C

Co zobaczyć w Porto – przewodnik po mieście i trasa zwiedzania

Porto to jedno z moich najbardziej ulubionych miast, odwiedziłam je już trzy razy i za każdym razem byłam kompletnie oczarowana. Chciałabym abyście Wy również poznali je z jak najlepszej strony, więc stworzyłam listę miejsc które warto zobaczyć w Porto oraz szkic trasy zwiedzania centrum. Chodźmy!

Poniższa trasa jest tylko zarysem, wyszczególniłam na niej moje najbardziej ulubione miejsca. Uwaga: na naszej wycieczce będzie bardzo dużo niebieskich azulejos!

Trasa zwiedzania najciekawszych zabytków:

Zaczynamy nietypowo, bo od Ogrodów Pałacu Kryształowego (Jardins do Palácio de Cristal). Sam pałac już nie istnieje, ale otaczający go park spokojny i bardzo zadbany. Możemy z niego podziwiać pejzaże na rzekę Douro oraz, być może, ukradniemy tamtejszemu pawiowi piórko. Niedaleko jest też bardzo klimatyczna herbaciarnia Rota do Cha z ogromnym wyborem herbat, warto wpaść przed zwiedzaniem.

Wybrane przeze mnie noclegi w Porto:

Szukaj najlepszych noclegów w PORTO!


jardim-do-palacio-cristal-porto

Idąc w stronę centrum kierujemy się na plac de Parada Leitao, przy którym są dwa kościóły: Igreja dos Carmelitas oraz Igreja do Carmo. Niebieskie kafelki azulejos pokrywające ścianę tego drugiego są jedną z wizytówek Porto, a jeśli dodać do tego palmę która stoi na placu to mamy zdjęcie „sto procent Portugalii”. Naprzeciwko Igreja do Carmo znajduje się też świetny sklep z winem porto i innymi, typowymi portugalskimi alkoholami: Garrafeira do Carmo. Wybór jest ogromny, ceny na każdą kieszeń i właściciel pomoże wybrać najpyszniejszy alkohol (często z małej, lokalnej winiarni).

Stamtąd idziemy do Praca de Lisboa który jest niedawno odnowionym, nowoczesnym skwerem. Na niższym poziomie są tam różne markowe sklepiki, wyżej można usiąść na trawie w zadbanym parku. Przy Praca de Lisboa jest też jedna z najsłynniejszych księgarni na świecie – Livraria Lello. Swoimi krętymi schodami oraz witrażami na suficie zainspirowała autorkę książek o Harrym Potterze, J.K. Rowling i jest teraz jedną z najbardziej zatłoczonych atrakcji Porto (wejście jest płatne 4 euro, jeśli coś kupicie w środku to odliczą to od kosztu zakupu).

U szczytu skwerku jest kościół Clerigos, możesz wspiąć się na Torre de Clerigos (4 euro), by podziwiać cudowną panoramę Porto (chociaż najlepiej to robić podczas zachodu słońca). Sam kościół nie jest moim zdaniem szczególnie interesujący. Niedaleko wejścia na wieżę zwróć na sklepik Casa Oriental z charakterystycznym przedstawieniem portugalskiej dominacji kolonialnej.

Przejdźmy się też pobliskimi uliczkami – Praca de Gomes Fernandes czy rua da Galeria de Paris skrywają ciekawe sklepiki i knajpki z pysznym jedzeniem (polecam piekarnię Padaria Ribeira oraz sklep z najpiękniejszymi pamiątkami A Vida Portuguesa). Kilka ulic w tej okolicy zostało zamkniętych dla ruchu samochodowego i teraz o wiele przyjemniej się tam spaceruje. Jeśli jest pora obiadowa możemy wpaść na słynną portugalską kanapkę francesinha – próbowałam jej w pobliskiej Salão de Chá Aviz (rua de Avis) i bardzo mi smakowała. Pamiętaj tylko, że to nie jest prawdziwa kanapka, tylko cztery rodzaje mięsa w chlebie, serze, jajku, sosie piwnym i na frytkach. Dla odważnych…

Chodźmy dalej! Strzelamy fotę ze schodów kościoła Clerigos na Rua dos Clerigos i schodzimy nią w dół aż do Praca da Liberdade i Avenida dos Aliados. Przy tym placu są różne instytucje a góruje nad nim ratusz Porto. Z moich obserwacji wynika, że kręcą się tam też najbardziej podejrzane typy, więc lepiej nie zostawać na dłużej.

Idziemy w stronę ratusza i skręcamy w trzecią prawą, a potem w Rua Formosa. Jest przy niej kilka bardzo charakterystycznych sklepików spożywczych, np. A Perola de Bolhao. Dalej jest też targ Mercado do Bolhao na którym sprzedają świeże, lokalne produkty. To bardzo urocze miejsce i do tej pory więcej jest tam mieszkańców robiących zakupy, niż turystów (otwarte zazwyczaj do 13:00, w niedzielę zamknięte). Ileż tam zamieszania potrafią czasem narobić portugalskie przekupki!

Przechodzimy na drugą stronę Mercado, potem skręcamy w prawo i trafiamy na Capela da Almas – niebieski kościół pokryty płytkami. Stoi przy rua da Santa Catarina, ruchliwej ulicy którą kochają turyści i którą my też się przejdziemy. Moim zdaniem tamtejsze sklepiki nie zasługują na uwagę, ale warto wejść do Majestic Cafe – kawiarni w stylu Art Nouveau. Jest droga i zatłoczona, ale jak często pijesz kawę w zabytkach? Jeśli doskwiera Ci większy głód, to nie jedz w kawiarniach na Santa Catarina, tylko skręć w Rua Ateneu Comercial, by dojść do Food Corner. To czteropiętrowa restauracja, na każdym piętrze można spróbować innego jedzenia i zjeść przy wspólnych stolikach. Listę moich ulubionych restauracji w Porto znajdziesz tutaj!

Kontynuujemy na Santa Catarina, mijamy kafelkowy kościół Świętego Ildefonsa i nieco później dochodzimy do katedry Sé. Wchodzimy do środka, potem spacerujemy też chwilę po placu pod nią i wczuwamy się w atmosferę starej Ribeiry – przy kościele dzieciaki czasem grają w piłkę, a mieszkańcy obserwują nas ze swoich balkonów. Dosłownie 3 minuty drogi od Katedry jest też przepiękny lecz bardzo mało znany kościół Igreja de Santa Clara, którego wnętrze jest w całości pokryte złotem – coś niesamowitego!

Warto też wrócić na chwilę „do góry”, do ślicznej stacji kolejowej Bento, pokrytej w środku azulejos ze scenami z historii Portugalii. Serio, w środku jest jakieś 20 tysięcy kafelków, nie można ignorować starań Porto i tam nie wejść.

Spod stacji idziemy Rua das Flores w stronę rzeki – niedawno tę ulicę zamknięto dla aut i spacerowanie nią to sama przyjemność. Można wpaść do jednej z kawiarni lub po prostu poobserwować, jak to miejsce rozkwita na nowo. Odchodzące od Flores uliczki też są bardzo ciekawe i malownicze, warto skręcić w którąkolwiek z nich, by poznać Porto od środka.

Gdy ulica się skończy, kierujemy się w lewo i w dół, do Palacio da Bolsa, czyli historycznego budynku giełdy. W środku zaskoczą Cię piękne komnaty z motywami arabskimi, zdobione przez najświetniejszych artystów. Warto!

Niedaleko jest też Igreja de S. Francisco. Jego wnętrze to drewniane rzeźby w całości pokryte… złotem. Takiego przepychu nie doświadczyłam nigdzie indziej i podobno zużyto na to koło 700 kilo kruszcu.
Dla wielbicieli mocniejszych wrażeń kościół ma jeszcze swoje krypty, w których chodzi się po czyichś grobach (super). Jest nawet taka duża jama zakryta kratą pod którą leży sterta kości – wolę nawet nie wracać tam wspomnieniami, ale może ktoś lubi mocne wrażenia…

Stamtąd idziemy spacerkiem wzdłuż rzeki Douro, w stronę mostu Luis I. Obok nas jest dzielnica Ribeira (port. rzeka), jedna z najstarszych części Porto. To tutaj znajdował się wcześniej główny port w mieście. Ribeira jest nadal zamieszkana przez najbiedniejszych, a niektóre budynki są opuszczone i w ruinie – nie poznamy tego spacerując tylko po głównej alei nad rzeką. Zaglądnijmy choć na chwilę w gąszcz wąskich przejść!

Po spacerze promenadą koniecznie (zupełnie koniecznie!) przechodzimy na drugą stronę Douro do Vila Nova da Gaia – administracyjnie osobne już miasto, które słynie z produkcji słodkiego wina porto. Wpadamy na zwiedzanie winnic (byłam w Ferreira i Graham’s, wycieczka w tej pierwszej była zdecydowanie ciekawsza), w środku dowiadujemy się o produkcji wina, regionie Douro oraz dlaczego marki porto mają brytyjskie nazwy.

Na wycieczkę trzeba zdążyć przed 18, ale jeśli jest trochę później – nie ma strachu, siadamy w którejś z kawiarni i zamawiamy porto z widokiem na Porto! Najbardziej smakuje mi mocny Cockburn’s ruby, jeśli tawny to Kopke (różnicę poznacie podczas wycieczki).

W Vila Nova przy Douro przycumowane są tradycyjne łódki rabelos którymi spławiano beczki z winem do piwnic przy ujściu rzeki, gdzie trunek dojrzewał. Przy tych łodziach jest najcudowniejszy widok na Porto:

Innym dobrym punktem widokowym jest Mosteiro da Serra do Pilar, również w Vila Nova. Widać z niego całe miasto, most i drugą stronę rzeki.

Wracając wieczorem do domu możemy się jeszcze poszwędać chwilę po Ribeirze – dzięki patrolom policji i zainstalowaniu oświetlenia jej bezpieczeństwo bardzo się zwiększyło, nie ma obaw że coś się nam stanie.

porto_villanovadagaia
Widok na Vila Nova da Gaia oraz most Luis I

Foz do Douro i Matisinhos, czyli jedźmy nad ocean!

Porto jest nad otwartym oceanem. Nie chowa się do zatoki jak Lizbona tylko z podniesionym czołem codziennie staje z nim do walki. Podczas sztormu w Foz do Douro fale uderzają o budynki i przelewają się przez ulice. Jest zimno, wilgotno ale też pięknie – cudowna przestrzeń i chłód pozwalają odpocząć od ciasnych uliczek w centrum. Nie ma wielu takich miejsc i to doświadczenie pozostaje jednym z moich najlepszych w Portugalii.

Na początek jedziemy do Foz do Douro, czyli ujścia rzeki Douro. Można się tam dostać autobusem numer 500 lub jednym z turystycznych żółtych tramwajów z Ribeiry.
W Foz do Douro jest fort São João Baptista da Foz, a tuż obok niego molo i latarnia morska. Stamtąd idziemy wzdłuż brzegu oceanu, nawet przez kilka kilometrów, aż do Matosinhos. Po drodze można wstąpić na kawę i/lub porto w jednej z kawiarni nad oceanem. Jeśli nie mamy siły, możemy znowu wsiąść w autobus 500 – skasowany bilet na karcie Andante jest ważny przez godzinę.

porto-foz-do-douro

Uwaga, zdradzam teraz największą tajemnicę Porto: Matosinhos. Tam po prostu trzeba pojechać, koniecznie. Jest to dość odległa, ale bardzo klimatyczna dzielnica 1 miasta, spokojna i wyluzowana. Uwielbiają ją surferzy za miękki piasek i niezłe fale – tak, są szkółki surfowania i można spróbować swoich sił. Można również po prostu usiąść na piaseczku i obserwować ludzi, miasto, ocean… Życie w Matosinhos toczy się cudownie spokojnie, to jedno z miejsc w których zdaje się, że na świecie nie ma problemów.

W Matosinhos jest też główny port rybny Portugalii. Rano przechadzają się tam marynarze, a w sklepikach sprzedają ryby która jeszcze trzy godziny wcześniej pływały w oceanie.
Jeśli nie lubisz przyrządzać ryby – tym lepiej. Na Rua Herois da Franca w dowolnej knajpce (a jest ich tam mnóstwo!) zrobią Ci taką rybkę, że zapomnisz o wszystkich troskach. Zwłaszcza pan z restauracji Palato, który w przyrządzanie jedzenia wkłada całe serduszko. Popłakałam się tam przy jedzeniu, było tak dobre.

Nawet jeśli jesteś w Porto tylko na jeden dzień, jedź na kolację do Matosinhos, a potem oglądaj zachód słońca nad oceanem. Nigdy tego nie zapomnisz.


Daj znać po powrocie czy przewodnik był przydatny i oczywiście baw się dobrze :)

Jeśli jedziesz do Porto na trochę dłużej, zobacz gdzie warto pojechać na jednodniową wycieczkę w okolicy:

Wybrane przeze mnie noclegi w Porto:

Szukaj najlepszych noclegów w PORTO!

  1. Tak naprawdę jest to freguesia, co w Portugalii liczy się jako osobne miasto, ale dla prostoty powiedzmy że to dzielnica
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. Paweł Świnarski says:

    Będę w Porto od 9 do 11 września i robiąc notatki co zobaczyć trafiłem na Twoją stronę. Bardzo ładne zdjęcia robisz. Będę mieszkał w Matosinhos, czy dobrze zrozumiałem że tam jest jakaś inna strefa metra? Jaki bilet kupić by móc jeździć do centrum?

    1. Aleksandra says:

      W Matosinhos jest Zona 3, jedzie się metrem A do centrum lub autobusem numer 500. Natomiast jeśli będziesz bliżej Praia do Matosinhos to do niej jest Zona 2 :) Super że tam będziesz, baw się dobrze w Porto :)

  2. Marlena Wesołowska says:

    Dziekuje serdecznie za post, trasy i bardzo szczegolowy opis :) wlasnie wrocilam z Porto i jestem pewna ze bez wpisu nie natrafilabym na wiele ciekawych miejsc :)

  3. Gosia says:

    Hej, będę w Porto 29.10 na jeden dzień. Bardzo przydał mi się Twój przedownik Mam pytanie: jak można dostać się z Foz do Douro do Matisinhos komunikacją miejską??

      1. Gosia says:

        Dzięki za super szybką odpowiedź! Czyli autobus 500 z Ribeiry przejeżdza przez Foz do Douro i kontunuje trasę aż do Matosinhos? Chodzi mi o alternatywę pieszej 4-kilometrowej wycieczki, cytuję: „W Foz do Douro jest fort São João Baptista da Foz, a tuż obok niego molo
        i latarnia morska. Stamtąd idziemy wzdłuż brzegu oceanu, nawet przez
        kilka kilometrów, aż do Matosinhos”. Jest może w necie gdzieś rozkład jazdy tego autobusu? Niestety nie mogłam znaleźć. Można kupić bilet u kierowcy, albo może jakiś dobowy, który wyjdzie taniej i będzie obejmował te strefy? Hostel mam przy stacji Trindade. Resztę miasta mamy zamiar obejść pieszo. Dzięki z góry!

        1. Aleksandra says:

          Tak, autobus 500 jedzie wzdłuż brzegu oceanu, mija też Foz do Douro i zatrzymuje się w Matosinhos (musisz jednak wysiąść na przystanku Matosinhos Praia bo tam się kończy strefa). Jeśli chodzi o inne Twoje pytania to dziś wieczorem/jutro zaglądnij na bloga, pojawi się nowy wpis o poruszaniu się po Porto :)

  4. Koharu Gosia says:

    Cieszę się, że byłam w Porto, ale szkoda, że na zorganizowanej wycieczce. Mam nadzieję, że uda mi się wybrać tam ponownie i zwiedzić wszystko po swojemu i bez pośpiechu. Chętnie wtedy skorzystam z zaproponowanej przez Ciebie trasy :) Pozdrawiam.

  5. Aleksandra says:

    Porto da się absolutnie bez problemu zwiedzić komunikacją miejską, bez własnego auta. Zresztą, większość opisywanych powyżej atrakcji można zwiedzić pieszo bo to nie jest wielkie miasto. Wszystko o biletach i dokładna instrukcja komunikacji miejskiej w Porto jest dostępna tutaj: http://duze-podroze.pl/porto-praktyczne-informacje/ :)
    Po angielsku da się spokojnie dogadać, szczególnie w turystycznych miejscach. Miłego wyjazdu!

  6. Joanna Krawczyk says:

    W Porto będę za dwa tygodnie i na pewno skorzystam z Twojego „przewodnika” :) Chciałabym zapytać ile, mniej więcej czasu zajęło Ci pokonanie całej trasy? Pozdrawiam ;)

    1. Aleksandra says:

      To już zależy od Ciebie ;) Myślę, że da się „przelecieć” przez Porto w jeden dzień (bez jechania na ocean itd), tak na spokojnie i wchodząc do wszystkich zabytków to pewnie 2 dni i troszkę :)

      1. Joanna Krawczyk says:

        Dziękuję za odpowiedź :) mam cztery dni na zwiedzanie, więc na pewno przejdę na spokojnie całą trasę, a i nad ocean się wybiorę :)

  7. Wioletta Jakubów says:

    W lipcu mam 20 urodziny i bardzo chciałabym je spędzić pijąc Porto w Porto :) Myślę, że ten wpis wykorzystam w jakichś 90%, więc bardzo się cieszę, że go znalazłam, napisałaś go tak, że marzę o znalezieniu tanich biletów i wyruszeniu do Portugalii. To będzie moja pierwsza wycieczka solo, więc mam nadzieję, że starczy mi czasu na wszystko (2 pełne dni na zwiedzanie), bo z moją orientacją w terenie nie jest najlepiej ;) Pozdrawiam!

    1. Strasznie się cieszę, że mogłam pomóc! :) Moim zdaniem 2 dni starczy spokojnie na to wszystko, orientować się w terenie trudno w Ribeirze, ale historyczna część Porto nie jest duża i nie będzie Ci trudno :) Powodzenia w szukaniu biletów oraz oczywiście podczas wyjazdu!

      1. Wioletta Jakubów says:

        Dziękuję :)
        A co masz na myśli, że w Ribierze trudno się orientować w terenie? Powinnam poszukać jakichś wskazówek w internecie? Albo Ty masz jakieś? :)

        1. Nieee, po prostu tam jest wąsko, ale nawet jeśli się pogubisz to po pięciu minutach wyjdziesz do znajomego miejsca bo to mała dzielnica :) Spokojnie, dasz radę na 100%, w Porto jest mnóstwo charakterystycznych punktów które widać z daleka :)

  8. Marek says:

    W lipcu wybieram się w 4 osoby do Portugalii. Stawiam na zwiedzanie Porto i okolicy. Nie zależy mi za bardzo na nocowaniu w samym mieście. Wolał bym jakieś spokojne miejsce pod Porto. Może coś w stylu naszej agroturystyki nawet. Czy orientujesz się może jak wygląda sprawa z takimi noclegami?

  9. Monika Drwiega says:

    Władnie dzisiaj byliśmy w restauracji Palato którą opisywalas! Obsługiwał nas ten sam gość co na zdjęciu powyżej:-) ryby i owoce morza są tam po prostu nie ziemskie. A ceny przystępne. Za obiad dla 8 osób zapłaciliśmy 145 euro….

    1. oooo ale super, ten pan z Palato jest przekochany :) Cena tam właściwie zależy od tego co się zamawia, ale cieszę się, że wszystko się podobało! I oczywiście zazdroszczę, bo chętnie bym zjadła rybkę z Porto ;)

  10. Seweryn says:

    Czu uda mi się zrobić tę trasę po centrum w 1 dzień? Oczywiście bez większego pośpiechu, wliczając śniadanie i obiad.

      1. Seweryn says:

        To super :) Matosinhos odpada na pewno, bo chcę tylko zwiedzić, to co na pierwszej „trasie po Porto”. Co do winnic, to czy na Avenida de Diogo Leite uda mi się zobaczyć jakieś z ulicy?

  11. Haha no nieźle, nie wiedziałam że mam taką moc! :D Skorzystam z zaproszenia na pewno kiedyś, tylko dopiero jakoś w przyszłym roku ;) Niesamowita sprawa…
    Bardzo się cieszę tak czy inaczej że smakowało, super!

  12. Mikołaj Wiewióra says:

    Cześć :)
    Bardzo przydatny wpis. Skorzystaliśmy z trasy, gdyż nie mamy doświadczenia ze zwiedzaniem miast. Przewodnik pomógł nam w zobaczeniu miasta i wypełnieniu czasu, który mieliśmy na Porto. Mam tylko jeden problem z restauracją Palato. Byliśmy tam, zjedliśmy i żałowaliśmy każdego wydanego euro. Jedno się zgadza – było drogo. Ale ryba, którą zamówiła moja żona była obłożona surową cebulą i pływała w tonie oliwy, i tyle. Smak ultraprzeciętny. Ja zamówiłem kalmary i krewetki. Krewetki były normalne, ale kalmary jak żelki o smaku ryby (i wiem, że można je lepiej zrobić, bo w Portimao jadłem rewelacyjnie przyrządzone kalmary).

    Także taki mały niemiły feedback dotyczący tej restauracji. Ale na pocieszenie mam też jedną godną polecenia. Około 700km od Matosinhos, w Portimao właśnie. Restauracja nazywa się O Rebelo i zlokalizowana jest przy Praia do Vau. Atmosfera jest rodzinna i mimo, że cena podobna jak w Palato – byliśmy tam na lunch’ach i na kolacjach i na deserach.

    Natomiast podpisuję się dwiema rękami pod jednym: Portugalczycy nie potrafią wykorzystać potencjału kulinarnego, jaki dostali od natury. Tak jałowej kuchni (overall) jeszcze nie próbowałem. Generalnie moje wspomnienia to pływające w oliwie rzeczy i praktyczny brak warzyw. Kulinarnie n-razy bardziej pasowała mi śródziemnomorska kuchnia maltańczyków.

    Pozdrawiam i samych udanych dużych podróży życzę!
    Mikołaj

    1. Nooo wiem, że Palato się ostatnio zepsuło, a i tak spośród innych restauracji na ulicy smakowało mi tam najbardziej i z wieeeeelu wiadomości od Czytelników wiem, że im też tam odpowiadało :) Natomiast niestety, w Portugalii leją litr oliwy na wszystko i knajpy które tego nie robią są rzadkością (mieszkałam w tym kraju pół roku i niestety wiem co mówię), Twoje odkrycie w Portimao to prawdziwa rzadkość. A warzywa – no chyba żartujesz ;) Rozgotowane ziemnory, marchewka lub fasola, w najlepszym wypadku sałata pływająca w oleju – taka jest „codzienna porcja warzyw” wg. Portugalczyków. Najlepiej przyrządzać świeże owoce morza samemu na grillu i podawać z sałatką własnej roboty :)

  13. Dorota says:

    Witam,
    Za niecały miesiąc wybieram się do Porto i chciałam zapytać czy są jeszcze jakieś godne polecenia restauracje? i co trzeba obowiązkowo zjeść w Porto? oraz czy jest jakaś winiarnia z przewodnikiem po polsku? ;)

  14. Alicja Wianecka says:

    Byliśmy dziś w Matosinhos na rybie i krewetkach: najlepsza ryba w życiu :) a w winnicy wszędzie albo nie było miejsc na oprowadzaniu, albo było oprowadzanie po francusku. W końcu trafiliśmy do małej Quinta dos Cavros: rewelacja! Dziękujemy za rady z bloga, bardzo nam się przydają w trakcie wyjazdu, a także przed. Robisz tez piękne zdjęcia :)

    1. Strasznie się cieszę, że Ci się podobało! :) Fajnie że trafiłaś na tę mniejszą winnicę, warto poszukać takich perełek w Porto bo możliwe, że są nawet lepsze niż zwiedzanie słynnych Grahams i Offleys ;)

    2. Monika says:

      A gdzie znajduje się ta winiarnia Quinta dos Cavros? Ile za wstęp?
      Czy są w ogóle jakieś winnice z darmowym wstępem?

        1. Monika says:

          Literówka w nazwie się wkradła, pewnie dlatego nie potrafiłam znaleźć. Dziękuję!
          A czy można chodzić sobie po całej winnicy nie chcąc brać udziału w wycieczce, czy jedynie są wyznaczone miejsca, by usiąść i wypić sobie winko?

  15. Ewa Rogala says:

    Hej Ola, dzisiaj lecę do Porto i oczywiście zamierzam wykorzystać Twoje trasy zwiedzania, tą z atrakcjami turystycznymi i tą kulinarną :-) Będziesz moją wirtualną przewodniczką :-)
    Ciekawa jestem jak będzie wyglądać Porto zimą… Prognoza pogody obiecująca – od jutra słonecznie, temperatura ok. 18 st.
    Gratuluję fantastycznego bloga! Fantastyczne wpisy, zdjęcia, informacje. Odkryłam Cię teraz, przed wyjazdem do Porto. Myślę, że będę do Ciebie zaglądać przed kolejnymi wyjazdami :-)
    Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu spełnionych podróżniczych marzeń!

      1. Ewa Rogala says:

        Było cudnie! Chyba miałam trochę szczęścia :) Trafiłam na 4 bardzo słoneczne i bardzo ciepłe dni (19 stopni). Jeden dzień spędziliśmy nad Atlantykiem. Wieczorami degustowalismy porto po obu stronach rzeki. Wyjazd bardzo udany.
        Pozdrawiam serdecznie :)

  16. chris says:

    Hej, mam przesiadke w Porto, przylatuje o 8:50 wylot mam o 20:20. Czy jest sens jesli tak naprawde w Porto bede tylko od 9:30~ do 18:30~ a wiec 9h wybrac sie w poblize oceanu? Zakladajac oczywiscie ze bedzie ladna pogoda ;) Super blog, bardzo fajnie sie to czyta i oglada, mega robota. Pozdrawiam

    1. Moim zdaniem jeśli będziesz miał siłę, to najbardziej jest sens :) Szczerze to nawet do miasta będziesz miał czas podjechać, posiedzieć nad rzeką Douro – o ile oczywiście masz ochotę. Komunikacją do centrum podjedziesz w 40 minut w jedną stronę.

      1. chris says:

        Nie no, przesiadkę tak długo zrobiłem oczywiście w celu „zwiedzania” Porto, a raczej „zasmakowania” Porto, bo ciężko mówić o zwiedzaniu w 9h ;) Ale porady i trasy zwiedzania się na pewno przydadzą. Pozdrawiam

        1. aaa, to wtedy jeśli chcesz zwiedzić centrum + ocean to będzie trochę ciężko, ja bym na Twoim miejscu pewnie się przeszła nad rzeką z dwóch stron, ewentualnie okolice Livraria Lello, a jeślibym miała siłę tobym pojechała do Foz do Douro :) Miłego wyjazdu!

  17. Powiem szczerze, że nie byłam w Espinho na targu bo ze zdjęć wyglądał dość podobnie do Mercado de Bolhao w Porto, ale jeśli pojedziesz to daj proszę znać jak tam jest :) Co do Costa Nova to moim zdaniem warto, zobacz sobie tutaj jak to wygląda: http://travelicious.pl/2016/10/costa-nova-miasto-w-paski.html
    No a co do fado w Porto to ja jakiś czas temu słuchałam w winiarni Quevedo, natomiast tego gdzie teraz posłuchać fado nie wiedzą nawet mieszkańcy ;) Najczęściej koncerty organizują winiarnie, ale też warto zapytać w informacji turystycznej i tam kupić bilet na koncert. Takie „tradycyjne” fado grane w knajpach występuje mega rzadko, najpewniej trafisz na to po prostu chodząc późnym wieczorem po Porto…

    1. Rudenko says:

      Jednak nie udało nam się dotrzeć ani do Costa Nova, ani na targ w Espinho, ale samo Espinho polecam – ocean jest rzut beretem od stacji, a jadąc dalej w stronę Porto (między Espinho a Granja) nawet z pociągu widać chyba najpiękniejszą dziką plażę jaką w życiu widziałam… Dla spaceru w tym miejscu planuję tam kiedyś wrócić :)
      Na fado udało nam się trafić w Restaurante do Terreirinho na Ribeirze – grają w każdą niedzielę o 19:30. Obowiązuje jedno menu dla całej restauracji (trzy tapas, zupa, danie główne, kawa i deser) w cenie 25 EUR, kuchnia jest raczej domowa ale w połączeniu z muzyką jak najbardziej warta swojej ceny. Polecam rezerwację, bo jeszcze przed rozpoczęciem koncertu zajęliśmy ostatni wolny stolik, a kolejne kilkanaście osób odeszło z kwitkiem.
      https://uploads.disquscdn.com/images/9da8930356b352f788e9db42e64f1d61920052b43661c364a4e82a5c9f0e210c.jpg
      Dzięki za wszystkie rady, Porto jest cudowne :)

  18. Czytając Twoje opowieści o Porto miałabym ochotę znalezć się w tym mieście w tym momencie :) A do naszego wyjazdu jeszcze ponad miesiąc! Świetny przewodnik po Porto. Będziemy podążać Twoimi śladami. Miałam już przyjemność dzięki Twoim postom odkrywać Małopolskę i Edynburg i było to wspaniałe przeżycie.

  19. Ma Gda says:

    Hej :). Bardzo dziękuję za wpis o Porto, bardzo ułatwił nam 3-dniowy wypad do tego pięknego miasta. Matosinhos – mój zdecydowany faworyt. Naprawdę przepiękne miejsce, ocean&Douro chwytają za serce. Niestety doznania kulinarne nie były zbyt fantastyczne, ale tak to już czasem bywa :) .
    Rady bardzo przydatne, a każdemu polecam swój – zapewne krótki – czas spędzony w tym mieście dobrze zaplanować by nie tracić cennych minut :)
    Przepiękne zdjęcia, aż się nie chce wierzyć, że ledwo wczoraj tam człowiek Sandemana siorbał :).

  20. Pingback:10 polskich blogów, które regularnie czytam - Travelicious.pl

  21. Bartek Michałowski says:

    Cześć. Porto jest super ! Polacy są znani w knajpach zlokalizowanych wzdłuż całej nadmorskiej ulicy Rua Herois da Franca w Matosinhos. Byliśmy tam w listopadzie 2016 w „O Lusitano” i pani obsługująca miała swój zeszyt gdzie zapisywała sobie polskie słówka :) Karmią całkiem smacznie np. pysznymi, świeżymi, mięsistymi dorszami [Bacalhau cozido ou grelhado]. Jedyna wada, że gdy pada deszcz to większość knajpek jest zamknieta bo ich grile stoją nie zadaszone na ulicy. Wtedy można iść do pobliskiej restauracji „O Valentim” gdzie mają kuchnię również wewnątrz. Ceny i menu podobne do tych z ulicznym grilem.

  22. Marcy says:

    Cześć! Wybieram się do Porto i Lizbony w przyszłym tygodniu! Twoje wpisy są bardzo pomocne przy planowaniu zwiedzania. I przepiękne zdjęcia, patrząc na nie już nie mogę się doczekać wyjazdu!
    Mam pytanie czy na Mercado de Bolhao znajdę jakiegoś (lokalnego ;)) artystę u którego mogłabym zakupić obraz z widokiem na Porto? Ewentualnie może wiesz, gdzie mogłabym znaleźć takie miejsce w Porto i Lizbonie?
    Serdecznie pozdrawiam!

  23. Zuzanna Mann says:

    dzień dobry,
    fantastyczny blog! na pewno będę wracać, wszystkiego jeszcze nie zgłębiłam… mam teraz pytanie: którą dzielnicę Porto rekomendujesz na nocleg? czy warto być jak najbliżej rzeki w okolicy Ribeira? Czy R. de Sao Francisco to dobry pomysł? czy lepiej jednak dalej od rzeki?
    nam najbardziej zależy na poczuciu charakteru miasta, starszej części…
    będę bardzo wdzięczna za pomoc. :)

  24. Maciek Madeksza says:

    Hejka! Super blog…bardzo ciekawe, przydatne i zachęcające do zwiedzania wpisy. Gratuluję! Będziemy w porto 7 dni (2 dorosłych i troje dzieci 4/8/12 lat) do tego żona będzie obchodzić podczas pobytu 40kę :) masz jakiś pomysł na atrakcje dla dzieci oraz na coś extra na urodzinowy prezent (miejsce, knajpkę, atrakcję)?

  25. Maciek Madeksza says:

    Hej wszystkim i Tobie Aleksandro. Wybieram się wkrótce, rodzinnie na 7 dni do Porto (3 dzieci – 4/8/12 lat, żona i ja). Macie/masz jakiś pomysł na kilka atrakcji dla dzieci. Oraz Pytanie Dnia: żona podczas pobytu będzie obchodziła 40te urodziny. Może jakiś podsuniecie/podsuniesz jakiś pomysł na tą okazję w Porto?
    Super Blog! Pozdrawiam.

  26. Marzena Marzena says:

    Cześć :) Super, super, wspaniały blog. Piękne zdjęcia, cenne rady. Czytałam już i bardzo były mi pomocne Twoje wypady do Budapesztu, Amsterdamu, Paryża, Florencji, Wenecji i Rzymu… Teraz czas na Porto :) Chciałabym pojechać tam w przyszłym roku na weekend majowy, na 5 nocy. Powiedz mi proszę czy jest tam co robić 5 dni? Moje preferencje to przede wszystkim zwiedzanie i oczywiście pyszne jedzenie. Bilety są po 850 zł w 2 strony, nie wiem czy to dużo czy mało? Pozdrowienia :) Marzena

      1. Marzena Marzena says:

        Dziękuję, bilety już kupione :) Dodam jeszcze że zarezerwowałam już pensjonat który polecasz OportoHouse. Nie mogę się już doczekać:) Pozdrowienia.

  27. Pingback:Co zobaczyć i gdzie zjeść w Porto - Żona modna

  28. Kaska17 says:

    Skorzystalam z opisu trasy zwiedzania Porto w lipcu. Może niekoniecznie trzeba zaczynac od ogrodu, ale warto tam być. Porto przecudne, urzekło mnie, podobnie jak Lizbona, ktora byla glownym celem wyprawy. Myslę, że uda mi się wrocić do obu tych miast. Serdecznie dziękuję za rady, bez nich byłoby ciężko :-)

  29. Pingback:Skomentuj Co zobaczyć i gdzie zjeść w Porto, którego autorem jest Igomama – Projekty Ślubne

  30. Pingback:Porto – portugalskie miasto, które nie pozwala się oderwać

  31. Maciek Gdynia says:

    Byliśmy 1 dzień w Porto w marcu, skorzystaliśmy z powyższych wskazówek – bardzo pomocne. Niestety słońca nie było, a od 18-tej zaczęło padać. Mimo to udało nam się zobaczyć większość atrakcji. Smaczny obiad zjedliśmy na rynku, mimo, że wygląda na zaniedbany i opuszczony, to lokalne bary serwują tam dobre jedzenie w niskiej cenie (15 Euro za 2 osoby zupa + danie główne+ 1/2 butelki wina). Polecam kupować pamiątki właśnie tam – na targowisku, jest najtaniej, wybór duży, promocje, itp. Przed 18-tą dotarliśmy na drugi brzeg i poszliśmy do winiarni, dotarliśmy do polecanej CROFT, ale o 18.00 już było po ostatniej degustacji. Wieczorem wpadliśmy na kolację do PALAZO, ale niestety okazało się, że właśnie jest środa, w środę PALAZO jest zamknięte. Co za pech. Zjedliśmy w innej knajpce obok, była smaczna ośmiornica, dorsz i wino. Ale ceny w Matosinhos są nawet jak na polską kieszeń bardzo wysokie. Za danie główne dla 2 osób i pół butelki wina 34 Euro (ok.150 pln) to lekka przesada. Takie same danie w Cascais można zjeść za połowę tej ceny w restauracji na rynku.

  32. Pingback:Google

  33. eljac says:

    Wlasnie zawitalem sluzbowo do Porto na kilka dni. Niestety, jako ze nie jest to wyjazd turystyczny, to czasu na rozrywke jest malo. I tu wlasnie z pomoca przyszedl Twoj przewodnik i trasa zwiedzania zaproponowana na mapce. Przyznam, ze nie przygotowalem sie do tego wyjazdu w zaden sposob od strony krajoznawczej, ale dzieki Twoim wskazowkom udalo mi sie odbyc dzis bardzo udany, kilkugodzinny, spacer po mieście. Poszedlem dokladnie wg sugerowanej trasy wspomagajac sie w nawigacji telefonem z wyswietlona mapka :-) Procz tego w niektorych miejscach nieco dodatkowo powloczylem sie po okolicy. Wrocilem zadowolony przemierzywszy 20 km, z poczuciem ze wprawdzie na szybko ale jednak zobaczylem Porto. Dziekuje za przewodnik i zaproponowana trase. Tylko dzieki temu poznalem w jakims stopniu to miasto. DZIEKUJE ! :-)

  34. Pingback:Porto – Pani Voyager

  35. Pingback:W pogoni za słońcem - czyli nasza podróż z namiotem po Portugalii - The Wanderlust

  36. Janusz says:

    Dziękuję za super przydatne informacje. Porto jest piękne. Drobna uwaga link o polecanych restauracjach nie działa. Wpisu też nie znalazłem

  37. Janusz says:

    Znalazłem już informację o zmianach na blogu i usunięciu artykułów o restauracjach. Może jest gdzieś do nich dostęp

  38. Wio says:

    Witaj Olu,

    Super blog! Rewelacja.
    Zakochalam sie w Portugalii zanim ja zobaczylam….i juz wiem, ze tam wroce…

    Przylatuje do Porto ok 24:00 25/26 Wrzesnia i mam wykupiony juz bilet na poranny autobus do Fatimy.
    Czy mozna cos robic w Porto pomiedzy 1 a 8 rano (poza oczywistym- noclegiem w hotelu)?
    Zatem przylatuje z Londynu do Porto ale wstepnie tylko na chwile. Z Fatimy wybieram sie do Lizbony na 2 dni i wracam do Porto na 1.5 dnia.
    Zal mi czasu na spedzenie kilku godzin w hotelu w dniu przylotu..i tak pewnie endorfiny i adrenalina nie pozwola mi zasnac (hahaha), chcialabym zatem skorzystac z tych kilku wolnych godzin..czy masz jakies sugestie? Wypad nad Ocean na wschod slonca? Sao Bento i kawa? Oczywiscie mysle tez o tym, zeby bylo bezpiecznie..

    Mam tez pytanie dot.komunikacji? czy bilet kupiony na REDE EXPRESS na okreslona godzine moze byc zmieniony?
    na wypadek gdybym np.chciala wczesniej wyjechac z Porto do Fatimy i/lub z Fatimy do Lizbony…jak to dziala? pozwola mi wsiasc we wczesniejszy autobus? czy raczej musze kupic nowy bilet?
    a jak jest z High Speed trains z Lizbony do Porto? mam ten sam dylemat…

    plus czy bilety na tramwaje kupujemy osobno? czy w ramach tej samej karty na M i Autobusy?

    pozdrawiam
    Wioletta

  39. Pingback:Porto - 6 rzeczy, które musisz zrobić będąc w tym mieście - Życiolubna

  40. Grazyna says:

    Dzien dobry. Za kilka dni bede w Oporto bo tu zaczne moja wedrowke Camino de Santiago. Gratuleje ciekawych arty/
    kulow. Pomimo iz znam kilka jezykow pani opisy sa najlepsze. Beda moimi wskazowkami podczas wizyty dwudnio w wej w Oporto. Pozdrowienia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.