Ukryty od turystów zakątek Belem, w którym można się zrelaksować w niesamowitych okolicznościach.
Ponieważ od zwiedzania zabytków zdecydowanie wolę podziwianie natury, zawsze wybiorę wycieczkę do ogrodu niż kolejne muzeum. Tym bardziej w Portugalii – gdy widzę wysokie palmy, od razu ruszam w tamtą stronę. W ten sposób odkryliśmy Ogród Tropikalny w Lizbonie.
Prowadzony jest przez Instituto de Investigacao Cientifica Tropical czyli Instytut Badań Tropikalnych w Lizbonie, więc przede wszystkim stanowi przestrzeń dla naukowców którzy hodują, badają a nawet modyfikuja występujące tam rośliny – jednym z fascynujących przykładów jest ogródek z kilkudziesięcioma rodzajami drzewek bonsai. Jest to też jednak fascynująca przestrzeń dla turystów – przede wszystkim z Polski, gdzie oczywiście wiele z tych gatunków nie występuje.
Sam ogród wydaje się być trochę zaniedbany i zapuszczony, szklarnie są w ruinie a budynki – bardzo zapuszczone. Moim zdaniem to dodaje klimatu i czuję się tam trochę jak wśród południowoamerykańskich ruin w dżungli. Pozwala też chwilę odetchnąć od zatłoczonej Rua Belem, gdzie ustawiają się kolejki turystów do Pasteis, Starbucksa lub jednej z mnóstwa innych knajpek. W ogrodzie można też zauważyć dużo motywów azjatyckich oraz rzeźb przedstawiających Maurów.
Cena wejścia: 2 euro za osobę (bilet normalny).
Ale pięknie.
Nie mogę się doczekać tej Lizbony, został nam miesiąc! A Ty Olu zostajesz tam na stałe czy przez jakiś okres czasu?
Mieszkam tu od pięciu miesięcy, ale pod koniec lipca już się wyprowadzam :)
Lecisz gdzieś dalej w świat czy wracasz do PL?;)
Lecę lecę, do Polski będę pewnie zaglądać ale tak na stałe to już raczej nie ;)
Pięknie tam! :)
http://paulinas-place.blogspot.co.uk/