Kilka lat temu opublikowałam post o Mediolanie, w którym pisałam wprost, że tam mi się nie podobało. Ci, którzy się ze mną zgadzali bardzo polecali Bergamo, niewielkie miasteczko przy lotnisku do którego często lata się z Polski. Byłam bardzo ciekawa, jak jest w tym Bergamo… W końcu miałam okazję to sprawdzić!
Wybrane przeze mnie noclegi w Bergamo
Duże zaskoczenie: najlepsze hotele w Bergamo kosztują 200 euro – po prostu nie ma nic droższego. Bardzo opłaca się więc zostać w tym mieście i jechać nad Como czy do Mediolanu, w których hotele kosztują dwa-trzy razy więcej.
Oprócz powyższych mam też dla Was miejsce sekretne: La casa dell’Architetto, niezwykle szykowny, luksusowy pałacyk pod Bergamo za 70 euro za noc!
Szukaj najlepszych noclegów w BERGAMO!
Do Bergamo leciałam z Warszawskiego lotniska Chopin, a wracałam do Modlina. Wiem, że wiele osób prosto z lotniska jedzie do Mediolanu, ewentualnie do Werony czy Padwy – po prostu do bardziej znanych miast. Wraz z Italianą mieliśmy jednak inny plan i od razu po wynajęciu auta pojechaliśmy do starego miasta w Bergamo – to tylko pół godziny drogi. Jeśli jesteście niezmotoryzowani, to do centrum z Orio al Serio co 15 minut jeździ autobus numer 1.
Bergamo leży na wzgórzu i jest otoczone murami, a widoki z miasta roztaczają się na pobliskie Alpy. Region w którym leży to miasto to Lombardia, bogata zarówno w ciekawe historycznie miasta, jak i krajobrazy naturalne: wysokie góry i czyste jeziora.
Do starego miasta Bergamo można się dostać np. malowniczą kolejką Funicolare Bergamo Alta, my natomiast po prostu… wjechaliśmy tam autem. Pamiętajcie tylko, że we Włoszech białe strefy parkowania są za darmo, niebieskie płatne, a żółte są przeznaczone dla specjalnych aut (np. dla mieszkańców).
Zwiedzanie Bergamo zaczęliśmy od śniadania w Pasticceria Cavour – to ciastkarnia założona w 1880 roku, znana z tego, że gromadzili się tutaj artyści z Bergamo. Wnętrza mają nieco wiedeński charakter, są ozdobione freskami, w środku jest oszklony bufet. Typowe ciastka których warto spróbować w tym miejscu to polentine dolci (miękkie maślane ciastka z polentą), torrone (czyli nugaty) i… makaroniki, które powstały właśnie we Włoszech. Oprócz tego napełniajcie talerzyki czym chcecie, mi bardzo smakowała tarta poziomkowa i ciasteczko z mango.
Po tym słodkim szaleństwie idziemy w stronę Piazza Vecchia. Przy nim stoi największa dzwonnica w Lombardii czyli Campanone, na którą możecie wejść. Przy placu można wypić kawę, rozluźnić przy fontannie, albo wejść do białego budynku Palazzo Nuovo który jest aktualnie biblioteką skrywającą bezcenne tomy. Po przeciwnej stronie Piazza znajduje się z kolei Palazo della Ragione, budynek rządowy pochodzący jeszcze z czasów średniowiecza.
Za nim skrywają się perełki Bergamo. Pierwsza to Katedra Bergamo poświęcona Św. Aleksandrowi z Bergamo. Powstała podobno na miejscu męczeństwa świętego, zabitego przez Rzymian bo nie chciał wyprzeć się swojej wiary. Wnętrze katedry jest przepiękne, jasne, ze złotymi elementami.
Obok jest natomiast kościół Santa Maria Maggiore, zbudowany w XII wieku na miejscu kościoła VIII-wiecznego. To takie miejsce, po wejściu do którego będziecie zbierać szczękę z podłogi, bo sufity dekorowane są niesamowitymi freskami, płaskorzeźbami i złoceniami. Tu siedzenie godzinami i gapienie się w sufit nie jest wcale nudne! Do kościoła prowadza dwa wejścia, w tym jedno przez Kaplicę Colleoni. Wybudował ją najsłynniejszy kondotier włoski (dowódca wojsk najemnych), na miejscu starej zakrystii kościoła którą… zlecił wyburzyć. Na drzwiach kaplicy znajdziecie jego herb, który należy potrzeć na szczęście – najlepiej równo o północy.
My po zwiedzeniu krążyliśmy po mieście, zatrzymując się na arancini, czyli ryżowe kulki wypełnione serem. Na obiad za to poszliśmy do restauracji Da Mimmo, jednej z najlepszych w Bergamo, prowadzona przez jedną rodzinę od 1965 roku. Wszystkie potrawy były absolutnie pyszne i bardzo je polecam!
Stamtąd dalej szliśmy ulicą Colleoni do Piazza della Cittadella, przy cytadeli Viscontea. Kiedyś budynek obronny, teraz znajdują się tam muzea archeologii i nauki. Stamtąd niedaleko już do cukierni La Marianna, miejscu gdzie wymyślono smak lodów straciatella. Po takich obfitych posiłkach nie mieliśmy już siły i musieliśmy się zbierać nad Como, ale myślę, że w normalnej sytuacji wjechałabym jeszcze kolejką Funicolare S. Vigilio do zamku San Vigilio – kuszą widoki na całe miasto. Przeszłabym się też wzdłuż murów Bergamo, do Rocca di Bergamo, a później na drugą stronę, do Porta San Giacomo.
Bergamo wydaje mi się miejscem, gdzie można zarówno wpaść na dosłownie dwie godziny by poszwędać się po ulicach i poznać klimat tego miejsca, jak i spacerować cały dzień i jeszcze mieć coś do zobaczenia. Zdecydowanie warto jednak poświęcić czas temu miastu i jeślibym miała wybierać między Bergamo i Mediolanem – na pewno wybrałabym Bergamo.
Inne miejsca, które warto zobaczyć w Bergamo:
- Rocca di Bergamo – stary fort, z którego rozciągają się panoramiczne widoki na miasto
- Convento di San Francesco – były klasztor zbudowany w średniowieczu, dziś można przejść się po pięknych krużgankach i oglądać ciekawe freski
- Palazzo del Podesta – były budynek rządowy, pokryty pięknymi freskami
- Museo Donizettiano – piękne muzeum poświęcone najsłynniejszemu mieszkańcowi Bergamo, kompozytorowi Gaetano Donizetti
Cudowna galeria! Dobrze jest wrócić wspomnieniami do tego ładnego miasta, gdy w Krakowie pada deszcz ;)
Jedno z moich ulubionych miast za granicą i w ogóle. Wracam do niego chętnie co roku :)
Piękne zdjęcia! Włochy to naprawdę piękny kraj, sporo gór i starych miast do zwiedzania… Mam nadzieję, że uda mi się zwiedzić chociaż niektóre najciekawsze miejsca w te wakacje ;)) Z włoch mam mydełko z starej włoskiej mydlarni Saponificio Varesino ;)