Uwielbiam życie na małych wyspach. Uwielbiam mieć po jednej stronie bezkres morza, po drugiej góry, a przed sobą niekończącą się drogę. Jest w tym coś skrajnie romantycznego. Czas płynie tam inaczej, wolniej i spokojniej, Internet nie wszędzie dociera, a przy tym wszyscy zdają się być bardziej szczęśliwi i przyjaźni. Takie jest też Arran, wyspa na której atrakcji jest mnóstwo, na której szlaki są puste i gdzie owiec jest dużo (!) więcej niż ludzi.
Bałam się, że Arran będzie przepełnione, bo w końcu jest to wyspa na którą można dość szybko dostać się z Glasgow i innych miast Szkocji. Bałam się, że będzie zadeptana przez turystów przypływających promem, przez niedzielnych spacerowiczów po deptakach. I prom na Arran był kompletnie pełny, ale po wyjściu na ląd wszyscy się szybko zgubili i nawet w najpopularniejszym Brodick były pustki. W piątek po południu i przy świetnej pogodzie! Potem było już tylko lepiej.
Na Arran odwiedziliśmy neolityczne grobowce i równie stare wioski, chodziliśmy po przepięknych górskich szlakach, byliśmy przy wodospadzie i na plażach, w jaskiniach i w zamku. To wszystko było tylko dla nas, i choć są bardziej znane szkockie wyspy, ta zostanie dla mnie wyjątkową przez swój niewymuszony urok, spokój i cudowne widoki.
Noclegi na Arran
Ilość miejsc noclegowych na Arran jest ograniczona – hoteli jest mało. Dlatego fajnie zarezerwować sobie spanie kilka tygodni przed czasem. Na Arran są nie tylko hotele, ale też domy gościnne, samodzielne domki do wynajęcia, hostele, a nawet darmowe chatki do spania.
Wybrane przeze mnie noclegi na wyspie Arran:
Szukaj najlepszych noclegów na ARRAN!
Campingi na Arran – jest ich kilka, a pełna lista jest dostępna na stronie VisitArran. Można również spać na dziko w dowolnym miejscu (tylko lepiej żeby było dalej od drogi i nie na widoku).
Więcej (mnóstwo) informacji praktycznych jest pod koniec tego wpisu!
Przewodnik po Arran
Jestem bardzo zadowolona, bo udało mi się zobaczyć wszystkiego po trochę, dzięki czemu zwiedzanie było ogromnie różnorodne i ciekawe. Arran leży w wyjątkowym miejscu, bo dokładnie na uskoku tektonicznym który oddziela szkockie Highlands (wyżyny) i Lowlands (niziny). W praktyce oznacza to, że połowa wyspy jest bardzo górzysta, a druga połowa to łagodne wzgórza i łąki. Ta różnica jest bardzo widoczna i dlatego wyspa Arran jest nazywana „Szkocją w miniaturze”, bo na jej niewielkim terenie można zobaczyć wszystkie typowe szkockie krajobrazy.
Arran była stale zamieszkana od czasów neolitycznych i na wyspie jest bardzo dużo pozostałości budowli prehistorycznych. Od VI wieku n.e. Arran zamieszkiwali Celtowie, natomiast później wyspa należała do… Norwegii, bo została podbita przez Wikingów. Dopiero od XIII wieku Arran to część Szkocji, choć można zauważyć że wiele nazw miejscowości brzmi nordycko.
Ciekawa historia, jak na takie małe miejsce – Arran ma 30 km długości i 16 szerokości. Dlatego poniższą trasę można zrobić w 2-3 dni, choć oczywiście warto zostać na dłużej.
Najpopularniejsze miejsca na Arran (tam będzie więcej ludzi):
- Zamek Brodick
- Destylarnia Lochranza (Arran Distillery)
- Szlak na Goatfell
- Większość atrakcji w Brodick (tam przypływa najpopularniejszy prom)
Nie ma jednak co się martwić o ilość ludzi, tak samo nie ma co myśleć że jest mało rzeczy do zobaczenia. Jest mnóstwo do zobaczenia. Podaję Wam moją trasę i miejsca które szczególnie polecam ale podejrzewam, że tydzień na Arran też można spędzić wspaniale, odkrywając liczne szlaki piesze, neolityczne budowle, jaskinie, jeziora i stare ruiny. Lecimy z przewodnikiem!
1 – Brodick
Z promu wysiadamy w Brodick, małym kurortowym miasteczku z widokami na góry. W Brodick do zobaczenia jest zamek Brodick (choć pieszo idzie się do niego około godzinę), browar Arran i Arran Aromatics, warsztat kosmetyków. W miasteczku można też rezerwować wycieczki po wyspie, jeśli interesuje Was zwiedzanie w przewodnikiem.
Jeśli chodzi o jedzenie, to w Brodick jedliśmy w Crofters’ Music Bar Bistro – taki zwykły brytyjski bar, ale mają duży wybór dań i whisky. Polecanymi restauracjami są też Brambles, Wineport i Cruize Bar Brasserie.
Niedaleko Brodick zaczynają się popularne szlaki piesze na wyspie, w tym szlak na najwyższą górę Arran, Goatfell oraz przez dolinę Glen Rosa.
2 – Sannox
Jadąc na północ od Brodick docieramy do Sannox. Droga jest przepiękna i stoją przy niej absolutnie urocze, ukwiecone domy (przede wszystkim w Corrie! Jakie to jest piękne miejsce!).
W Sannox jest ładna plaża, ale to co mnie zachwyciło to Glen Sannox, typowa szkocka dolina. Droga przez nią zaczyna się na polach gdzie pasą się owce, a potem idzie się wzdłuż rzeki Sannox Burn. Dookoła są wzgórza, za plecami widoki na morze, a w uszach szum rzeki… My podczas całej trasy spotkaliśmy tylko jedną osobę, choć ta dolina była przepiękna i warta uwagi.
3 – Lochranza
Niedaleko za Sannox zaczyna się wspinaczka po zielonych wzgórzach – trasa jest bardzo widokowa i popularna wśród rowerzystów (choć ja na pewno nie dałabym rady jej pokonać). To dzika okolica w Arran gdzie nie ma już domów, za to jest mnóstwo szlaków górskich. Na końcu trasy czeka miejscowość Lochranza, gdzie znajduje się destylarnia Arran i ładnie położony zamek Lochranza, ale największym atutem miejscowości są niezliczone szlaki piesze, i każdy szlak będzie fajny. W Lochranza jest wiele jeleni i jeśli będziecie tam nocować, to pewnie je spotkacie.
Drugim największym atutem w Lochranza (przynajmniej dla mnie) była knajpka The Sandwich Station, gdzie jadłam najlepsze kanapki na świecie. Znajduje się tuż przy porcie z którego odpływają promy do Claonaig.
Północno-zachodnia część wyspy jest również dosyć pusta, większość domów tam to gospodarstwa rolne przy których pasą się zwierzęta. Bardzo spokojne miejsce i kompletnie nie-turystyczne. Większą atrakcją w okolicy jest jezioro Coire-Fhionn Lochan do którego idzie się z miejscowości Thundergay, choć trasa zajmuje kilka godzin.
4 – Kamienny krąg Machrie Moor
Jadąc na południe wzdłuż zachodniej części wyspy trafiamy do miejscowości Machrie, a niedaleko niej na szlak do Machrie Moor Stone Circles. To neolityczne kręgi kamienne (jak Stonehenge), zrobione z ogromnych kawałków granitu i piaskowca. Tak jak w przypadku innych budowli tego typu, nie znamy pierwotnej symboliki tych kamiennych kręgów, ale archeologowie odkryli tam ślady pochówków.
Kamienie nie są przy drodze i idzie się do nich pół godziny przez farmy owiec (można otworzyć sobie bramkę przy parkingu i przejść przez pola). Po drodze są inne neolityczne budowle i kamienne kręgi.
5 – King’s Caves, Jaskinie Króla
Kilka minut od Machrie Moor jest kolejna niesamowita atrakcja Arran, King’s Caves. Samochód można zostawić na parkingu przy (bardzo ciemnym) lesie i znowu wybrać się w trasę pieszą. Przejście jej zajmuje dwie godziny, ale to jest tak malowniczy szlak, że pod koniec żałowałam, że się skończył. Polecam iść najpierw na lewo (południe) od parkingu, trasa najpierw idzie przez las, a za chwilę ukazują się niesamowite widoki na morze. Widać też Drumadoon Point, półwysep z ciekawymi kamiennymi formacjami, przy którym leży The Doon, fort z epoki żelaza (w tamtej okolicy są też świetne piaszczyste plaże).
Jaskinie King’s Caves są widowiskowo położone przy morzu. Jest ich kilka, a z tą największą wiąże się legenda znana każdemu dziecku w Wielkiej Brytanii. Król Robert the Bruce miał się w niej przez trzy miesiące chronić od Anglików. Wcześniej jego wojska zostały rozbite i król był zrozpaczony, jednak podczas pobytu w jaskini obserwował pająka, który codziennie wił sieć, mimo tego że ciągle była zrywana przez wiatr. Morał tej historii brzmi: „Jeśli nie uda ci się za pierwszym razem, spróbuj ponownie”.
Wiele jaskiń pokryta jest celtyckimi symbolami (np. kielich i krzyż), ma też odciski dłoni – a tuż obok są bardziej współczesne napisy i malunki.
Za jaskiniami szlak zaczyna zawracać i okrążać las, a widok z niego jest na dolinę, morze i góry Arran.
Szlak na King’s Caves można też zacząć z wioski Blackwaterfoot, ale jest dużo dłuższy.
6 – Wodospad Eas Mor
Za Blackwaterfoot teren Arran jest bardziej zagospodarowany i tu widać największą różnicę między krajobrazami północy i południa wyspy. Przy południowej drodze jest wiele zejść na plaże (byliśmy przy Kilmory, ładnie ale zwyczajnie), za to prawie żadnych szlaków górskich. Zaczynają się one już bardziej na Wschodzie, od wodospadu Eas Mor.
Droga do Eas Mor prowadzi przez las i po 15 minutach nagle widoczne jest urwisko i wodospad – wygląda to spektakularnie. Zauważycie też, że wiele drzew w lesie zostało powalonych, przez okolicę przeszedł huragan w 1998 roku. Szlak prowadzi nad wodospadem i obok biblioteki zbudowanej z tych drzew, w niej są książki i rysunki odwiedzających. Niedaleko biblioteki zaczyna się też szlak do małego jeziora Loch Garbad.
Po drodze do/z wodospadu widać niezamieszkała wyspy: Pladda, na której jest latarnia, oraz Ailsa Craig, na której kiedyś było sporo domów i kopalnia kamienia, choć teraz zamieszkują ją ptaki. Ailsa Craig jest na sprzedaż, jej cena to 1,5 miliona funtów.
7 – Wodospady Glenashdale + Giant’s Graves
Niedaleko szlaku na Eas Mor jest kolejna atrakcja, zrujnowany Kildonan Castle. Niedługo później droga zaczyna znowu kierować się na północ i przy Largymore jest szlak na dwie popularne atrakcje Arran, wielkie wodospady Glenashdale, a za nimi: Grobowce Gigantów, czyli Giant’s Graves. To pozostałości dwóch ogromnych grobowców neolitycznych.
Szlak zajmuje koło 2 godzin, więcej informacji tutaj!
8 – Lamlash i Holy Isle
To właśnie w Lamlash wybraliśmy jako miejsce noclegowe i nie tylko jest to ładna miejscowość, ale widziałam tam foki na plaży (i malutkie foczki! Tak super!). Fok było koło 10 i wygrzewały się na kamieniach, może jeśli byliście często nad Bałtykiem to nie jest to dla Was nic niezwykłego, ale ja jestem z Krakowa i pierwszy raz widziałam dzikie foki!
Przy Lamlash znajduje się majestatyczna wyspa Holy Isle, nazywana tak ponieważ była świętym miejscem od 1,5 tysiąca lat: znajduje się tam uzdrawiająca studnia, jaskinia eremity Św. Molaise i XIII-wieczny klasztor. Na ścianach jaskini znajdują się zapisy runiczne.
Aktualnie Holy Isle należy do społeczności buddyjskiej z tradycji Karma Kaguy. Na wyspie jest ośrodek buddyjski, gdzie można uczestniczyć w lekcjach czy pojechać na kilkutygodniowe buddyjskie rekolekcje. Na Holy Isle można też przypłynąć promem z Lamlash żeby po prostu pozwiedzać wyspę.
Jak zaczęliśmy, tak i kończymy w Brodick, skąd wracamy na ląd promem. Arran jest niesamowitym miejscem które bardzo polecam i jestem przekonana, że wspomnienia z wyspy pozostaną z Wami na zawsze :)
Jak się dostać na Arran?
Na wyspę Arran pływają promy firmy Calmac: jeden między Ardrossan i Brodick (Arran), drugi między Claonaig i Lochranza (dostępny tylko latem).
Bilet powrotny kosztuje 8 funtów. Pełny cennik + godziny kursowania promów są dostępne tutaj! Miejsc jest dużo i nie trzeba nic rezerwować.
WAŻNE: Jeżeli planujecie wizytę własnym autem lub motorem, to bilet na prom trzeba zarezerwować kilka tygodni wcześniej na tej stronie. Jeśli nie macie biletu to można przyjechać i poczekać w kolejce, ale jest szansa że nie będzie miejsc przez wiele kolejnych kursów.
Rowery wchodzą za darmo, ale jest ograniczona ilość rowerów/prom, więc może trzeba będzie poczekać na następny prom. Jeśli jesteście większą grupą rowerową, to trzeba o tym pogadać z Calmac.
Do miejscowości Ardrossan jest łatwo się dostać transportem publicznym, stacja kolejowa jest tuż przy porcie – biletów na pociąg najlepiej szukać na ScotRail (jest bezpośredni pociąg z Glasgow). Na stronie Moovit można też wyszukać najlepsze połączenia transportem publicznym z dowolnego miejsca w Szkocji. Do planowania podróży własnym autem polecam Google Maps, np. z Edynburga jedzie się ok. 2 godzin.
Poruszanie się po Arran
Na Arran przyjechałam i przypłynęłam własnym samochodem (mieszkam w Szkocji). Można również wypożyczyć auto w którymś z większych miast Szkocji i przypłynąć na wyspę promem (tylko trzeba sprawdzić w wypożyczalni czy wolno tak zrobić). Było super jeździć samochodem, zobaczyłam wszystko co chciałam!
Rower
Świetna opcja, za to raczej dla osób które często jeżdżą na rowerze i są przyzwyczajone do wysiłku. Zwłaszcza na północy wyspy jest bardzo stromo i są serpentyny, więc jeżdżenie tam jest dużym wyzwaniem. Więcej informacji i trasy rowerowe w Arran – na stronie Arran Bike Club.
W Brodick są dwie wypożyczalnie rowerów, Arran Bike Hire (mają też rowery elektryczne!) oraz w resorcie Auchrannie. W Szkocji obowiązkowo trzeba mieć kask.
Transport publiczny
Po całej wyspie kursują autobusem i latem jeżdżą mniej-więcej co godzinę. Więcej informacji o liniach autobusów i godzinach kursowania jest na stronie SPT, sporo osób porusza się autobusem i da się w ten sposób zwiedzić całkiem dużo miejsc! Warto tylko pamiętać, że autobusy są zsynchronizowane z promami i wysiadając z Brodick najlepiej od razu iść na autobus.
Niektóre hotele oferują też transport do/z portu Brodick, ale trzeba zapytać u nich bezpośrednio.
Szlaki piesze
Szlaków na Arran jest bardzo dużo, zarówno takich spokojnych dla rodzin z dziećmi, jak i bardzo wymagających górskich szlaków. Jest nawet szlak okrążający całą wyspę, o długości 105 km. Pełna lista szlaków dostępna jest tutaj. Wszystkie są pięknie oznaczone, ale można też z nich schodzić.
Kiedy jechać na Arran
Późną wiosną, latem i wczesną jesienią – od połowy kwietnia do początku października. Zimą w Szkocji jest ciemno przez większość czasu, no i poza sezonem promy kursują rzadziej, a wiele miejsc jest pozamykana.
Co musisz wiedzieć przed wyjazdem na Arran:
- Można przechodzić przez prywatne pola, nawet gdy jest zamknięta brama. Tylko trzeba zamknąć bramę za sobą żeby zwierzęta nie uciekły, no i nie płoszyć zwierząt i nie rzucać odpadków.
- Nie śmieć – na Arran nie ma zbyt wielu śmietników, więc może się okazać że będziesz nieść swoje śmieci przez wiele kilometrów.
- W Szkocji wolno zbierać większość kwiatów, roślin czy grzybów, ale o dokładniejszych zasadach poczytaj tutaj.
- Można schodzić spoza tras wyznaczonych szlaków.
- Parkingi na Arran są bezpłatne.
- Spanie na dziko (poza campingiem) jest jak najbardziej dozwolone na Arran i w sumie można nocować wszędzie (łącznie z jaskiniami), tylko pamiętaj żeby zostawić miejsce takim, jakim je zastałeś. Więcej informacji tutaj albo tutaj.
Wybrane przeze mnie noclegi na wyspie Arran:
Szukaj najlepszych noclegów na ARRAN!
Trzymam kciuki za wyjazd!
Wow, Celtyckie odciski dłoni robią wrażenie. Takie odciski widziałam w Indonezji, miały ponad 30 tys lat. Symbolizowały zatrzymanie złych mocy. Ciekawe czy to samo symbolizowały u Celtów?
Zazdroszczę Szkocja moje marzenie właśnie oglądałem ucieczkę na wieś akurat na wyspę arran pięknie pozdrawiam Andrzej
Właśnie od Wyspy Arran zacząłem swoją szkocką przygodę ;) Sam już nie wiem jak trafiliśmy na tą wysepkę, ale zrobiła na tyle dobre wrażenie, ze staramy się regularnie wracać do Szkocji ;)
Potwierdzam piękno tej wyspy.Byłem tam kilkanaście razy.Moja córka Gosia i zięć oraz 13 letni wnuk mieszkają w Lamlasch od 15 lat.Jest to piękny skrawek ziemi na naszej planecie.Pozdrawiam i życzę dalszych przygód.
Droga Aleksandro! w poprzednim wpisie zapomniałem podziękować Tobie za przypomnienie wspaniałych widoków z tej wyspy.Mam cichą nadzieję że kiedyś po ustąpieniu pandemii znów odwiedzę mojego kochanego wnuka no i oczywiście wyspę Arran. Życzę dużo zdrowia no i słońca w deszczowej Szkocji.
Szkocja jest bajeczna 😍
Szkocja jest bajeczna 😍 zazdroszczę