D

Dwa ogromne szkockie konie z Falkirk

Wielkie posągi koni w Falkirk – i o tym, że niektóre rzeczy wyglądają lepiej na zdjęciach.

Podczas moich szkockich wakacji KWP wrzucił na swój Facebook zdjęcie pomników dwóch koni. Sprawdziłam na mapie i okazało się, że są całkiem niedaleko Edynburga, po drodze do Glasgow. To wiadomo, musiałam pojechać.

Potem o tym zapomniałam, a jeszcze później mi się nie chciało, w każdym razie, przypomniałam sobie o tych koniach dopiero tydzień przed powrotem do Krakowa. Lato w Szkocji zepsuło się ostatecznie, już od połowy sierpnia mieliśmy jesień ale ja jestem dzielna, pomyślałam, jadę. Dzień wcześniej zamówiłam bilety, koło południa postanowiłam, że mgła już trochę zeszła, więc ruszyłam się do Falkirk.

_LIS0133
Główna ulica Falkirk

Po półgodzinie wyszłam na stacji Falkirk. Miejscowość jest koło 45 kilometrów od Edynburga i tyle samo od Glasgow, więc służy przede wszystkim jako „sypialnia” dla pracowników z obydwu miast. Z tego powodu większość mieszkańców to Szkoci, nie ma mieszanki kulturowej jak w dużych miastach i turyści też rzadko zaglądają, bo miasto nie jest specjalnie interesujące.

Główna ulica zadbana i w porządku, ale reszta… no, nie podobało mi się. Bloki, prowincjonalne sklepiki, brudno, chaos i śmierdzi benzyną. Tu ciekawostka: czytam sobie teraz Wikipedię i okazuje się, że w 2011 Falkirk zostało wybrane najładniejszym miastem Szkocji! Chyba oszaleli.

Nie przyjechałam jednak do miasta, nieustraszona idę do parku Helix gdzie są te wielkie potwory.

falkirk konie

Nie, nie od razu je znalazłam. Falkirk jest dość rozległe i do koni za daleko na piechotę, trzeba jechać autobusem. Później czeka jeszcze półgodzinny spacer po parku Helix; to miejsce było kiedyś moczarami przy rzece Carron, ale postanowiono je ożywić. Starania trwają od ośmiu lat i skutkują wielkim współczesnym parkiem przez środek którego przechodzą słupy energetyczne (serio).

Dobrze, koniec narzekania, konie! Nazywają się Kelpies, od wodnych stworów z mitologii celtyckiej. Dwa popiersia stoją przy rzece Carron i kanale Forth and Clyde, w okolicy jest nawet mała przystań. Same konie mi się bardzo podobały i są całkiem ciekawym pomysłem, chociaż czytałam artykuły krytyczne, bo to nie jest podobno prawdziwa Sztuka. Nie będę z nimi tu dyskutować, ale wydaje mi się, że jest to jedyne miejsce które odwiedzają turyści w Falkirk więc Kelpies spełniają swoje cele.

Natomiast błagam, czy nie dałoby się ich zbudować dalej od autostrady? Droga przebiega dosłownie 30 metrów od koni i jest straszny szum, dodatkowo nie da się zrobić dobrego zdjęcia z drugiej strony (tak, to bardzo ważne). Mieli do dyspozycji ogromny park i rozlewiska, a wybrali akurat to miejsce…?

Udało się na szczęście zrobić w miarę dobre zdjęcia (bo mam nowy aparat! Już za niedługo: tysiąc razy lepsze foty *wszystkiego*), ale jeśli Wy będziecie w okolicy, to nie musicie nadrabiać drogi do Falkirk. Są dużo ciekawsze miejsca, a to jedna z rzeczy które lepiej wyglądają na czyichś zdjęciach niż w rzeczywistości.

falkirk konie
KategorieSzkocja
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

    1. Aleksandra says:

      to może dlatego je tam postawili, żeby ludzie sobie spojrzeli na nie jak jadą do pracy :D na drodze z Edynburga do Glasgow też jest parę rzeźb żeby się kierowcy nie nudzili – są wprawdzie dość paskudne, ale są :D

  1. Martynosia says:

    Właśnie ostatnio udało mi się pojechać do Falkirk i obejrzeć Kelpies na własne oczy ;) Robią na prawdę duże wrażenie i moim zdaniem zdecydowanie warto je zobaczyć nie tylko na czyichś zdjęciach.

  2. Edi says:

    Czy mozna dowiedzieć się jakiego wspaniałego aparatu używasz do tych cudnych fotek? Koniki robią wrażenie.
    Pozdrawiam, :)

  3. n. says:

    Mieszkam w Falkirk i nie mogę się zgodzić że Kelpis to jedyna atrakcja warta zobaczenia.Miasto urokiem swym nie porywa, to prawda ale ma naprawdę ladny i dosc duzy park (Callendar park) w ktorym za free mozna zwiedzić uroczy dworek Callendar House jak i jedyna na swiecie winde dla statków „Falkirk wheel „.

    1. super, dzięki wielkie za polecenie! Post pisałam już kilka lat temu i chętnie wybiorę się do Falkirk jeszcze raz zobaczyć miejsca które polecasz, wtedy jakoś słaba pogoda była i pewnie mocno to rzutowało na wrażenia :) Podobno jeszcze są jakieś pozostałości wału Antonina, fajne?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.