleźć miejsce dla siebie. Po prostu przyjemnie sobie tu usiąść i się rozluźnić, poopalać, beztrosko spędzić czas, podziwiać zachód słońca. Jeśli przyjedziecie do Malagi zimą, to tu będziecie bywać najczęściej. Na Malagueta Was zostawiam, bawcie się dobrze!
Restauracje i kawiarnie w Maladze ?
To nie jest długa lista, bo praktycznie cały czas jadłam w tych samych miejscach, po prostu odpowiadało mi ich menu :) Mogę jednak polecić:
El Tapeo de Cervantes
Calle Cárcer 8
El Tapeo de Cervantes oraz pobliski Mesón de Cervantes to podobno jedne z najlepszych restauracji w Maladze. Ja potwierdzam, jest duży wybór pysznych, klasycznych tapas oraz fajne hiszpańskie wino.
Brunchit
Calle Carretería 46; czynne od 9:00 do 20:30
Codziennie jadłam tu śniadanie – nie przesadzam. Mają przepyszne zestawy śniadaniowe, szczególnie polecam ich naleśniki i tosty z dojrzałym awokado, mniam! Brunchit podaje też jedzenie przez cały dzień, oferują spory wybór wypieków (piekarnia na zapleczu).
El Último Mono Juice & Coffee
Calle Sta. María 9; czynne od 9:00 do 21:00
Wpadajcie na kawę i/lub sok!
Dulces Dreams
Plaza de los Mártires Ciriaco y Paula, 6
To rozluźniona, niewymuszona kawiarnia z dobrą kawą i niewielkimi przekąskami w rozsądnych cenach. Szybko, smacznie, ładnie i komfortowo.
Mercado de la Merced
Calle Merced 4
Niewielki targ, a przy nim zbiorowisko małych knajpek – jeśli kojarzycie La Boqueria w Barcelonie, to Mercado de la Merced jest podobne, tylko mniejsze, i chyba bardziej rozluźnione. Ceny w knajpkach są bardzo różne, w niektórych serwuje się najwykwintniejsze dania, inne to skromne stoiska podające buły. Warto przyjść na lunch lub po południu, ale nie za późno, bo Merced zamykają o 19:00.
Café Central
Plaza de la Constitución 11; czynne od 8:00 rano do północy
Jeśli chcecie wiedzieć, gdzie jadają i chodzą na plotki najstarsi mieszkańcy Malagi, to odpowiadam: do Cafe Central. To taka zapyziała knajpa w samym centrum, gdzie obok turystów obładowanymi aparatami siedzą starsi panowie i grają w karty lub czytają gazetę. Taki właśnie klimat.
Dzięki za fajne fotki i opisy. Mam tam rodzinę więc na pewno kiedyś się tam wybiorę. Teraz na pewno.
Pięknie się prezentuje na Twoich zdjęciach ;) Muszę kiedyś w końcu i w tę część Europy zawitać!
Ojej jak pieknie! A mi wszyscy mówią, że Malaga brudna żebym omijała to miejsce. Po Twoim wpisie widzę, że wcale tak nie jest
ok, przekonałaś mnie – miałam ominąć Malagę w czasie naszej wycieczki, ale jednak chyba dam jej szansę.
Ja bym nie powiedziała, że Cafe Central to zapyziała knajpka. To miejsce z klimatem, gdzie można zjeść coś na słodko i wypić dobrą kawę, albo zjeść wyśmienitą kanapkę z kalmarami :)
Och, tak, Malaga to fantastyczne miejsce pełne klimatu! Chciałoby się tam wrócić jak najszybciej, zwłaszcza patrząc na pogodę za oknem :(
MALAGA ! Miejsce gdzie czas płynie wolno i beztrosko nie ma miliona turystów a podejscie Hiszpanów do życia codziennego zachęca do tego żeby zostać tu na zawsze :)
Piękne zdjęcia :) Ja mam zaklepane wakacje w Maladze na sierpień 2020 :) I dzięki Twoim opisom ciężko mi wyczekać :) Czy zna ktoś może namiary na porządną wypożyczalnię aut w Maladze? Nie mam karty kredytowej niestety :(
Bardzo dzięluję, za wszystkie polecajki! Spędziłam piękne 3 poranki w barze Dulces Dreams. Super jedzenie i fajna atmosfera :)
Hej Aniu, w Maladze jest jedyna wypożyczalnia która oferuje wynajem bez karty https://malagaudrive.com/pl/ nam „ uratowali życie „ bo o 12 w nocy z chłopakiem skończyliśmy na lotnisku w maladze bez auta. Mieliśmy wynająć auto od Marbola czy Marbesola już nie pamietam w każdym razie na stronie mieli napisane ze bez karty , a na miejscu zażądali i karty kredytowej i limitu na ponad 1000€. Także jeśli szukacie bez karty to tylko Malaga u Drive, dali nam tez sporo instrukcji o radarach parkowaniu etc. Bardzo ważna sprawa jeśli planujecie dużo zwiedzać to lepiej kupić bilety na atrakcje z wyprzedzeniem. Na tych hiszpańskich oficjalnych stronach są wyprzedane na kilka miesięcy naprzód ;) Pozdrawiam
Dziękujemy za wpis o Maladze. Dziś odwiedziliśmy kafe La Recova i piliśmy wino w Casa de Guardia. Trudno byłoby tu trafić bez Ciebie. Fajne miejsca! Marta&Tomek