Każdy ma uprzedzenia dotyczące państw albo sposobów podróżowania. Dzisiaj trochę o stereotypach które udało mi się obalić dzięki podróżom. Które z nich pielęgnujecie Wy?
Często przed wyjazdem do danego miejsca słyszymy o nim jakieś niesłychane plotki, że tam biją, gwałcą, kradną, mordują (o kilku z nich pisała Olga z ich4pory). Stereotypy, miejskie legendy, opowieści dziwnej treści, coś co się “kiedyś-gdzieś-komuś” zdarzyło. Niektórych skutecznie powstrzymują przed podróżami, przy okazji wzmacniają nieufność wobec innych. Ponieważ moje drugie imię to Tolerancja, chcę podzielić się z Wami wszystkimi stereotypami jakich udało mi się pozbyć w ciągu swoich podróży. Może dodacie też coś od siebie?
“Maroko jest niebezpieczne”
Tak naprawdę Maroko to najbezpieczniejszy kraj Afryki. Jest tam trochę dziko i turysta organizujący wyjazd sam musi uważać w niektórych rejonach, ale to nie powód żeby skreślać to państwo z listy krajów do odwiedzenia. Rządzący od 1999 roku Mohammed VI zwiększył ilość policjantów w kraju, widać ich co krok i od razu można do nich zgłosić każdą niebezpieczną sytuację. Turyści mają też tam szczególne prawa i są traktowani z dużym szacunkiem – wszystko po to, by poprawić wizerunek Maroka i oczywiście ściągnąć tam więcej osób.
“Pociągi w Rosji i na Ukrainie to koszmar”
PKP pewnie zatrudniło agencję PR żeby rozpuszczać takie ploty. Wielokrotnie jeździłam pociągami w Rosji i na Ukrainie, nawet okrytymi złą sławą “plackartami” (wagony sypialne bez przedziałów) i było super. Współpasażerowie byli bardzo mili i przyjaźni, konduktorzy (w każdym wagonie przynajmniej jeden) trochę się wynoszą, ale też bardzo się wszystkimi opiekują. Oczywiście trzeba mieć dokumenty i pieniądze zawsze przy sobie – zasada obowiązująca, i to bardzo, również w polskich pociągach. Nie zdarzyło nam się nigdy, żeby ktoś nas w pociągu okradł.
Wiecie, co jeszcze się tam nie zdarza? Spóźnienia. Wyobraźcie sobie: pociągi które jadą dobę albo nawet 5 dni, a nie są spóźnione. Czy w Polsce kiedykolwiek będzie taki dzień, że pospieszny przyjedzie na czas? Nie za mojego życia.
“Kontrole na lotnisku długo trwają i są stresujące”
Wydaje mi się, że po zamachach na WTC kontrole lotniskowe stały się dla wszystkich dużo bardziej stresującym przeżyciem niż powinny być. W kolejce do prześwietlenia aż pachnie stresem. Natomiast tak naprawdę jeśli odprawicie się online i macie tylko bagaż podręczny, to nawet nie musicie być na lotnisku dwie godziny przed czasem, godzina spokojnie wystarczy (może z wyjątkiem wielkich lotnisk na których trudno się zorientować). Kontrola polega na włożeniu rzeczy do koszyczka, przejściu przez bramkę i wzięciu rzeczy z koszyczka. Ewentualnie Pan wyrzuci Wam z plecaka picie w dużej butelce albo granat. Wszystko sprawnie, szybko i bez paniki.
“Paryż jest taki romantyczny”
Romantyczność ma do siebie to, że najlepiej ją sobie stworzyć samemu – chociażby za pomocą świeczek z Ikei i ruskiego szampana. Jeśli spodziewacie się po Paryżu zawrotów głowy i szybszego bicia serca – możecie się rozczarować. Jeśli natomiast na luzie jedziecie zwiedzać duże miasto – będzie fajnie. Najlepiej mieć przy tym dużo pieniędzy i trzymać się z daleka od biednych dzielnic, ale ogólnie będzie fajnie.
“Nie jedź autostopem, bo cię zabiją i zgwałcą”
Autentyczny tekst który słyszałam wiele razy. Już nie jeżdżę autostopem (nie te lata…), ale zdarzyło mi się tak odbyć podróż do Turcji i z powrotem oraz z Amsterdamu do Paryża. Nie dość, że nic się nie stało, to jeszcze poznałam przemiłych ludzi – na przykład ornitologa, który jeździł po Francji obserwując migrujące ptaki. Na początku było mi trudno się przełamać i wsiąść do cudzego samochodu, ale zawsze było to bardzo dobre doświadczenie.
“Wszyscy islamiści to terroryści”
Ze wszystkich moich doświadczeń z muzułmanami mogę wysunąć tylko jeden wniosek: to fantastyczni ludzie, dużo bardziej gościnni niż Europejczycy. W Turcji dostałam od obcego człowieka równowartość 20 złotych (bo nie było w okolicy bankomatu), a Couchsurfer w Maroku, mimo licznych odmów, płacił za posiłki i gościł nas jak królów. Każdy kto choć raz odwiedził państwa islamskie ceni sobie gościnność ich mieszkańców.
“W Rosji po ulicach biegają niedźwiedzie polarne”
Wydaje mi się, że większość osób mówiąc „Rosja” ma na myśli „Syberia” – tam faktycznie jest bieda i zimno (trudno mi powiedzieć czy wszędzie, bo tam jeszcze nie byłam). W dużej części państwa latem potrafi być znacznie upalniej niż w Polsce, bo klimat jest tam kontynentalny. Mam rodzinę na południu Rosji, w rejonie Krasnodarski Kraj i to miejsce wygląda jak Włochy: ciepło, owoce, palmy. Ogólnie Rosja jest tak wielkim i różnorodnym krajem, że w jej wypadku jakiekolwiek generalizowanie jest bez sensu.
Jakie swoje stereotypy udało Wam się obalić dzięki podróżom? Pochwalcie się, moje tolerancyjne Misie!
W ostatnim lecie byłam w Rumunii, ten kraj to w oczach Polaków (oczywiście tych, którzy go nigdy nie odwiedzili) samo zło. Brud, smród, okradną cię tylko, bez pozytywnych skojarzeń, jakichkolwiek. I w sumie po powrocie miałam taki zamiar, żeby przekonywać wszystkich, że Rumun to nie to samo co Rom, że wcale nie jest tak, że każdy tu kradnie, że wcale nie jest brzydko (wręcz przeciwnie), a samo państwo jest warte odwiedzin, ale tak się tego nie załatwi… A szkoda.
A najwięcej podróżniczych stereotypów szerzą ci, którzy nie wychylili nosa za próg swojego domu. Najgorzej, że takim to się nie przetłumaczy.
To prawda… Ale nie ma nawet sensu próbować, to są jednostki stracone :D
Co racja, to racja. Grunt, żeby nam się to nie udzieliło. :D
Stereotyp Rumuna jeżdżącego cygańskim taborem i porywający dzieci (ew. blondynki) – nie. I z moich rumuńskich doświadczeń wynika (a przejechałam cały kraj w szerz) że drogi u nich są zdecydowanie lepsze niż u nas ;). Wydaje mi się że posiadamy w sobie bardzo duże zasoby stereotypów i to nie tylko „zagranicznych”. Pochodzę z podkarpackiego i mieszkałam kiedyś w Poznaniu, teraz w Krakowie – to co nie raz udało mi się usłyszeć na temat mojego regionu może zasilić pokaźną książkę. Np. komplement od faceta „ale ty ładnie mówisz po polsku”, bo chłopaczek myślał że w poł-wsch Polsce mówi się po ukraińsku O.o.
„Tam jest niebezpiecznie” – zawsze to rodzi we mnie pytanie – A gdzie tak naprawdę jest bezpiecznie?
Proszę Cię, w Krakowie (i małopolsce) to niezłe paskudy mieszkają, nietolerancyjne jak mało kto. Moja rodzina mieszka tutaj już 20 lat (jesteśmy repatriantami z Kazachstanu), ale mama ma dalej lekki akcent i tak po prostu bez ogródek ją pytają „a skąd pani jest”… słyszała pod swoim adresem takie rzeczy, że nawet wstyd powtórzyć :(
Natomiast nie, nigdzie nie jest bezpiecznie – na Grodzkiej kradną chyba częściej niż gdziekolwiek w Rumunii :P
pół żartem pół serio zawsze mówię że stereotypowy warszawiak to krakus ;) bo tutaj bardzo często spotykam się właśnie z ogromnym ego wynikającym tylko z miejsca urodzenia. Centra miast są zawsze najniebezpieczniejsze co jest logiczne, ale i tak nie przeszkadza w demonizowaniu innych obszarów.
Mam wrażenie że Polska wyjątkowo nałożyła na inne państwa i narody warstwę niepochlebnych stereotypów, co gorsza sami sobie nałożyli taką gębę również. Może się to zmieni z czasem, w końcu jeżeli nie zaczniemy przyjmować większej ilości emigrantów to długo nie pociągniemy.
Nie od dziś wiadomo, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nic nie wiedza. Stereotypy są po to, żeby je obalać, a do Twojej listy można dopisać jeszcze dużo, dużo więcej.
Niestety wiem, że stereotypów jest mnóstwo, ale może kogoś zmotywuję do ruszenia się z domu i przekonania się na własnej skórze że wcale nie jest tak źle :)
Mam nadzieję, że tak będzie :) Bo czasem głowa boli, jak się słyszy, co niektórzy wygadają na temat tego czy tamtego kraju. I dopóki sobie gadają, to jeszcze nic, gorzej jak spotkają danego obcokrajowca…
Polecam wyprawe do Merzougi i pobyt u Mustafy http://www.cameltrekkingdesert.wordpress.com
Jest godnym zaufania cieplym i interesujacym czlowiekiem , zadbal o nasze wszystkie potrzeby, ugoscil nas i zorganizowal najwspanialsze wakacje po najlepszej cenie. Polecam
Przez lata wiele mitów narosło wokół różnych państw (Polska nie jest
wyjątkiem ;) ), a jeszcze więcej wokół samych podróży. Jak na przykład
to, że rejsy morskie są niebezpieczne ;) Najlepiej pojechać i samemu się przekonać!
Z tą Syberią to też nie do końca tak. Z jednej strony sobie żartowaliśmy w pracy, jak jedyną osobą, która zjawiła się w biurze w czasie burzy śnieżnej był właśnie kolega z Syberii. Z drugiej – ten sam kolega sieci (nadal!) w kurtce i swetrze w biurze, bo marznie przy klimatyzacji… Więc jak ja już nie wiem jak tam z tym mrozem jest ;)