Nie było Cię w Porto ponad dwa lata? Daj temu miastu drugą szansę!

Kiedy ostatnio byłam w Porto, zobaczyłam w tym mieście wiele wad. Portugalia ma to do siebie, że piękne i bogate miejsca przeplatają się z ruinami, a budynki w centrum dużych miast są często opuszczone – w Porto bardzo mocno mnie to uderzyło i odebrałam to miasto jako bardzo biedne i zaniedbane. Czułam się trochę zagrożona, szczególnie wieczorami w okolicy Ribeiry czy Avenida Liberdade, po którym kręciło się mnóstwo dilerów, żebraków czy rzezimieszków.

Drugie podejście do Porto mnie ekscytowało, ale bardziej na zasadzie “wiem gdzie pójść żeby było fajnie”. Wiedziałam też doskonale, co omijać i gdzie się nie zapuszczać. Po dwóch latach to miasto miało jednak dla mnie wielką niespodziankę!

Przede wszystkim, Porto jest teraz dużo bezpieczniejsze. W mieście są patrole policji, kręci się mniej podejrzanych osób, w przeciwieństwie do centrum Lizbony nikt nie próbuje ci sprzedać narkotyków – nawet wieczorem. Ciemne uliczki Ribeiry dostały w końcu latarnie i nie było momentu, gdy czułam się chociaż trochę niepewnie.

Poza tym, wiele kamienic w centrum zostało gruntownie odnowionych, ludzie ponownie zaczęli się tam wprowadzać. Dzięki temu powstały też nowe knajpki czy sklepiki w których miejscowi i turyści mogą się cieszyć ładnym wystrojem i przyjemną atmosferą. Wydaje mi się też, że więcej osób mówi po angielsku i bez problemu można się wszędzie dogadać – nawet z kontrolerami biletów. Dla mnie jest to miła odmiana po Lizbonie, gdzie ostatnio jakoś nigdzie nie mogę się porozumieć.

Jestem wielką antyfanką samochodów w miastach, więc bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że kilka ulic w centrum Porto zostało zamkniętych dla aut. W końcu można się spokojnie przejść tymi wąskimi uliczkami, nie uciekając raz po raz spod kół pojazdów i z trudem omijając zaparkowane samochody. Moim zdaniem to duży krok do przodu i ogromne udogodnienie dla turystów – mam więc nadzieję, że na tym się nie skończy.

Ruszyła nawet komunikacja miejska – przystanki są ładniejsze, metro w świetnym stanie i najczęściej na czas. Na kilku liniach wprowadzono autobusy piętrowe, dzięki którym zawsze jest miejsce siedzące. Pewnie jest to kwestia drastycznych kar za brak biletu w Porto (200 euro za osobę, bez żadnych dyskusji) – dobrze jednak widzieć, że te pieniądze na coś idą.

porto rzeka

Oczywiście, Porto ciągle zachowuje dalej swój specyficzny klimat, dalej są kamieniczki z odpadającymi płytkami, dziwne podwórka i miejsca, gdzie lepiej się nie zapuszczać. Miasto nie straciło jednak na zmianach, a bardzo wiele zyskało. Poza tym, przyjemnie było zobaczyć, że idzie do przodu i już po dwóch latach widać w nim tak duży postęp. W moim odczucie po kilku(-dziesięciu) latach upadku zaczyna się podnosić. Dlatego jeśli kiedyś podobało Wam się w Porto, za drugim razem możecie je pokochać!

KategoriePortugalia
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. Wiola Starczewska says:

    Dla mnie Porto dwa lata temu to była jakaś magiczna destynacja, do której czasem widziało się promocje Rynair, ale wciąż zbyt dalekie ode mnie. Teraz mieszkam godzinę od tego miasta, ale nie powiem, żebym była tam w każdy weekend – ileż można chodzić i fotografować te ruiny? Miasto jest super, fajnie położone, ale w centrum oprócz turystów i restauratorów nie ma nikogo: nie spotkasz pana w garniturze biegnącego do swojego biura jak by to było na Covent Garden w Londynie, bo w Porto wszystkie biura są zamknięte i tylko 'loja prara vender’. Moim zdaniem Porto powinno wołać o pomoc.

    1. Aleksandra says:

      To prawda, że dalej jest tam naprawdę źle, ale w moim odczuciu jednak lepiej. Uwierz mi, że kiedyś tych ruin i domów do wynajęcia było dużo więcej a w Ribeirze nie było nikogo, nawet turystów – wszyscy się chowali tylko przy rzece, dosłownie było kilka uliczek gdzie jacyś ludzie chodzili, w innych miejscach wyłącznie koty. Teraz się przynajmniej pootwierały jakieś miejsca, ale daj spokój, czy Portugalia kiedykolwiek jeszcze będzie jak UK? Wiemy jednak obydwie że tutaj się trzeba trzymać jakichś plusów, jakichś zmian na lepsze ;)

  2. polaczkropki.pl says:

    Niestety Porto kojarzy mi się tylko z mgłą i deszczem i czuję, że nie do końca odkryłam to miasto. Bardzo fajne zdjęcia :)

    1. Aleksandra says:

      Ojeeej, współczuję :( Mi się kojarzy tylko z dobrą pogodą i oceanem, może spróbuj pojechać ponownie? Chętnie podpowiem co zrobić żeby wykorzystać w pełni urok Porto :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.