Bardejov – spokojne miasteczko niedaleko słowackiej granicy, które potrafi zachwycić swoją renesansową zabudową. Zapraszam na fotograficzny spacer po jego rynku.

W zeszłym roku udało mi się (w sumie przypadkiem) trafić do Bardejova. Wcześniej niewiele o nim słyszałam, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Tym bardziej byłam zaskoczona tym, co tam zastałam.

Historia Bardejova sięga jeszcze czasów prehistorycznych, jednak największy rozwój zaczął się w średniowieczu (wtedy były to tereny węgierskie). Leży na szlaku pomiędzy Bałtykiem a morzem Czarnym, dlatego zaczął przyciągać kupców i wkrótce stał się ważnym ośrodkiem handlowym.

W XIV wieku Bardejov zyskał mury obronne, wtedy też ustanowiono coroczny targ świętego Idziego, który oczywiście odbywał się na rynku ze zdjęć. Dookoła zbudowano domy szlachty i bogatych kupców. Idziemu poświęcona jest również bazylika którą widzicie na zdjęciach. Natomiast jasny budynek to ratusz, najstarszy zabytek renesansowy na Słowacji.

Szczyt rozwoju kulturowego miasta nastąpił jednak w XVI wieku, kiedy powstała tam biblioteka, teatr i drukarnie. Znajdowała się tam również dzielnica żydowska (co jest niespotykane na tych terenach), wybudowano synagogę, dom modlitewny, założono rzeźnię i cmentarz.

Bardejov Rynek

Niestety, epidemie i konflikty wojenne na tych terenach przyczyniły się do stopniowego podupadania Bardejova od XVII wieku. Dopiero 60 lat temu ruszyła odbudowa starego miasta, ponieważ prócz rynku do naszych czasów zachowała się część murów, dwie bramy, baszty i barbakan (świetnie je widać na tym zdjęciu z góry). W 2000 roku średniowieczną zabudowę Bardejova wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Na Słowacji mam zawsze wrażenie, że po godzinie 15 ludzie zamykają się w domach i nie wychodzą – na ulicach jest tak pusto. Dziwi mnie to trochę, i moim zdaniem przydałoby się trochę ożywienia w centrum Bardejova – z drugiej strony przepychanie się między turystami nie jest szczególnie przyjemne. W każdym bądź razie, bardzo mi się podobało w tym spokojnym miasteczku i z chęcią wróciłabym tam jeszcze kiedyś. Jeśli będziecie przy południowo-wschodniej granicy, to wpadnijcie tam chociaż na chwilę!

Bardejov Rynek

KategorieSłowacja
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. Travelling Milady says:

    Bardzo lubię takie miasteczka z duszą. U mnie niedługo będzie o takich klimatycznych miejscach w Czechach. Zapraszam.

  2. Jakub M. Czarniak says:

    byliśmy w Bardejowie i Lewoczy w listopadzie 2016, podążając szlakami Roberta Makłowicza. Rzeczywiście, po południu i wieczorem ulice są kompletnie wyludnione. Ale ludzie bardzo mili, hotele tanie i naprawdę bardzo dobrze urządzone (nie ma się do czego przyczepić), a ich kuchnię uwielbiam – białe wytrawne wina z okręgu tokajskiego (lokalne), bryndzowe haluszki, placki z gulaszem – same emblematyczne dla tych ziem przysmaki. Rewelacyjny weekend.

  3. Dorota says:

    Gdy byłam w Bardejowie to miałam wrażenie, że to miasteczko jest opuszczone przez mieszkańców. Z drugiej strony to urocze, że można pobyć sam na sam z duchem historii spacerującym po średniowiecznym ryneczku.
    Gratuluję zdjęć! :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.