Zastanawiasz się czemu tak wiele ludzi uwielbia Paryż? Mam dla Ciebie kilka podpowiedzi…
Paryż na każdym kroku jest reklamowany jako „miasto miłości”, w Internecie powszechnym hasełkiem jest „We’ll always have Paris” i mnóstwo osób deklaruje, że to miasto jest ich ulubionym na świecie. Podchodzę do tego wszystkiego z dużą rezerwą, ale po kilku tygodniach zaczynam podejrzewać za co tak wiele osób kocha Paryż.
Za przeurocze zakątki
Wszystkie budynki są w świetnym stanie, fasady pomalowane sprayem są błyskawicznie odnawiane, ludzie wieszają przy oknach i drzwiach kwiaty, restauracje kupują piękne stoliki i krzesła do ogródków letnich. Dzięki temu można znaleźć tu wiele ślicznych i dopieszczonych miejsc z przyjemną atmosferą.
Za mnóstwo sklepików wszelkiego rodzaju
Każdy wie że Paryż to stolica zakupów, ale czy wiesz że chodzi nie tylko o ekskluzywne ubrania? Wstążki, świeczki, pudełka, guziki, lusterka czy makaroniki – to tylko niewiele rodzajów niespodziewanych towarów z dedykowanymi sklepikami w Paryżu. Jest też mnóstwo antykwariatów z wartościowymi książkami, sklepów ze ślicznymi naczyniami, manufaktur cudownych kosmetyków i prawdę mówiąc cokolwiek wymyślisz, w Paryżu na pewno to sprzedają. Trafiliśmy nawet na specjalistyczny sklep z zasuszonymi owadami ułożonymi w piękne dekoracje. Nawet jeśli nic z tego nie kupisz, oglądanie tych cudów jest niezwykłym doświadczeniem.
Za mistrzowskie zagospodarowanie przestrzeni
Gdy ogląda się zabudowę Paryża z wysokości łatwo zauważyć, że budynki są mniej więcej tej samej wysokości a wysokie blokowiska czy biurowce – daleko poza centrum. Nic nie zasłania zabytków i nie psuje widoku (chyba że liczymy Wieżę Eiffla i Montparnasse), więc Paryż obfituje w śliczne pejzaże. Polska mogłaby się wiele nauczyć…
Za zadbane parki
Nie mogłabym wytrzymać w miastach gdyby nie parki. Najbardziej uwielbiam te w Lizbonie i Edynburgu, ale trzeba przyznać że Paryż też świetnie sobie radzi w tej kategorii. W jego ogrodach są bardzo zadbane rabatki, wypielęgnowane drzewka i tylko jeden problem: chodzi się po drobnym piasku/żwirze/pyle który jest bardzo uciążliwy gdy noszę sandały.
Za najlepsze jedzenie
Nie jest jakimś odkryciem stwierdzenie, że we Francji znają się na jedzeniu. Doceniam to tym bardziej po słabych restauracjach w Portugalii i przez ostatnie dwa tygodnie mój brzuszek miał urodziny bo serwowałam mu proste, ale bardzo jakościowe smakołyki. Nie wspominając nawet o cudownych ciastkach, tartach czy makaronikach przez które moje postanowienie niejedzenia słodyczy musiało zrobić sobie przerwę – Paryż to stolica pysznego jedzenia!
Za rytm wielkiego miasta
W Paryżu zawsze coś się dzieje. Parady starych aut, koncerty, maratony, tango nad Sekwaną. Są też wernisaże wystaw, spotkania autorskie, premiery filmów… Mam tu uczucie bycia w centrum kulturalno-rozrywkowego wszechświata i to jest wspaniałe. Wystarczy wyjść z domu żeby zacząć imprezę!
A co do Paryża ciągnie Ciebie?
Mnie do Paryża ciągną muzea, wielka moda i ślimaki ^^
Tych prawdziwych ślimaków jeszcze tu nie próbowałam – muszę bardzo szybko nadrobić :)
mnie tu trzyma wspaniala atmosfera i morze mozliwosci na spedzenie czasu wolnego: masz ochote na muzea? prosze bardzo! jezdzenia na rolkach w niedzielne popoludnie po centrum? nie ma sprawy! wyjscie do kina? smaczne restauracje z prawie kazdego zakatka? chcesz wylozyc sie w parku na swiezym powietrzu? piknik nad sekwana? jogging w lesie w zasiegu reki?wszystko na wyciagniecie reki w dowolnym momencie :-) szkoda tylko, ze mieszkania takie ciasne ;-)
Wybierając się do Paryża miałam bardzo niskie oczekiwania, nasłuchałam się jak bardzo miasto jest przereklamowane i odbiega od wizji z filmów. Prawdopodobnie dlatego zaskoczyłam się pozytywnie i Paryż przypadł mi do gustu. Spodobały mi się właśnie wymienione przez Ciebie rzeczy plus atmosfera i rozmach.
niskie oczekiwania to jest chyba klucz do dobrej zabawy, gdziekolwiek się jedzie ;) Byłam w Paryżu 7 lat temu i było średnio więc nie spodziewałam się cudów a tu niespodzianka – jest mi tu naprawdę dobrze :D
Pani Aleksandro, kiedy można się spodziewać kolejnych wpisów o Paryżu? :-) Wybieram się w połowie września i z uwagi na fakt, że bardzo lubię i cenię sobie Pani relacje, chętnie bym się zapoznała z Pani spojrzeniem na miasto ;-)
Prawdę mówiąc nie planowałam pisać moich zwyczajnych postów czy przewodników po Paryżu… Ale postaram się dla Ciebie coś napisać do połowy września, może ogólnie o najfajniejszych miejscach itd? :)
Było by fantastycznie! :-) Może Pani ulubione miejsca w mieście? :-) W sieci i w przewodnikach jest mnóstwo informacji na temat tego, co warto zobaczyć, a fajnie jest dodatkowo poznać mniej popularne miejsca z duszą. A może też jakiś wpis na temat kulinarnej strony Paryża…? ;-)
Ps. Co oznacza „nie planowałam zwyczajnych postów…”? Szykuje Pani jakąś nietypową serię na temat Paryża? Proszę się pochwalić :-)
Nie, chodziło mi o to że po prostu nie chcę pisać o zabytkach i co zobaczyć :) Napiszę na pewno co mi się najbardziej podobało a reszta – zobaczy się :)
Będę czekać z niecierpliwością :-)
I jak tu nie kochać Paryża ?:)
Ah Paryż, byłam 5 lat temu w podróży poślubnej, wiem mało to oryginalne, ale choć kasy było mało to i tak było pięknie :) Teraz podróżujemy i z psem i z dzieckiem, może wrócimy kiedyś tam z nimi aby pokazać to piękne miasto. W końcu buldożka francuskiego już mamy :)
A co Ci tak smakowało w tej francuskiej kuchni oprócz wspomnianych deserów?
Ja właśnie wróciłem i praktycznie wszedzie proponują na lunch pizze,spagetti i rybę z frytkami – iście francuskie dania.
A zupa cebulowa, ślimaki, ratatouille, quiche czy croque monsieur – to są rzeczy dostępne w każdej knajpie w centrum :D Nie wiem gdzie byłeś Łukasz, ale nie miałam problemów ze znalezieniem francuskiego jedzenia w Paryżu :D Oczywiście jakość bywała różna, ale wybór był.
Nie piszesz o wszechobecnym brudzie i fetorku…. No i braku bezpieczeństwa o zmroku i w „pewnych” dzielnicach. Hałas, mnóstwo turystów etc. To ciemne strony i o tym nie piszą w przewodnikach…
Oczekiwania zawsze potrafią spłatać figla. A tu proszę ,wychodzisz w miasto i masz niedosyt. Niedosyt oglądania , pochłaniania wszędobylskiej kultury ,architektury, wrażliwości na detale, a także: smukłość mijających cię paryzanek … zapach unoszących się perfum … ale wróć! …Widok leżących krzyżem muzułmanek z kubkiem po kawie ?… tak- robi wrazenie przyziemnosc tego świata. I, spacerujac mijasz Guarlain, Dior, Chanel, Moulin Rouge , Luwr , Pantheon , galerie sztuki, jazz na żywo, budynki rządowe, dworce, sklepy , sklepy i znowu sklepy, aż kręci się w głowie … Paryż – pięknie wpisał się w moje nichilistyczne pojęcie dystansu. Voila!