Zazwyczaj robimy zdjęcia podczas wakacji, kiedy świeci piękne słońce i widoki są cudowne. Bywamy przyzwyczajeni do dobrego światła i, co za tym idzie, dużej ilości kolorów na zdjęciu. Fotografia zimą natomiast może być wyzwaniem dla wielu fotografów, którzy widzą prześwietlone zdjęcia, niebieski śnieg czy po prostu “szare” foty. Mam dla Was kilka fajnych rozwiązań!
Nie dziwię im się zupełnie: sama też się frustruję w takich sytuacjach i odkładam aparat po zrobieniu jednego zdjęcia, zimą jest mi dużo trudniej fotografować. Czasem jednak udaje mi się odpowiednio zmotywować i wyjść z tego z całkiem fajnymi fotami.
Chciałabym się skupić jedynie na samym fotografowaniu, bez poruszania tematu ochrony sprzętu przed niskimi temperaturami – może kiedyś! Dzisiaj mam dla Was wskazówki w jaki sposób robić atrakcyjne (albo chociaż znośne) zdjęcia zimą.
Jakiego koloru jest śnieg?
Oczywiście w rzeczywistości śnieg jest biały, ale na zdjęciach nie zawsze ma taki kolor. Aparat może nieco “wariować” podczas automatycznego ustalania balansu bieli na śniegu i sprawiać, że biel będzie niebieska (najczęściej) lub żółta.
Delikatne niebieskie czy pomarańczowe zabarwienie nie jest problemem (a nawet bardzo często pomaga zdjęciu), za to zbyt mocne nasycenie może zepsuć fotografię. Warto więc na samym początku ustawić w aparacie balans bieli tak, aby kolory wychodziły jak najbardziej podobne do rzeczywistych. Trudno mi tu sugerować konkretne ustawienia bo zależy to od sytuacji, dlatego zachęcam do wypróbowania różnych trybów.
Jeśli macie czas, to zawsze najlepiej manualnie ustalić balans bieli, jak to się robi w Waszym aparacie musicie poczytać w instrukcji obsługi. Prawdę pisząc nigdy nie mam na to czasu, ale robię zdjęcia w RAWach i zmieniam balans w postprodukcji.
Odpowiednie naświetlenie śniegu
Przy naświetlaniu aparat również może się zagubić i zazwyczaj na śniegu woli zrobić zdjęcie za ciemne, niż za jasne. W ciągu pięknego dnia natomiast śnieg może odbijać zbyt dużo światła i foty wyjdą prześwietlone. Obydwa jednak przypadki możemy dość łatwo naprawić jeszcze podczas fotografowania.
W takich sytuacjach (i w wielu innych) warto spojrzeć na histogram. Jest to taki wykres który przedstawia zawartość tonalną zdjęcia. Brzmi to strasznie, ale jak raz to zrozumiecie, to już zawsze będzie łatwo, Szeroki Kadr dobrze tłumaczy co i jak.
Opcja podglądu histogramu jest w każdym aparacie cyfrowym i po prostu wystarczy zobaczyć w którą stronę jest przesunięta “górka” z informacjami.
Jeśli śnieg jest prześwietlony (za jasny), to “górka” histogramu będzie za bardzo przesunięta w prawo. Zmieniamy wtedy ustawienia manualnie albo zmniejszamy ekspozycję i aparat sam sobie poradzi.
Przy zbyt ciemnym śniegu górka jest zbyt z lewo. Możemy wtedy zwiększyć ekspozycję albo manualnie dobrać ustawienia aparatu.
Ewentualnie, gdy już kompletnie nie chcecie nic ustawiać, można na chwilę tak złapać kadr by śnieg zajmował większość zdjęcia, nacisnąć do połowy przycisk migawki, zmienić kadr i wtedy zrobić fotę. Tylko tutaj uwaga na ostrość, może być w miejscu gdzie jej nie chcemy.
Makro, czyli zauważanie tego, czego nie widzą inni
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale ja uważam, że zima to najlepszy moment na fotografowanie w makro. Drobne gałązki, trawa czy liście pokryte szronem wyglądają pięknie i są całkiem łatwe do “złapania” o tej porze roku: wystarczy wyjść z domu przed południem. Ciekawe są również zdjęcia płatków śniegu oraz zimowe szczegóły, na przykład okna pokryte szronem.
Dobrym pomysłem jest też próba uchwycenia samego “zimna”: czyjąś opatulona twarz, ręce grzejące się przy ognisku czy zamarznięte włosy. Nieczęsto mamy do czynienia z ekstremalnymi temperaturami, warto je dobrze udokumentować.
A może czerń i biel…?
Zima daje dużo okazji do bardziej “graficznych” zdjęć. Przełączmy czasem tryb robienia zdjęć na czarno-biały (albo kombinujmy w postprodukcji). Może się okazać, że słaba fota wygląda dużo lepiej po zrezygnowaniu z kolorów.
Idealnym i najlepszym przykładem takiego graficznego zimowego zdjęcia jest dla mnie poniższa fotografia z Krakowa, jej autorem jest Marcin Ryczek. Widziałam ją już wiele razy, ale dalej robi ogromne wrażenie.
Fotografia inna, niż zazwyczaj
Wiem jakie zdjęcia najbardziej lubię robić, co najbardziej lubię podkreślać, jak kadrować. Niestety zmiana warunków pogodowych czasem sprawia, że nie mogę robić zdjęć tak, jak zazwyczaj i wtedy dość łatwo tracę motywację. Czemu by jednak nie nauczyć się wtedy czegoś nowego?
Mało ciekawa wizualnie sytuacja może być dobrą okazją do poćwiczenia nowego stylu fotografii. Można np. robić portrety, zdjęcia klimatycznych szczegółów albo poćwiczyć różne rodzaje kadrowania. Spróbować dany obiekt ująć zupełnie inaczej niż zazwyczaj, zmienić obiektyw, przejść w inną stronę itd. Czasem jest to bardzo frustrujące i nic z tego nie wychodzi, ale przynajmniej próbowałam. Wy też spróbujcie!
Co zrobić, gdy jest po prostu… brzydko
Niestety zima w naszej części Europy najczęściej wygląda tak, że piękny śnieg leży przez kilka dni, a potem szybko zamienia w brudną breję lub kompletnie topnieje. Pozostajemy wtedy z gołymi drzewami, śmieciami które biały puch wcześniej przykrywał, szarymi plackami tam, gdzie latem była trawa… Dodajmy do tego jeszcze zachmurzone niebo i już mamy depresję.
W takich okolicznościach dużo fotografów rezygnuje z robienia zdjęć i kompletnie im się nie dziwię, bo też tak robię. Może się jednak zdarzyć, że będziecie zwiedzać miasto w takiej aurze i chcecie mieć pamiątkę.
Oto typowe problemy gdy nie ma śniegu – i kreatywne pomysły na rozwiązanie ich:
Brak trawy, śmieci na trawie
- kadruję tak, by trawnik był na drugim planie, albo w ogóle pomijam go na zdjęciu
- fotografuję z innej perspektywy niż zazwyczaj, np. fasady od dołu
- fotografuję szczegóły, ciekawostki na które zwróciłam uwagę. Moim zdaniem to czasem nawet lepiej wychodzi niż typowe “krajobrazy” podróżnicze, chciałabym robić więcej takich zdjęć!
- kadruję tak, by ziemia zajmowała bardzo mały fragment zdjęcia, była tylko delikatnie “zarysowana”, a resztę niech zajmuje niebo czy ciekawy budynek.
Zachmurzone lub kompletnie białe niebo
Na pewno spotkaliście się wielokrotnie z problemem prześwietlonego nieba, podczas gdy ziemia jest zbyt ciemna. Niestety, to jest największy problem fotografów i ciężko coś na niego poradzić. Rozwiązania sprzętowe są takie:
- filtr połówkowy – czyli na obiektyw nakładamy filtr który zaciemnia niebo, tutaj jest dobrze wytłumaczone jak działają te filtry
- HDR, czyli zrobienie (zazwyczaj) trzech zdjęć: jednego z poprawnie naświetlonymi światłami, drugiego z półcieniami, trzeciego z poprawnie naświetlonymi cieniami. Takie zdjęcie składa się następnie w postprodukcji, ale nowoczesne aparaty mają czasem tę opcję wbudowaną i nie musicie nic składać. Tutaj poradnik.
- spróbować odpowiednio naświetlić niebo i balansować resztę w postprodukcji. Jeśli macie dobry aparat, to da się wyciągnąć szczegóły z cieni w Lightroomie. Niestety nie zawsze można na to liczyć, więc trzeba pilnować histogramu zdjęcia.
Można również spróbować „wypełnić” niebo gałęziami drzewa lub popróbować rozwiązań analogicznych do tych z ukrywaniem ziemi.
Brak kolorów na zdjęciu
- staram się robić zdjęcia rano lub (łatwiej) wieczorem. Wtedy promienie słońca tworzą kolorowe światło które ratuje fotografię. Oczywiście w bardzo pochmurne dni to nie zadziała, może wtedy rozwiązaniem jest fotografia nocna?
- robię zdjęcia czarno-białe
- znajduję kolorowy szczegół na którym chcę się skupić – na przykład czyjaś czerwona kurtka. Brak kolorów w innych miejscach pozwala docenić właśnie taki akcent.
Dajcie znać, czy powyższe rozwiązania są przydatne i czy lubicie robić zdjęcia zimą! :)
Bardzo przydatny poradnik! Na pewno skorzystam z powyższych rad, jak będę miała styczność ze śniegiem :)
jeju Ola, dzięki za ten post! :D ostatnio właśnie szukałam jakiś rad na takie „białe” niebo – to chyba najgorsza pogoda jaka może być, taka „płaska” :( Jutro lecę do Porto (!!!<3) i trochę się boję, że może być właśnie taka pogoda – Twoje rady idealnie się wstrzeliły! Dziękuję! <3
Trzymam kciuki za udany wyjazd wobec tego! :)
Zimowe zdjęcia to zawsze wyzwanie. Nie raz i nie dwa się wściekałam. Przerobiłam wszystkie niepożądane barwy śniegu, ale zawsze próbuję, zmieniam ustawienia, etc. Najważniejsza w tym wszystkim i tak jest zabawa z aparatem. :)
No jasne!
Bardzo lubię Twoje porady fotograficzne! Są bardzo „życiowe” i pisane normalnym językiem :) Ostatnio mam mały fotograficzny dołek właśnie z powodu zimy. Wszystkie rady się więc bardzo przydadzą :) No i wiadomo – czekam też na wiosnę ;)
Dzięki wielkie Marysia! Powiem szczerze, że o ile nie ma ładnego śniegu to też mi się najczęściej nie chce fotografować, więc jak bardziej rozumiem Cię :D
Także bardzo lubię Twoje porady, sam ostatnio dzięki nim trochę eksperymentowałem, ale także czekam na wiosnę bo jednak i światło, i kolory, i niebo są takie jakie chcemy mieć na zdjęciach
Zdecydowanie wszystko lepsze wiosną ;) Chociaż jak jest dużo śniegu i ładne pogoda to też całkiem lubię pofocić, ale tak rzadko się to zdarza ostatnio…
Zimą zgadzam się też z tym, że zdecydowanie trudniej zrobić jakieś udane zdjęcie, chyba że trafimy na Wyż Syberyjski i będziemy mieć pełne, ostre słońce, ale dzięki Twoim poradom może zacznę cześciej wyjmować aparat zimą, dzięki!:)
Bardzo przydatne rady, które nawet często szarą zimę pomogą pięknie ująć na zdjęciach! A te 2 zdjęcia „zimowych szczegółów” wyszły przepięknie. Na moim blogu celebrating-moments.blogspot.com wzmianka o „Duże podróże” i Twoich inspirujących zdjęciach :)
Dziękuję bardzo Karolina! :)
Śliczne zdjęcia i masa przydatnych i informacji. Jak to się stało że nie trafiłam do Ciebie wcześniej. Moja tematyka a Twój blog jest idealny, przewodnikiem. Podobnie jak ty zakochałam się w podróżowaniu i fotografii
Nie wiem nie wiem Lili, nadrabiaj! :D Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa <3