C

Co warto zobaczyć w Budapeszcie

Budapeszt to piękne i bardzo przyjazne miasto – idealne na każdą porę roku. Co jednak najbardziej warto zobaczyć w Budapeszcie? Oto moja lista.

Wybrane przeze mnie noclegi w Budapeszcie:

Szukaj najtańszych i najlepszych hoteli w BUDAPESZCIE!


Góra Gellerta

Czyli wielkie, zielone wzgórze w samym centrum miasta. Na jego szczycie znajduje się cytadela zbudowana przez Habsburgów oraz Pomnik Wolności – kiedyś poświęcony Armii Czerwonej, dziś ma bardziej uniwersalne przesłanie. Spod nich jest świetny widok na Dunaj i cały Budapeszt. Południowe stoki góry Gellerta to świetne miejsce na spacer – są łagodne i nie ma tam zbyt wielu turystów.


Zamek w Budzie

Powstały w XIII wieku zamek góruje nad Starym Miastem Budy. Chociaż był wielokrotnie przebudowywany, cały czas robi duże wrażenie. Aktualnie zwiedzić tam można kolekcję sztuki węgierskiej, komnaty pałacowe oraz wystawę poświęconą archeologii.

Na wzgórze zamkowe prowadzi też kolejka (dla leniuchów, którym nie chce się wchodzić) – jest bardzo krótka dlatego mnie zawsze dziwią tłumy ludzi którzy się ustawiają by nią przejechać… Zamek został bardzo niedawno odnowiony i bardzo polecam wejście do niego piękną ścieżką.


Most łańcuchowy

Most Széchenyi, zbudowany w połowie XIX wieku, był pierwszym stałym połączeniem między Budą i Pesztem. Oparty na dwóch kamiennych łukach z przewieszonymi między nimi łańcuchami, w swoich czasach był uważany za wybitne osiągnięcie architektury europejskiej i stanowił symbol postępu. Z czterech stron strzegą go wielkie kamienne lwy.

Jest też najładniejszym mostem jaki widziałam – tak tak, przebija nawet Dom Luis w Porto

Warto też zobaczyć inne mosty w Budapeszcie bo każdy z nich oferuje niepowtarzalne widoki – na przykład z mostu Małgorzaty będziecie podziwiać Parlament z zupełnie innej perspektywy :)


Parlament

Najbardziej znany budynek Budapesztu i Węgier – neogotycki, ogromny parlament stojący tuż nad brzegiem Dunaju. Zbudowany został po połączeniu trzech miast: Budy, Obudy i Pesztu w Budapeszt. Połowa Parlamentu jest udostępniona do zwiedzania, wycieczek nie ma niestety po polsku, ale bilety (do kupienia online tutaj) są tańsze dla obywateli UE. Jedną z atrakcji Parlamentu są insygnia królewskie które, podobno, mają ponad tysiąc lat.

Zwiedzanie Parlamentu jest wyłącznie z przewodnikiem i trwa ok. 50 minut.

IMGP6297

Plac świętej Trójcy

Jest to jedno z najbardziej popularnych wśród turystów miejsc – nie ma się co dziwić, bo na placu świętej Trójcy jest bardzo ładnie. Jego centrum stanowi kolumna morowa upamiętniająca epidemię dżumy (podobną można zobaczyć na przykład w Wiedniu). Wrażenie też robi kościół Macieja (od króla Macieja Korwina, ale pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny), z wielokolorowymi dachówkami.

Kościół otaczają białe mury z Basztami Rybackimi, z których można podziwiać panoramę Dunaju. W okolicy są też liczne, dość drogie, restauracje, kawiarnie i sklepiki. Dużo ciekawostek o Placu świętej Trójcy można znaleźć tutaj.


Plac Bohaterów

Na środku ogromnego placu stoi Pomnik Tysiąclecia, z archaniołem Gabrielem na szczycie. Za nim jest natomiast dwuczęściowa kolumnada z ważnymi postaciami z historii Węgier – warto oddalić się od Starego Miasta i pojechać na Hosok tere, by to zobaczyć. Z dwóch stron placu Bohaterów znajdują się również gmachy Muzeum Sztuk Pięknych, a za nim – las miejski z zamkiem Vajdahunyad.


Bazylika świętego Stefana

Monumentalna budowla ku czci najważniejszego świętego i pierwszego króla Węgier – Stefana. W środku zresztą można oglądać jego tysiącletnią, zmumifikowaną prawą łapkę.

Dla mnie oczywiście największą atrakcją była możliwość wejścia na szczyt bazyliki, z której można zobaczyć cały Budapeszt – oglądanie miast z góry to moje ulubione zajęcie.

IMGP6227


Wyspa Małgorzaty

Razem z bratem ustaliliśmy, że to nasz ulubiony park w Budapeszcie. Wyspa Małgorzaty ma 2,5km długości (tak, przeszliśmy ją całą), dookoła niej jeździ autobus miejski. Są na niej (między innymi) baseny z wodą termalną, place zabaw, ścieżki do biegania, kościół, hotel, największa fontanna Węgier, a nawet darmowe mini zoo. Wszystko oczywiście w otoczeniu drzew i kwiatów – można tam spokojnie spędzić pół dnia i się nie znudzić.

IMGP6269


Łaźnie Gellerta

W całych Węgrzech jest mnóstwo basenów z wodą termalną, ale chyba żadne swoich wyglądem nie dorównują łaźniom Gellerta. W wielkim secesyjnym budynku z 1918 roku są liczne baseny (temperatura wody od 20-kilku do nawet 60 stopni), sauny i pokoje do masażu. Latem można się też kąpać na zewnątrz.

Z Januszem spędziliśmy tam prawie 4 godziny za ok. 60 zł (cennik tutaj). Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to fakt, że miejsce nie było od dawna remontowane i przydałoby się je trochę odświeżyć… Za to mają super basen ze sztucznymi falami!


Oczywiście nie są to absolutnie wszystkie miejsca warte uwagi w Budapeszcie – warto się wybrać samemu, by docenić urok tego miasta. Tylko pamiętajcie – weźcie ze sobą mały słowniczek polsko-węgierski.


Noclegi w Budapeszcie:

Szukaj najtańszych i najlepszych hoteli w BUDAPESZCIE!

KategorieWęgry
Aleksandra Bogusławska

Dwa lata spędziłam w podróży, żyjąc na walizkach i co kilka tygodni zmieniając adres zamieszkania. Dziś mieszkam na stałe w domku na szkockiej wsi. Dużo spaceruję, gotuję wegańsko, spędzam czas w ogrodzie, doceniam małe przyjemności i spokojne życie.
Jestem autorką wszystkich tekstów i zdjęć na stronie.

  1. KuMarzeniom.pl says:

    Muszę również podzielić opinię Moniki, że zdjęcia super. Sam byłem w tamtym roku tylko jeden dzień w Budapeszcie. Schodziłem go wzdłuż i wszerz i jak widzę zobaczylem tylko małą cząstkę o czym doskonale wiedziałem(a może nie do końca ;)). Góra Gellerta to punkt chyba No.1 gdzie chciałbym wejść przy następnej okazji(niestety zabrakło czasu…). A i wspomniana wyspa, o czym nie wiedziałem, jest również na mojej liście. Powodzenia i życzę dalszych podróży :)

    1. Aleksandra says:

      Jak pierwsze dwa razy tam byłam to też mi się niespecjalnie podobało… Ogólnie to można znaleźć bardzo przyjemne zakątki, i trafiliśmy też na bardzo dobrą pogodę, więc wszystko wydawało się dużo fajniejsze :) Ale oczywiście każdy ma swój gust, ja na przykład nie przepadam za Londynem :D

  2. Madzia EM says:

    Uwielbiam Budapeszt szczególnie wzgórze Gellerta za te widoki, ale nigdy nie zapomnę jak kupując lody (za pierwszym razem bez tłumu się udało) zwaliłam wszystko, co było wynikiem stresu i niestety przyniosło mi wstyd z czego śmieję się do dzisiaj. Niestety, stres zrobił swoje :)

  3. Wybieram się do Budapesztu niedługo i na pewno chciałabym odwiedzić te baseny tylko nie wiem które, bo nie chcę wydać źle kasy. Polecasz tam gdzie byłaś i czy ogólnie warto tam pójść?

    1. Aleksandra says:

      Byłam tylko w Gellert i mi się bardzo podobało :) Śliczny budynek historyczny, cieplutka woda, dużo atrakcji – na zewnątrz chyba nawet więcej niż w środku. Był nawet basen ze sztucznymi falami i kilka saun :) Dużo ludzi poleca też Szechenyi (http://visitbudapest.travel/activities/budapest-baths/szechenyi-baths/), które też ma ładne wnętrza i jest chyba jeszcze większe.
      Bardzo bardzo warto skorzystać z łaźni, moim zdaniem to punkt obowiązkowy w Budapeszcie który sprawi, że pokochasz to miasto :)

  4. NotatkiNiki says:

    Mam to szczescie, ze kiedys nauczylam sie wegierskiego, wiec otwiera mi to wiecej mozliwosci. Ostatni raz bylam w listopadzie i niezmiennie zachwycam sie Budapesztem. Dziwne uczucie, gdy na Placu Bohaterow ktos nas zaczepil proponujac usluge turystyczna, a ja mu na to po wegiersku, ze niestety spieszymy sie ba za kilka godzin odlot… Najpierw zaskoczenie, a potem usmiech od ucha do ucha…
    Tak stanowczo nauczcie sie chocby kilku slow po wegiersku, oni narawde to docieniaja :)

    1. Aleksandra says:

      Ale supeer, strasznie mało osób zna węgierski i to jest mega niszowy język, nie dziwię się że go tym zaskoczyłaś :) Najgorsze jest to, że tak bardzo się różni od innych europejskich języków i zupełnie nic się w Węgrzech nie rozumie… Ech, może przy następnym wyjeździe spróbuję go trochę ogarnąć :)

  5. Lena Jankowska says:

    Witam :) Lecimy na weekend i na pewno skorzystamy z pani porad ,pięknie zorganizowana strona :) podzielę się wrażeniami jak wrócimy :)
    Pozdrawiam serdecznie .Lena

  6. Marzena Marzena says:

    Witam :) Wspaniały blog, piękne zdjęcia.
    Ja z każdej swojej podróży robię foto książkę. Właśnie wczoraj korzystałam z Twojej podróży po Rzymie. Przydało mi się przypomnienie nazw kilku zabytków i placów :) Teraz jestem w trakcie robienia Budapesztu, byliśmy tam na weekend majowy. Wspaniałe miasto, byliśmy tam 4 dni, ale mam wrażenie że to za mało. W każdym z przedstawionych przez Ciebie miejsc byliśmy. Może kiedyś tam wrócimy, ale jest tyle pięknych miejsc na świecie… czasu mało żeby wracać. Pozdrowienia.

  7. anka says:

    mam pytanie jak poruszaliscie sie po mieście? komunikacja miejska czy własnym samochodem? jal najlepiej to zoorganizowac bo wybieram sie na pare dni k nie wiem;)

  8. Ania says:

    super wpis, przyda się przy planowaniu lipcowej wycieczki (to jeszcze tylko 3 tygodnie! :D). Jak wygląda wniesienie aparatu do Gellert Baths? bez problemu można robić zdjęcia? :)

    1. Gdy tam byłam to można było bez problemu wnosić aparat i robić zdjęcia, wszyscy turyści robili. Tylko szafki na rzeczy nie były jakieś bezpieczne więc nawet lepiej mieć aparat gdzieś przy sobie i zerkać na niego w trakcie pływania :D Miłego wyjazdu!

  9. Aga says:

    Witaj, za 2 tygodnie wybieram sie do Budapesztu, przegladalam wlasnie wpisy i mysle ze skorzystam, bardzo fajnie Pani wszystko opisuje. Jeszcze prosze o rade jakie bilety kupic na komunikacje miejska i jak tam wyglada parkowanie czy w weekendy jest bezplatne? Doradzcie mi prosze gdzie mozna tanio i smacznie zjesc i jak wygladaja ceny biletow do obiektow? Trzeba je wczesniej kupic czy od razu na miejscu?

  10. na lajfie says:

    Hej Olu :) W czerwcu planuję odwiedzić Budapeszt, nawet już zarezerwowałem Hotel. Lokalizacja wypadowa świetna bo nad samym Dunajem :) Pozwolę się zainspirować Twoimi opowieściami. Po powrocie pewnie zamieszczę opinie na blogu :) Zapraszam !

  11. Agnieszka says:

    Jestem absolutnie zainspirowana i oczarowana Twoim blogiem! Trafiłam na niego planując majową podróż do Porto, wpis na temat Budapesztu, do którego wybieram się już w lipcu również jest pomocny :). Poza wpisami jestem zachwycona wykonanymi przez Ciebie zdjęciami. Dziękuję za inspirację!

  12. Ewa says:

    Niemal identyczne zdjęcie jak to z widokiem na Dunaj zrobiłam w Porto z Ogrodów Pałacu Kryształowego z widokiem na Douro :-) Budapeszt już za parę tygodni- nie mogę się doczekać! :)

  13. Marysia says:

    To ciekawe, jak inna osoba może odmiennie postrzegać dane miasto :-) Mnie „wysoka” część wynudziła bardzo. Jakoś tak czysto, wszystko pod linijkę, nieustanne remonty. Za to Pest… REWELACJA! Zwiedzałam w ciągu dnia, więc mogę sobie tylko wyobrazić, jak to wygląda nocą.
    Smaki, zapachy, ludzie… W te wakacje tam wracam ;)
    Trafiłam do Ciebie szukając info o paszportach %-) i chętnie podzielę się tym, co namierzyłam [edit: nie zamieszczam linków] . Podróżnikom się przyda <3

    Pozdrawiam, piękny blog :)

  14. Hania says:

    Dopiero dziś trafiłam na tego bloga i wiem że bedę wchodziła tu regularnie. Piękne zdjęcia, fajny wygląd bloga, ciekawie napisane posty i czadowe przewodniki. Dziękuję za tak dobry blog i życzę powodzenia!:) Pozdrawiam ciepło

  15. Ola says:

    Jestem w Budapeszcie w delegacji na miesiąc. Dzisiaj jest wolne (1 listopada). Zmuszam się, żeby wyjść, bo byłam już tu Latem i nie podobało mi się. Bieda, bardzo drogo, z wyglądu taka Polska lat 90-tych. Nie widziałam jednak Placu Świętej Trójcy. Dzięki ;) Ja również polecam miłośnikom psów, spacer z psiakami z tutejszego schroniska.

      1. Ola says:

        Ja byłam wszędzie praktycznie. Poza tym placem. Odwiedziłam wczoraj. Było ładnie. Weszłam do restauracji, właściwie na placu, z widokiem na Budapeszt. Przeszklona. Ok, zamówiłam grzańca z ciasteczkami Węgierskimi i to był obraz Budapesztu. Dostałam wino z mikrofalówki w chamskim kubku (nawet nie jakiś ładny kufel jak w Polsce) i 2 ciasteczka, z czego jedno miało dziurę (jakieś zgniecione). Zapłaciłam 35zł. Dziadyga fałszował na cymbałkach a ja pisałam do Mamy i łzy mi ciekły z cichego śmiechu, bo po prostu już nie mogłam. Mama przylatuje do mnie na tydzień. Komunikacja miejska jest świetna i to jedyna fajna sprawa tam. Ceny kosmos. Deichmann – identyczne buty, które mam na stopach, kupione w Deichmannie w Anglii. Ja zapłaciłam 29 funtów a tu kosztują 41 funtów :) A ludzie biedni. Nad rzeką owszem jest ładnie. Grajkowie, oświetlenie, ładne restauracje a 3 kroki dalej śpią bezdomni. Są praktycznie wszędzie i to dla Węgrów normalne, bo nikogo to nie dziwi. Ja czegoś takiego nie widziałam. Mnie takie udawanie nie bawi. Jest w Europie multum miejsc, które są ładne zadbane i w których dba się o obywateli. Wystarczy przejechać się w stronę Instytutu Wignera na Budzie. Niby willowa dzielnica, ale wszystko takie biedne, te krawężniki krzywe. Tak samo widok z zamku na zachód, na brudne bloki. :I Polska mojego dzieciństwa. Czas się tu zatrzymał. Wiem, że narzekam, ale po prostu ludzie zachwyceni Budapesztem a ja nie… Teraz chociaż metro remontują to już inaczej wygląda, ale co z tego jak wszędzie w metrze leżą bezdomni. Jest naprawdę zimno a ci biedni ludzie tam po prostu mieszkają. To tak przykre… Albo ten jeden z bardziej znanych parków. Byłam tam w lipcu. Zieleń niezadbana, oczywiście namioty bezdomnych (ja myślałam, że to jakieś stoiska artystyczne…), ścieżki krzywe, wszystko takie na odwal :I

        1. Kurczę, nie zaprzeczę że rzeczywiście są takie miejsca w Budapeszcie, ale ja właśnie wróciłam z Polski i też widziałam takie knajpy, takie widoki. Jakieś knajpy na Podlasiu gdzie jest drożyzna, a podają picie w plastikowych kubkach, „deska serów” to po prostu plastrowane sery z Biedronki, a „sezonowe warzywa” to ogórek i pomidor, również z Biedronki. Panie z obsługi wiecznie niezadowolone, jedna laska wprost do mnie powiedziała, że jej się nie chce nas obsługiwać i żebyśmy szybko mówili co chcemy (również Podlasie).
          Bezdomni: dwa tygodnie wróciłam z Paryża i w życiu nie widziałam tylu bezdomnych. Również namioty, a w całym mieście siedzą całe rodziny (z wyglądu Cyganie): czwórka dzieci, matka i ojciec. Nikt nie zwraca na nich uwagi, nikt nie podejdzie. Także to są aktualnie zwyczajne obrazki w Europie i pod tym względem Polska naprawdę zadziwiająco dobrze sobie radzi. Tutaj w Edynburgu również mnóstwo bezdomnych, ale widzę jak przechodnie do nich podchodzą, pytają czy mogą pomóc, rozmawiają, jakoś podnoszą na duchu.

          Tak czy inaczej, rozumiem dobrze Twoje uczucia, tylko zastanawiam się czy nie wynikają też z tego, że przyjechałaś tam na dłużej i… może trochę tęsknisz za domem? Ja to sugeruję bo sama to przeszłam pół roku temu, gdy wprowadziłam się do Edynburga – po prostu depresja na maksa. Wszystko źle, brzydko, brudno, krzywo. Tak samo miałam z Lizboną gdzie mieszkałam kilka miesięcy, miałam momenty kiedy płakałam że tam jestem, bo nagle na głowę spadały niesamowite nieprzyjemności i nie wiedziałam ,co robić. Budapeszt odwiedziłam kilka razy i za każdym razem widzę zmianę na lepsze. Trzymam kciuki, żeby Tobie też udało się dojrzeć jego pozytywną stronę :)

          1. Ola says:

            Cyganie, ale nie swoi a tu Węgrzy śpią na ulicach. Pracuję tu z Węgierką i mówi, że jest bardzo ciężko a Podlasie nie Warszawa. Wiem, że narzekam, ale jakoś po prostu nie wiem. Dla mnie to jeszcze nie jest Europa. Ja też widzę zmianę na lepsze. W Lizbonie płakałaś?
            Mi się Portugalia też nie podoba, tak swoją drogą (w sensie miasta). No ale tam chociaż nadal w miarę ciepło. Jedyny plus ;) Ja mieszkam w Birmingham, które zostało okrzyknięte najgorszym miastem UK a … mi się podoba ha ha ha, bo mam swoje miejsca. Wiem, gdzie do lasu skoczyć z psem, wiem gdzie fajnie rowerem pojeździć, zielono a jak ktoś mieszka w dzielnicy muzułmańskiej to jasne, że niezadowolony. Wszędzie da się znaleźć swoje miejsca (mieszkałam Gdańsku, Rzeszowie- piękne zaskoczenie, Wrocławiu zdecydowanie najgorszy, Banbury, Bedford, teraz na dłużej w Bham i zawsze znajdę coś dla siebie a tutaj jestem na miesiąc zaledwie to nie mam ochoty szukać czegoś dla siebie, bo nie mam ze sobą nawet swojego psa ;) Pozdrawiam również.

          2. Autopogoń says:

            Ola, na świecie są po prostu różne miejsca i każde ma swój urok. to, że gdzieś jest biednie/trochę brudno/państwo daje słaby socjal nie powinno być według mnie czynnikiem dyskwalifikującym dane miejsce. cóż, ostatecznie zawsze można jeździć w kółko tylko do Danii, Szwajcarii albo Niemiec – tam jest czysto – i nie poznawać świata ;) życzę abyś jednak kiedyś miała szansę jeszcze poznać prawdziwy urok Budapesztu! ;)

  16. Jakub says:

    Byłem w Budapeszcie tylko kilka dni – na krótkiej wycieczce – ale jeszcze przed powrotem do kraju postanowiłem, że chcę tam wrócić :) Miasto jest fenomenalne i polecam każdemu tam przyjechać ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.