Wizyta w najstarszym ogrodzie botanicznym Portugalii, czyli jak wygląda zima w Lizbonie.

Kilka dni temu na półkuli północnej zaczęła się wiosna – dla mnie nastąpiło to dużo wcześniej, bo wraz z przyjazdem do Lizbony na początku marca. Po szaroburej zimie w Krakowie każdy pąk by cieszył, a co dopiero pomarańcze na drzewach, pachnące kwiaty i palmy! Sąsiedzi już kilka razy przyłapali nas (tzn mnie z Miłoszem) jak obmacujemy ogromne aloesy, sansewerie, kaktusy i dziwimy jak one rosną.

Dlatego kiedy tylko możemy staramy się wyskoczyć do któregoś z parków w okolicy – a w Lizbonie do parku jest zawsze blisko. Piętnaście minut drogi z mieszkania mamy elegancki ogród botaniczny Jardim da Ajuda, założony w 1768 przez króla Józefa I.

Aby zrozumieć historię Lizbony trzeba wiedzieć o tragicznym wydarzeniu jakim było trzęsienie ziemi w 1755 roku. Mimo tego, że jego epicentrum było na morzu, siła 9 stopni w skali Richtera całkowicie zniszczyła większość budynków w mieście, rozniecając też pożary, powodując 20-metrową falę tsunami oraz odbierając życie 100 tysiącom osób. Było to najtragiczniejsza klęska żywiołowa współczesnej Europy i miała ogromny wpływ nie tylko na społeczeństwo Portugalii, ale i całego kontynentu. Hej, a czy ktoś to pamięta z polskich lekcji historii?

Po tym zdarzeniu król Portugalii, któremu udało się pozostać przy życiu, tak bardzo lękał się kolejnego trzęsienia, że postanowił przenieść swój dwór z nieistniejącego już pałacu Ribeira do rejonu Ajuda który najmniej ucierpiał w kataklizmie – mamo i babciu, to jest miejsce gdzie teraz ja mieszkam, król tu uciekł więc mi też nic nie będzie.

W Ajudzie Józef I wybudował sobie pałac, a przy nim ogród na zdjęciach, który miał służyć jako miejsce zabawy dla dworu i królewskich dzieci. Dwupoziomowy ogród typu włoskiego oferuje nie tylko podziwianie roślin oraz widoków rzeki Tagus wraz z mostem 25 de Abril (data Rewolucji Goździków) a także przyjaźń z, albo przynajmniej ponękanie, mieszkających tu pawi.

Bardzo dziwi, że podczas gdy jedne drzewa są zupełnie gołe, inne mają bardzo gęste liście. To jednak sprawia, że każda pora roku na odwiedzenie Lizbony wraz z jej parkami jest właściwa. Jeszcze tu razem wpadniemy!

lizbona blog
KategoriePortugalia
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. Faktycznie 1755 rok był tragiczny dla tego regionu ale nie mamy niestety (po części) wpływu na klęski żywiołowe i możemy się tylko im przyglądać :) Najbardziej szkoda mi ludzi, którzy pracują całe życie na swój dach nad głową a żywioł im to odbiera w przeciągu paru minut :(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *