Ostatni dzień na naszej ukochanej Sardynii.
Su Porteddu
Spędziliśmy na tym campingu dwie noce i mogę śmiało powiedzieć, że był najlepszy spośród wszystkich na Sardynii. Kosztuje 8 euro za osobę (a nawet trochę nam spuścili z ceny), świetnie położony tuż przy ścieżce na plażę Cala Goloritze, mieszkają tam owce i warunki są naprawdę świetne. Polecam, zwłaszcza, że na płaskowyżu Golgo jest absolutny zakaz biwakowania.
Po wpakowaniu na siłę wszystkich rzeczy do samochodu (jak to możliwe, że w trakcie wyjazdu bagaże tak „rosną”? Pod koniec wakacji ledwo co mieściliśmy się do auta), jedziemy po raz ostatni zobaczyć Golgo i tamtejsze zwierzęta.
Później musimy się niestety już zbierać na lotnisko, po drodze jednak odwiedzamy piękną, piaszczystą plażę w Solanas. Poza sezonem nie ma na niej wielu ludzi, bo strasznie wieje i woda jest chłodna, ale samo miejsce jest fantastyczne. W sezonie jest pewnie zawsze pełna…
Jedziemy do Cagliari i, tradycyjnie, nie zwiedzamy tego miasta. Wszyscy jesteśmy większymi miłośnikami przyrody niż architektury i wolimy posiedzieć dłużej na plaży niż męczyć się w zgiełku ulic…
Na lotnisku niestety musieliśmy wyrzucić dość dużo dobrego jedzenia (i butelkę wina, którego nie wypiliśmy z powodu braku czasu…), ale nasz rozrastający się bagaż nie pozwolił na wzięcie wszystkiego. Co więcej dodać…? Było fantastycznie i z wielkim smutkiem wylecieliśmy z lotniska Elmas.
A po przylocie z przyjemnością oglądałam nasz lot na FlightRadar – okazało się na przykład, że lecieliśmy nad Słowenią, i to dokładnie nad miejscowościami w których byliśmy w zeszłym roku.
Wybrane przeze mnie noclegi na Sardynii:
Szukaj najlepszych noclegów na SARDYNII!