Japonia słynie z jakościowych kosmetyków, zarówno pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Mnóstwo z nich ma specjalne formuły które nie są dostępne nigdzie w Europie, dlatego jeśli kiedykolwiek będziecie jechać do Kraju Zachodzącego Słońca, zostawcie sobie dużo miejsca w walizce na kosmetyczne ciekawostki! W sklepach jest jednak niezły chaos i trudno wybrać coś nie znając japońskiego, dlatego przygotowałam dla Was listę kosmetyków, które warto kupić w Japonii.
Ogromnym plusem kosmetyków w Japonii jest ich stosunkowo niska cena oraz możliwość kupienia małej wersji podróżniczej, którą możemy przetestować zanim kupimy pełen wymiar produktu. Takie produkty można dostać w sklepach „kombini”, np. 7Eleven, Family Mart.
Dla mnie też dużym plusem japońskich kosmetyków jest ich naturalność, jak zobaczycie kilka pozycji na poniższej liście ma składniki stosowane od pokoleń, dużo jest w nich ziół i azjatyckich roślin.
Poniżej kosmetyki z Japonii, na które szczególnie warto zwrócić uwagę!
Maseczki
Maseczki na płachcie zostały spopularyzowane w Korei i powoli stają się znane na całym świecie, również w Polsce. W Japonii maseczek również znajdziecie sporo, rodzajów jest mnóstwo i wiele z nich jest bardzo tania w porównaniu z cenami w Europie. Na przykład maski LuLuLun kosztują 1500 jenów (56 zł) i jest ich aż 42! Z tego powodu wiele Japonek i Koreanek robi sobie maseczki nawet codziennie.
Dostępne są też śmieszne i kolorowe wersje nawilżających masek, na przykład z kotem, samurajem czy gejszą (mam niestety na nie uczulenie, uważajcie alergicy). Można je kupić w wielu sklepach z pamiątkami.
Mi się bardzo spodobały czarne maski ściągające firmy Hadabisei. Listę masek tej firmy znajdziecie tutaj. Najbardziej popularne w Japonii są jednak węglowe maski firmy Kose Cosmeport z japońskimi ziołami, które dostały mnóstwo nagród. Testujcie w Japonii różne firmy i składniki maseczek, super sprawa!
Toniki
Toniki w Japonii są zupełnie różne od tych w Europie i zwyczajnie wydaje mi się, że są dużo lepsze. Szczególnie polecam skin conditioner (odżywka do skóry) Hatomugi Lotion. Delikatnie nawilża, nie zostawia tłustej warstwy na skórze, a dodatkowo jest bardzo naturalny i bezzapachowy. Kosztuje tylko 700 jenów za pół litra, można go stosować również na ciało. Jest bardzo lekki i delikatny, więc polecam go osobom o skórze wrażliwej oraz trądzikowej (ja mam dokładnie taką).
Fajny patent o którym przeczytałam w jednej z recenzji produktu: warto wlać Hatomugi do buteleczki po sprayu i spryskiwać się tą odżywką po całym ciele, na przykład po kąpieli. Mega!
Drugi „tonik” który wypróbowałam jest Rohto Hadarabo Gokujun, chociaż to właściwie jest „lotion”. Jeśli kojarzycie koreańskie nazewnictwo, to „esencja” jest najlepszym określeniem. Zawiera ogromne ilości kwasu hialuronowego, więc doskonale nawilża cerę. Ten w zielonym opakowaniu jest do cery wrażliwej i trądzikowej.
Hadarabo Gokujin jest bardzo płynny więc najlepiej go rozprowadzać płatkiem kosmetycznym. Zdecydowanie lepiej działa jednak taka metoda: bierzemy kilka płatków, rozdzielamy je na cieńsze i każdy nasączamy dużą ilością esencji. Następnie przykładamy do twarzy i trzymamy 3-5 minut, rezultaty są dużo lepsze!
Shiseido Perfect Whip
Shiseido jest uważane na świecie za markę luksusową, ale w Japonii mają spory wybór stosunkowo niedrogich i bardzo dobrych kosmetyków, zwróćcie na nie uwagę! Produkują na przykład Perfect Whip, bardzo popularny kosmetyk służący do mycia twarzy. Trzeba wziąć jego niewielką ilość, dodać wody i ubijać chwilę, by stworzyć delikatną piankę. Zamysł tego jest taki, że pianka chroni przed uszkodzeniem skóry podczas mycia i delikatnie zmywa nieczystości, tak jak w tej reklamie:
Mi osobiście strasznie się nie chce ubijać tej pianki bo to zajmuje z 5 minut a i tak nie ma takiej ilości jak w reklamie (najlepiej skorzystać z pędzla lub specjalnej myjki). Po prostu przez chwilę rozprowadzam Perfect Whip w wodzie i myję twarz. Mimo braku piany bardzo mi się podoba ten kosmetyk, bo jest delikatny, dobry dla każdego rodzaju skóry, bardzo dokładnie myje i przy tym nie podrażnia.
W Japonii mycie twarzy to pewien rodzaj rytuału i płynów, żeli czy innych pianek jest całkiem sporo. Ciekawym, ale nieco droższym, rozwiązaniem jest też Suisai Beauty Clear Powder. Jest proszkiem który rozprowadza się w wodzie, delikatnie złuszcza i rozjaśnia skórę.
Kosmetyki Muji
Na pewno kojarzycie markę Muji która ma sklepy w wielu miastach Europy (w tym w Warszawie). Produkują oni bardzo „zwyczajne” przedmioty użytku codziennego, od artykułów papierniczych, przez ubrania aż do mebli. Mają również swoją linię kosmetyków o prostych opakowaniach i składach, zawierających japońskie zioła i olejki. Te produkty można dostać nie tylko w oficjalnych sklepach marki, ale również w Family Martach (całodobowych sklepach typu Żabka).
Bibułki matujące
Papierki regulujące ilość sebum nazywają się tutaj aburatorigami. Nie naruszają one makijażu jednocześnie sprawiając, że skóra jest matowa, nie świeci się. Jedną z najsłynniejszych marek jest Yojiya z Kioto (na zdjęciu), o ponad stuletniej tradycji. Fajnie się nadaje jako prezent-pamiątka z Japonii, ale tańsze odpowiedniki, również o różnych zapachach i kolorach, znajdziecie spokojnie w każdej japońskiej drogerii.
Olejek kameliowy Tsubaki
Stosowany w Japonii od pokoleń na włosy oraz skórę, olejek kameliowy to naturalny produkt uwielbiany przez dziewczyny z Azji, które go hurtowo kupują w Japonii. Wiele osób stosuje ten olejek nawet na trądzik, bo camelia japonica łagodzi podrażnienia na skórze i nie jest tłusta. Najpopularniejszy jest olejek firmy Oshima (żółte opakowania) i jest on w wielu sklepach, ale spokojnie możecie spróbować innych firm i rodzajów.
Tutaj przeczytacie wrażenia Aliny Rose o olejku kameliowym.
Mydło z węglem aktywnym
Węgiel aktywny stał się ostatnio popularnym składnikiem wielu kosmetyków również w Polsce, na pewno znacie maseczki z węglem. W Japonii jest natomiast mydło Sumi Haigou Settuken, które oczyszcza pory i złuszcza skórę. Jest świetne dla osób które mają problem z trądzikiem, można go używać zarówno do ciała, jak i do twarzy (chociaż oczywiście uważajcie na twarz, może być zbyt mocne).
Tusz do rzęs „Kiss Me Heroine Make Long and Curl Mascara”
Wiele Japonek twierdzi, że maskary produkowane na Zachodzie nie są odpowiednie do ich rzęs, które są bardziej cienkie. Przez to tusze podobno szybciej „spływają” z oczu, rozmazują się, robią „oczy pandy”. Jeśli również macie z tym problem to możliwe, że tutejsze maskary będą się Wam bardziej podobać. Mascary mają tutaj dużo bardziej czarny kolor i projektowane są tak, by wytrzymać jak najdłużej w każdych okolicznościach, czyli są super-wodoodporne. Do zmywania ich najlepiej mieć olejek, ponieważ samo szorowanie żelem do twarzy i płynem do demakijażu po prostu nie pomaga.
Lip Tints, szminki, błyszczyki
Nigdzie tak mi nie „pasują” szminki i błyszczyki, jak w Azji. Ich kolor super wygląda z moją cerą i jest delikatny, nie przesadzony. Formuła sprawia też, że bardzo łatwo się nakładają, nie są gęste. Najlepsze jest jednak to, że nawet bardzo „wodniste” błyszczyki trzymają się na ustach strasznie długo, często w nich piję, jem, biorę prysznic i dalej są. Magia! W Japonii kupiłam lip tint Sugao w ślicznym różowo-pomarańczowym kolorze i jestem zachwycona. Trudno mi polecić inną konkretną firmę bo zależy to od koloru jaki lubicie :)
K-Palette 1-Day Tattoo Eyeliner
To drugi kosmetyk do oczu zrobiony tak, by nigdy nie spłynąć, nawet nazywa się „tattoo eyeliner”. Trzeba poczekać chwilę aż porządnie zaschnie, ale gdy to już się stanie to wytrzymuje wszystko, całonocną imprezę i mycie pod prysznicem. Polecam też eyelinery innych firm, w Japonii jest ich chyba największy wybór na świecie i wszystkie są naprawdę dobrej jakości.
Postaram się niedługo napisać o pamiątkach z Japonii, chociaż trochę się wstydzę bo ja przytargałam z pięć kilo samych naklejek ;) Dajcie znać jakie tematy z Japonii Was interesują!
Więcej czytania? Proszę bardzo!
Tsunagu Japan to jest chyba najfajniejsza anglojęzyczna strona o Japonii jaką widziałam, mega duże, różnorodne i ciekawe źródło informacji, polecam bardzo! Świetne kosmetyczne artykuły z tej strony:
Wybieram się w kwietniu i zastanawiałam się dzisiaj czy nie przywieźć sobie jakichś kosmetyków :D Także trafiłaś idealnie z tym postem!
Będę czekać na ten o pamiątkach :)
postaram się napisac w miarę szybko! :D