Dwa emocjonujące szlaki w Słowackim Raju: przełomem Hornadu oraz wąwozem Sucha Bela przez wodospady Misove.
Park Narodowy Słowacki Raj leży na płaskowyżu zbudowanym z wapieni i dolomitów, przekształconym w ciągu tysięcy lat przez rzeki Hornad i Hnilec. Byłam w Słowackim Raju na dwóch szlakach i dziś chcę pokazać czy i dlaczego warto się tam wybrać. Chociaż nie są to Tatry, to tamtejsze trasy dostarczają wielu emocji, co zaraz zobaczycie.
Obydwie opisane trasy zaczynają się w miejscowości Podlesok na północy Słowackiego Raju, jednym z ważniejszych ośrodków turystycznych w okolicy. Polecam mapę Sygnatury, w wersji online można obejrzeć na e-gory.
Szlak przełomem Hornadu
Zwany Szlakiem Ratowników Górskich. Trasa przełomem Hornadu jest bardzo przyjemna do pokonania, ponieważ jest dość płaska, a jednocześnie oferuje atrakcje takie jak: przechodzenie po kratkach nad przepaścią, wspinanie po drabinkach, asekuracja łańcuchami i oczywiście, przekraczanie kolejnych kładek nad Hornadem.
Całość ciągnie się przez 17 kilometrów, ale można skrócić sobie trasę i odbić na przykład na górę Klasztorzysko (Kláštorisko), gdzie znajdują się 700-letnie ruiny klasztoru kartuzów. Stamtąd spokojnym szlakiem schodzi się z powrotem do Podlesok.
Ciekawostka: przełom Hornadu jest przetrwały, to znaczy że rzeka płynęła tamtędy w trakcie wypiętrzania Słowackiego Raju i nie zmieniła wtedy swojego biegu.
Sucha Bela
O ile cały Słowacki Raj jest bardzo popularny, to dolina potoku Sucha Bela jest jego najbardziej zatłoczoną częścią. Jest jednak najbardziej atrakcyjna i nie dziwię się, że turyści tak chętnie ją wybierają.
Na początku szlak prowadzi doliną i czasem trzeba przeskoczyć przez rzeczkę albo przejść po drabince tuż nad nią. Jednak najciekawsza jego część to przejście przez kolejne wodospady Misove (niestety! nie od misiów, tylko od mis, czyli kotłów tworzących się u ich stóp).
Jak widać, przejście ich to spora dawka adrenaliny, mimo tego wydają się całkiem bezpieczne – w końcu chodzą nimi nawet dzieci. Na pewno jest to niezapomniane przeżycie i w żadnym innym miejscu nie widziałam takiego spektakularnego szlaku przez wodospad (który dodatkowo byłby tak dobrze zrobiony).
Jak widać również na zdjęciach, ruch w dolinie jest bardzo duży, dlatego szlak jest tylko w jedną stronę – do góry wodospadów. Niedaleko za nimi kończy się też dolina, na przełęczy, a jakże, Sucha Bela. W lecie można tam wypożyczyć rowery lub hulajnogi i zjechać drogą asfaltową do Podlesok.
Spokojnie mogę polecić Słowacki Raj jeśli chcecie wybrać się na niewymagającą, ale ciekawą trasę w któryś z wolnych weekendów. Z tego co widziałam szlaki bardzo podobają się dzieciom, radziły sobie na nich także osoby starsze.
Na zakończenie – o miejscowości do której trafiliśmy przy okazji zwiedzania Słowackiego Raju – Dedinky. Zajechaliśmy tam zupełnym przypadkiem, bo zobaczyliśmy jezioro Palcmanská Maša. Jest to zbiornik sztuczny na rzece Hnilec, część elektrowni. Ludzie tam spokojnie spacerowali, kąpali się, wydało mi się, że jest tam mało turystów i to po prostu taka spokojna słowacka wioska w której ludziom jest dobrze. Macie takie miejsca które nie wychodzą dobrze na zdjęciach, ale dla Was są wyjątkowe? To jedno z moich miejsc.
Przydatne informacje:
- Dojazd: najlepiej samochodem. Z Zakopanego jedziemy na przejście Jurgów, następnie kierujemy się na Poprad. Tam szukamy znaków na Spisska Nova Ves, ale mniej więcej w połowie drogi skręcamy w prawo na Podlesok. Jest to ok. 90 kilometrów, trasa zajmuje 1,5 godziny.
Bez auta jest bardzo trudno się dostać, najlepiej z Łysej Polany pojechać autobusem do Popradu i stamtąd pociągiem kierunek Koszyce, przystanek: Spisske Tomasovce.
W tej części Słowacji należy uważać i omijać tzw. romske osady, czyli slumsy zbudowane przez cygan! - Szlaki i mapa: przed wyjazdem polecam spojrzeć na świetną mapę Słowackiego Raju dostępną za darmo online. Jest tam opisana długość szlaków i można się świetnie przygotować do wyjazdu.
- Trudność tras: opisywane przede mnie trasy nadają się dla dzieci (pod opieką dorosłych!) oraz osób starszych – są zabezpieczone. Nie wymagają szczególnego przygotowania górskiego, tylko ostrożności.
Wybieram się tam już od jakiegoś czasu, bo już dawno zauroczyłam się zdjęciami. Może w któryś z weekendów uda mi się tam wybrać.
Jeśli będziesz w Tatrach w lecie to spokojnie można tam wpaść, Słowacki Raj jest mniej niż godzinę od granicy :)
Piękne miejsce! Dlaczego mnie tam jeszcze nie poniosło- zupełnie nie wiem! Do nadrobienia ;-)
Koniecznie :)
Piękne miejsce!! Sucha Bela w moi przypadku nie okazała się sucha :) Byłam przemoczona do suchej nitki :)
Ojeeej, mam nadzieję, że chociaż było ciepło ;)
Haha, dokładnie! Mam takie same wspomnienia. Mimo, że starałam się stawać jedynie na kamieniach i konarach, to i tak byłam cała przemoczona. Gdybym jeszcze raz się tam wybrała, to na pewno górskie buty zamienię na zwykłe sandały, które przynajmniej szybko wyschną :)
Kurcze, a ja tam byłam i po twoich zdjęciach widzę, że nie do końca wykorzystałam potencjał tego miejsca. Świetny blog, pozdrawiam i zapraszam do siebie
wybieram sie na Slowacki raj w terminie17-18.06 do 22.06, czytam komentarze i widze ze sa chetni, moze mielibyscie ochote dolaczyc?
Byłem tam 4 lata temu. Najlepszy odcinek to te metalowe schodki nad przepaścią.
Szedłem niecały miesiąc temu przełomem Hornadu. Bardzo przyjemna trasa, do tego te metalowe kratki nad przepaściami. Polecam.
Już za dwa dni dusza i oczy będą się radować tymi cudownymi widokami.
Czy to są dwie osobne trasy czy mozna je ogarnac w jeden dzien?
Da się ogarnąć w jeden dzień, ale trzeba podjechać między trasami bo zaczynają się w innych miejscach :)
wybieram się tam za miesiąc jednak mam 5 dni urlopu a tego co piszesz to trasy są na spokojnie na dwa dni. Będę jechać z Częstochowy. Gdzie warto jeszcze pojechać?
w jakich miastach polecacie nocować wybierając się w te piękne szlaki?
Witam, mam pytanie :czy wchodząc na szlaki w Słowackim Raju istnieje możliwość wypożyczenia uprzęży do zabezpieczeń? Planujemy wybrać się z dziećmi stąd pytanie na które nie zdołałam znaleźć jak dotychczas odpowiedzi w necie…
tam nie ma klamr do wpinania uprzęży do zabezpieczeń, zwykłe łańcuchy i drabinki. Jeśli dzieci za małe i się boisz to niestety trzeba zrezygnować.