Ponieważ pojechałam do Edynburga na trzy miesiące, czas napisać post o mieście w którym mieszkam od wielu lat – Krakowie.
Kraków co roku odwiedza ponad 8 milionów osób, jest tu najwięcej hoteli w Polsce i każdy się zgodzi, że to najbardziej popularne wśród turystów miasto. Przyjezdnym podobają się klimatyczne uliczki, małe kawiarnie i ogromna ilość zabytków – ale na mnie nie robi to żadnego wrażenia. Mieszkam tu już od ponad 20 lat i często wydaje mi się, że znam to miasto zbyt dobrze, żeby się nim zachwycać.
Miałam w tym roku zajęcia na Akademii Fotografii i często słyszałam, żeby nie robić zdjęć na Starym Mieście, bo wychodzą przesłodzone, te wszystkie mury i stare budynki, widać od razu gdzie to jest i wychodzi pocztówka. Po zastanowieniu to jednak bardzo duży plus Krakowa bo oznacza, że wygląda coraz lepiej, czyściej, przyjaźniej. Zaczyna być tu trochę jak ze zdjęciami Paryża czy Kalifornii, gdziekolwiek by zrobić – wyjdą ładnie. Mi się Kraków coraz bardziej podoba, kiedy myślę o tym jak wyglądał pięć lat temu to naprawdę widać poprawę. Nowe restauracje, sklepiki, odnowione zabytki, ciekawe koncerty i wydarzenia – Kraków się ogarnia.
Pewnie w Krakowie robi się z miliard zdjęć każdego dnia, ale ja prawie nigdy nie biorę aparatu gdy wychodzę do centrum. Jest tak, jakby mój mózg nie widział sensu w fotografowaniu miejsc obok których codziennie przejeżdżam rowerem. Zdjęcia z tego posta są zlepkiem wielu wypraw pt. „Zrobię takie zdjęcia jak na Paris in Four Months i będę sławna”, które zazwyczaj się kończyły czekoladą w Prowincji (zimą) albo opalaniem nad Wisłą (latem).
Postanowiłam je zebrać razem z jednego ważnego powodu: od tygodnia jestem w Edynburgu i dość długo tu zostanę. Nie mówcie nikomu, ale aż tak długo nie byłam poza domem nigdy i trochę się stresuję, a jednocześnie ekscytuję. Mam tu na szczęście swój kącik i wiem, że wszystko będzie dobrze – ale każdy kto mnie zna wie, że jestem bardzo sentymentalna i oglądanie tych zdjęć z dalekiego Krakowa sprawia mi wielką przyjemność.
Jak na razie w Szkocji nie widziałam zbyt wiele – przy odpowiednio dobrej pogodzie planuję to nadrobić. Jest za to dużo parków, do których chodzimy poleżeć na piknikowym kocyku. Niedaleko mamy też chiński sklep, więc w końcu mogę sobie robić azjatyckie przysmaki o których marzyłam. Z lokalnych pyszności jemy potrójnie czekoladowe ciastka, bananowo-truskawkowe smoothie i lody z kawą. Trochę mnie boli brzuch od dobrego, ale to nic. Trzymajcie za mnie kciuki!
Powodzenia, cokolwiek tam robisz :).
w Krakowie mieszkam kilka miesięcy, miałam się tu przeprowadzić 3 lata temu ale ostatecznie wylądowałam w Poznaniu, ale Krk się o mnie upomniał. To miasto nigdy mnie nie zachwycało :/ zawsze uważałam że jego otoczka jest nadmuchana. Ale skoro tu już mieszkam, i będę przez kolejne 2 lata, to przydałoby się je jakoś oswoić ;) także staram się czasami zabrać ze sobą aparat o poranku i pójść na spacer. Rynku nie lubię, Kazimierz daje się lubić, za to bardzo podoba mi się Huta :D wciąż wiele nie widziałam w tym mieście, może uda mi się odczarować je we własnych oczach, tak że zostanę tu dłużej.
Jak pięknie pokazałaś Kraków! Mieszkam tam już przez rok i wielu tych miejsc nie widziałam. To faktycznie dobry pomysł, żeby zrobić zdjęcie czemuś innemu niż zabytki w centrum bo to już widział każdy. Po powrocie do Krakowa, chyba przejdę się z aparatem po jakiejś innej części miasta. Dzięki za inspirację :)
S. udało ci się pokazać piękność Krakowa z miłością do miasta ,jeszcze trzeba byłoby podłączyć muzykę
A mnie Kraków niezmiennie zachwyca od 10 lat :) Piękne zdjęcia! Przypomniałaś mi, że warto częściej zabierać ze sobą aparat, idąc na miasto. Pisałaś już wcześniej o Akademii Fotografii? Chętnie poczytam więcej na ten temat i poznam opinię.
Nie naprózno był nasza stolica, to miasto jest szczególne , czuje sie zawsze w nim dobrze kiedy tam jestem , na zawsze nasze POLSKIE MIASTO , super fotki i opis . pozdrawiam
no po prostu super zdjęcia – jestem pod wrażeniem – masz talent – ja to kurcze mogę Kraków zwiedzać i zwiedzać
ZACHWYCAJĄCE zdjęcia!
chyba nie doceniam tego Krakowa na co dzień… ;)
Ja też nie doceniam :D Już wróciłam i mi się nawet nie chce wychodzić na miasto bo nuudaaa.
Dziękuję za miłe słowa! :)
Przez chwilę miałam zakminę z Poselską :)
Pamiętam tę wystawę z łasicami, robiła mega wrażenie. Piękne zdjęcia.
uwielbiam Kraków i jego zakamarki. Uwielbiam siedzieć w restauracji Mekong i chłonąć zapachy i smaki. Ehhh mogłabym tam co tydzień bywać :)
Ahh ten Kraków. Mieszkam tu od roku, ale własnie poznawanie miasta z aparatem w rękach uważam za najbardziej fajne. Czuję wtedy, że doświadczam miasta pełną piersią:)
Chyba za dużo widziałam Krakowa, nawet nie wiem co się tam fotografuje ;) Ale cieszę się, że Tobie to miasto sprawia przyjemność, to najważniejsze!
Ach, skwer żydowski i stara zajezdnia. :) Kraków najlepszy jesienią.
Piękne zdjęcia :) w tym mieście jest mnóstwo do odkrycia :)
Myślę, że większość osób mieszkających długo w Krakowie nie docenia jego wyjątkowości. Jeździ się do innych miejsc i nie widzi co ma pod nosem. Też tak miałam dopóki nie zaczęłam miasta pokazywać swoim dzieciom. Odkrywając Kraków z dziećmi zakochałam się w nim i mam nadzieję, że tę miłość przekażę moim dzieciom.
Ewa – masz mnóstwo racji. Żeby spojrzeć na Kraków ze świeżej perspektywy, czytam takie właśnie posty. A ten był wyjątkowo dobry!