O naszym dzielnym przejściu via ferraty (żelaznej drogi) del Cabirol i o schodzeniu schodkami do jaskini Neptuna na cyplu Capo Caccia.
Przejście ferraty del Cabirol przyjęliśmy jako punkt honoru przy planowaniu wyjazdu. Wszystkim strasznie podobały się filmiki taki jak ten i z niecierpliwością czekaliśmy na tę trasę.
Via ferrata to, z włoskiego, „żelazna droga”. Tego typu szlaki są zabezpieczone stalowymi linami i klamrami, wymagają też użycia sprzętu: uprzęży, lonży i kasku. Są łatwiejsze niż drogi wspinaczkowe, jednak trudniejsze niż zwykłe trasy, ponieważ wymagają lepszej kondycji i obycia z ekspozycją (czyli braku lęku wysokości). Jeśli nie byliście jeszcze na tego typu szlakach, to najlepiej przejść się kilka razy na ściankę wspinaczkową, żeby przynajmniej poznać sprzęt. O ferratach, które dotychczas przeszliśmy można przeczytać tutaj.
Za ferratę del Cabirol na półwyspie Caccia odpowiedzialny jest jeden tylko człowiek – Corrado Conca. Na początku chciał zabezpieczyć drogi wspinaczkowe w tym miejscu, następnie założył kilka lin na stałe – tak narodził się pomysł żelaznej drogi. Sfinansował to sam, a w budowie pomagało mu kilku przyjaciół. Cały czas opiekuje się drogą, bo gdy tej zimy jej część została zniszczona przez burze – odbudował ją (całą historię powstania trasy, po angielsku, można przeczytać tutaj).
Od niego też wypożyczyliśmy sprzęt – napisaliśmy do niego maila i przede wszystkim dzięki niemu udało się zdobyć ferratę. Dziękujemy, panie Corrado!
Wyjeżdżamy więc rano z campingu, odbieramy uprzęże, lonże i kaski w jednej z restauracji po drodze na półwysep i szukamy drogi na początek ferraty.
Wybrane przeze mnie noclegi na Sardynii:
Szukaj najlepszych noclegów na SARDYNII!
Dojazd do ferraty del Cabirol
Na półwyspie Capo Caccia jest tylko jedna droga, więc trudno się tam zgubić. W pewnym momencie jest tabliczka na „punkt widokowy”, z którego widać wyspę Foradada i część cyplu od strony Zachodniej. Jest tam też parking, na którym zostawiamy auto. Stamtąd trzeba iść ścieżką w lewo (są kopczyki) i po 20 minutach powinien być większy kopczyk, wskazujący początek drogi (to miejsce jest dość łatwo przeoczyć). Fajna mapka jest dostępna na ferratacabirol.it
Nam się pomyliło i idziemy w prawo, trafiamy w jakieś krzaki, więc musimy zawracać. Opóźnia to trochę wyjście na trasę, ale za to mamy takie widoki:
W końcu znajdujemy początek ferraty (nie zauważyłam go mimo tego, że szłam z przodu…), zakładamy sprzęt i idziemy!
Trudności zaczynają się później, gdy pojawiają się drabinki i klamry. W jednym miejscu miałam nawet moment stresowy, bo ekspozycja była bardzo duża.
Oczywiście, jesteśmy cały czas zabezpieczeni, ale odpadnięcie i tak nie byłoby najprzyjemniejsze. Na szczęście nikomu to się nie zdarzyło na całej trasie.
Ferrata del Cabirol tworzy pętlę i jej koniec jest niewiele wyżej niż początek. W miejscu, z którego zaczyna ona zawracać widać schodki prowadzące do słynnej Jaskini Neptuna (będziemy tam później tego dnia). Jest też tabliczka, że nie wolno iść w tamtą stronę, chociaż widać wydeptaną ścieżkę – prowadzi ona do wysokiej na 200 metrów ściany wspinaczkowej. My tam się nie pchamy, tylko podążamy dalej ferratą.
Po drodze wpisujemy się do księgi wejść przy szlaku. Tego dnia były przed nami jeszcze dwie grupy, ale w całej książce (jest tam od 2011 roku) nie znaleźliśmy żadnego wpisu po polsku (jest za to we wcześniejszej, do obejrzenia tutaj)
Ferrata del Cabirol powoli się kończy, ale jeszcze przed nami jest bodajże najbardziej spektakularne miejsce, często pokazywane na filmach i zdjęciach z tego szlaku:
Ferrata del Cabirol nie jest oczywiście przeznaczona dla „niedzielnych” turystów i czasami sprawiała trudność – ale przecież po to chodzi się na takie szlaki. Widoki na trasie są spektakularne, cały czas idzie się przy morzu, często z pomocą klamr pokonując przepaście. Ścieżka jest dość krótka (koło 2 godzin), ale na pewno warta przejścia.
Po oddaniu sprzętu jedziemy jeszcze do Groty Neptuna. Przy cyplu Capo Caccia jest bardzo wiele jaskiń wapiennych. Część z nich jest dostępna tylko od morza (pływają do nich promy wycieczkowe), tylko do Groty Neptuna prowadzą malownicze, wykute w skale schody, których jest 656. Samo ich przejście jest warte wizyty, my nie zwiedzamy jednak samej jaskini, bo wstęp kosztuje 13 euro, a i tak udostępniona do zwiedzania jest tylko jej część (zdjęcia i relację z tego miejsca można przeczytać po polsku tutaj).
My jedziemy już z powrotem do Alghero. Adama i Jutkę odwozimy do pizzerii, a my robimy sobie luksusową kolację – parówki.
Wypożyczenie sprzętu na ferratę del Cabirol
Koszt – 15 euro za osobę. Wymieniliśmy kilka maili z Corrado Conca, który dostarczył wyposażenie do restauracji niedaleko Capo Caccia. Wszystko odbyło się bez problemów i było bardzo sympatycznie.
Najwięcej informacji o ferracie po angielsku i włosku można znaleźć na stronie Ferratacabirol.it. W razie jakichkolwiek pytań Corrado osobiście odpisuje na wszystkie maile.
Bardzo fajnie to wszystko opisujesz no i oczywiście fantastyczne zdjęcia dodają dobrego smaczku twojemu blogowi.
Pozdrawiam
Piotrek
http://podroze-to-moja-pasja.blogspot.com/
Dzięki wielkie, cieszę się, że Tobie się podoba :)
Bardzo fajnie to wszystko opisujesz no i oczywiście fantastyczne zdjęcia dodają dobrego smaczku twojemu blogowi.
Pozdrawiam
Piotrek
http://podroze-to-moja-pasja.blogspot.com/
Dzięki wielkie, cieszę się, że Tobie się podoba :)
Cześć czy wiecie coś o reszcie Via Ferrat bo w końcu jest ich gdzieś koło 9 na wyspie. Planuję w październiku wypad w ten rejon, żeby zrobić je wszystkie.